Najmodniejsze małżeństwo Hollywood? To ich pierwszy wspólny wywiad!

On jest dla niej inspiracją, ona nauczyła go bezbronności, również w pracy. Nawzajem się inspirują, sporo od siebie czerpią. We wspólnym wywiadzie dla australijskiego magazynu "Vogue" Rita Ora i Taika Waititi zdradzili, że oprócz miłości, spoiwem ich małżeństwa jest przyjaźń i poczucie humoru.

Ona urodziła się w stolicy Kosowa, w rodzinie Albańczyków, on pochodzi z Nowej Zelandii i ma korzenie maorysko żydowskie. Ona jest piosenkarką, on reżyserem. Gdie ludzie z dwóch różnych światów mogli się poznać? Na grillu w Los Angeles. Przedstawił ich sobie Robert Pattinson. Rita Ora i Taika Waititi od razu się polubili, ale najpierw byli tylko przyjaciółmi. Gdy już byli parą, długo nie chcieli tego oficjalnie potwierdzić. W tajemnicy utrzymywali także to, że w ubiegłym roku wzięli ślub. O kulisach swojego związku zdecydowali się opowiedzieć teraz w wywiadzie dla australijskiej edycji magazyny "Vogue". Oboje stwierdzili, że sekretem ich miłości jest m.in. to, że nie spieszyli się z tym uczuciem "To, że nasz związek działa, jest w dużej mierze zasługą tego, że byliśmy przyjaciółmi przez trzy lata, zanim zdecydowaliśmy się to zepsuć" - powiedział Waititi.

Reklama

Rita Ora i Taika Waititi: Pierwszy wspólny wywiad

W wywiadzie para nie szczędziła sobie wielu ciepłych słów. On nazywa ją swoim małym gangsterem, który zawsze osłania jego plecy i najlepszą przyjaciółką, której otwartość i szczerość nauczyła go bezbronności. "Pracowałem 20 lat bez urlopu. To dla mnie niezwykle inspirujące widzieć kogoś, kto odzwierciedla moje podejście i oddanie pracy, jest zmotywowany, a przy tym bardzo otwarty i szczery w kwestii tego, co przeszedł jako artysta. To pomogło mi bardziej otworzyć, ponieważ sam wierzyłem, że muszę być niezwyciężony i nie mogę się załamać. Nagle okazało się, że można być trochę bardziej bezbronnym w pracy i że dzięki temu twoja praca może być jeszcze lepsza. To wielka rzecz, której nauczyłem się, przebywając z Ritą" - wyznał filmowiec.

Z kolei Ora powiedziała, że znalazła przy Waititim poczucie bezpieczeństwa i zapał do tworzenia nowej muzyki. Po wydanym w 2018 roku albumie "Phoenix" mówiła o tym, że zmagała się z poważnym kryzysem twórczym i była bliska porzucenia swojej kariery wokalnej. Wiartu w żagle piosenkarka nabrała dzięki miłości. "Myślę, że spotkanie z Taikim w pewnym sensie ponownie zainspirowało mnie do bycia naprawdę kreatywną autorką tekstów, bo przez jakiś czas miałam blokadę. Po moim drugim albumie pomyślałam: 'Nie wiem, czy mogę nagrać kolejną płytę. To zbyt stresujące'. A później wszystko zaczęło nabierać sensu. Moje inspiracje do nowej płyty miały wiele wspólnego z naszymi wspólnymi rozmowami, doświadczeniami, a także rozmowami, które odbyłam z moimi przyjaciółmi i rodziną. W ciągu ostatnich pięciu lat dużo się wydarzyło, a ja dojrzałam" - przyznała Ora.

Rita Ora: Związek z Taiką Waititim inspiracją dla nowej płyty

Piosenkarka ujawniła, że kiedy zaczęła spotykać się z reżyserem, prowadziła dziennik, w którym zapisywała swoje myśli i uczucia. To właśnie te refleksje wykorzystała, pisząc piosenki, które trafią na jej powstającą właśnie płytę. "Mój związek z Taiką był jedną z największych inspiracji dla płyty. Zawsze inspirowała mnie miłość. Uwielbiam romantyczne powieści, kocham romantyczne filmy, komedie romantyczne" - przyznała Ora. To właśnie Waititi był pierwszym recenzentem powstających utworów. Jak wyznał, żona wielokrotnie odrywała go od pracy i prosiła, by wysłuchać kolejnej nowej kompozycji. Zapewnił też, że nie krępuje go fakt, że jest bohaterem tej płyty. Wręcz przeciwnie, to bardzo mu schlebia. "Byłem zaszczycony. Nie było w tym nic, co powodowało, że czułem się niekomfortowo, wręcz przeciwnie, to było wzruszające" - przyznał.

Waititi odwdzięczył się żonie, bo wyreżyserował teledysk do jej niedawnego singla "Praising You", który jest odświeżoną wersją przeboju Fatboy Slim "Praise You". 

Teraz filmowiec przygotowuje się do premiery swojego najnowszego filmu "Pierwszy gol". Jest to opowieść o trenerze piłki nożnej Thomasie Rongenie, który zamierza sprawić, że reprezentacja Samoa, jedna z najsłabszych na świecie, stanie się potęgą. Waititi przyznał, że nakręcił ten film, by dać ludziom trochę optymizmu w trudnych czasach. "Chcę, żeby ludzie czuli się nieco bardziej podniesieni na duchu. (...) Nikomu w tym filmie nie przytrafia się nic złego, co jest obecnie rzadkie. Pomyśl o wszystkich filmach, które wyszły w zeszłym roku, są po prostu takie przygnębiające. Ja nie mam teraz czasu na tego rodzaju smutek w moim życiu" - przyznał reżyser. I dodał, że zanim zacznie promować ów film, będzie wspierał swoją żonę podczas promocji jej płyty. 

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Rita Ora | Taika Waititi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy