Najprzystojniejsi amanci PRL-u tracili dla niej głowy

Halina Kowalska - niezapomniana śpiewaczka Kolińska-Kubiak z serialu „Alternatywy 4” i Wanda Paciorek z telenoweli „W labiryncie” – cieszyła się przed laty opinią jednej z najpiękniejszych kobiet PRL-u. Plotkarze opowiadali niestworzone historie o jej rzekomych romansach, niszcząc tym samym jej reputację. Doszło do tego, że uznano ją za „grzesznicę” i potępiano za bałamucenie mężczyzn. Niewiele osób zdawało sobie sprawę, że aktorka jest wręcz wzorem cnót niewieścich.

Mężczyźni szaleli na jej punkcie, więc gdy na afiszu filmowym pojawiało się jej nazwisko, przed kinami ustawiały się długie kolejki fanów jej talentu i - przede wszystkim - urody. "Brigitte Bardot PRL-u", jak pół wieku temu tytułowano Halinę Kowalską, rzadko grała pierwszoplanowe role, ale nawet z niewielkiego epizodu potrafiła zrobić aktorską perełkę. To ona wcieliła się w ekspedientkę w "Nie lubię poniedziałku" i w Wandę w kultowej komedii "Nie ma róży bez ognia".

Halina Kowalska: Najprzystojniejsi amanci PRL-u tracili dla niej głowy

Halina Kowalska twierdziła, że jest amantką charakterystyczną.

"Amantką na serio jest Barbara Brylska. Ja ukształtowałam wizerunek amantki charakterystycznej, komediowej, z dystansem, z przymrużeniem oka" - powiedziała w wywiadzie dla "Dziennika Trybuna".

Reklama

Plotki o jej rzekomych romansach krążyły po salonach, a o tym, że głowy tracili dla niej najpopularniejsi i najprzystojniejsi amanci, mówiła cała Polska. 

Uwodzili ją - bez powodzenia - m.in. pierwszy amant Polski Ludowej Andrzej Łapicki, reżyser Wojciech Has, aktor i satyryk Jerzy Dobrowolski oraz Jan Nowicki, z którym zagrała w słynnym "Sanatorium pod Klepsydrą"

Niewielu fanów Haliny Kowalskiej zdawało sobie sprawę z tego, że gwiazda prywatnie jest osobą niezwykle skromną.

Edward Dziewoński - dyrektor stołecznego Teatru Kwadrat, na scenie którego Halina Kowalska stworzyła przed laty mnóstwo wybitnych kreacji - opisał ją w swojej książce jako osobę "hermetycznie zamkniętą, która otwiera się powoli, z namysłem i lękiem" i aktorkę, która "istnieje tylko na scenie, a po zejściu z niej staje się szarą myszką".

Halina Kowalska: Mąż nie był o nią zazdrosny, bo wiedział, że jest odporna na romanse

Halina Kowalska potwierdziła po latach w wywiadzie, że Edward Dziewoński, nazywając ją "szarą myszką", trafił w punkt.

"Zawsze lubiłam być na uboczu" - stwierdziła w 2017 roku w rozmowie z "Dziennikiem Trybuna".

"Zawsze byłam spokojna, daleka od jakichkolwiek ekscesów, w życiu szara mysz, od pół wieku mam tego samego męża" - dodała. 

Mąż Haliny Kowalskiej - Włodzimierz Nowak - nigdy nie był zazdrosny o ukochaną. Wiedział po prostu, że jego żona jest odporna na romanse, jak nazwał ją kiedyś pewien gwiazdor, któremu dała kosza.

Aktorka przez ponad pół wieku była wierna jednemu mężczyźnie. Z Włodzimierzem Nowakiem, za którego wyszła, gdy byli jeszcze studentami łódzkiej szkoły filmowej, była aż do końca. W 2017 roku oboje zamieszkali w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Pięć lat później Halina Kowalska owdowiała.  

Emerytowana seksbomba PRL-u spędza jesień życia w Skolimowie.

"Dobrze mi się tu żyje, ale od kiedy odszedł mąż, to dokucza mi samotność" - powiedziała niedawno w poświęconym jej odcinku programu "Gwiazdy w Skolimowie".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Halina Kowalska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy