Miłość była ważniejsza? Wiedziała, że ma żonę i dwójkę małych dzieci

Natasza Urbańska miała zaledwie 14 lat, gdy poznała Janusza Józefowicza podczas przesłuchania do musicalu "Metro". Pół dekady później reżyser wyznał jej miłość, a rodzicom swej wybranki obiecał, że zrobi wszystko, by była szczęśliwa. Problem w tym, że miał już żonę i dwoje dzieci...

O początkach związku Nataszy Urbańskiej z Januszem Józefowiczem krążą legendy. Aktorka i wokalistka nie kryje, że gdy związała się ze współtwórcą "Metra", ten nie był wolny. Nie przeszkadzało jej, że w domu czeka na niego żona i dwoje małych dzieci.

"Za bardzo kochałam Janusza, żeby zastanawiać się, co czuje jego żona. Wiedziałam, że on jest miłością mojego życia" - wspominała w rozmowie z "Galą".

Reklama

Natasza przez kilka lat godziła się być "tą trzecią", bo ukochany obiecał jej, że pewnego dnia rozwiedzie się z Danutą.

Oświadczył się już podczas pierwszej rozmowy

Niewiele osób pamięta, że Janusz Józefowicz był w młodości świetnie zapowiadającym się aktorem. Zagrał m.in. filmach "C. K. Dezerterzy", "Nowy Jork - czwarta rano", "Sztos" i "Poranek kojota", wystąpił w serialu "Blisko, coraz bliżej", pojawił się nawet w "Klanie".

Od najmłodszych lat marzył, by grać, więc gdy przyszedł w jego życiu moment na wybór zawodu, nie miał wątpliwości, na jakie studia zdawać. Niestety, na egzaminach do warszawskiej szkoły teatralnej nie poszło mu najlepiej, więc wyruszył do Koszęcina, gdzie w siedzibie Zespołu Śląsk odbywały się przesłuchania do widowiska, które miało zainaugurować działalność pierwszego polskiego Music Hallu w Chorzowie.

Tym razem odniósł sukces, ale - zamiast nauki w Studium Taneczno-Wokalnym TVP na Śląsku - wybrał stypendium artystyczne w Pradze. Miał 18 lat, gdy stracił głowę dla poznanej podczas przesłuchań w Koszęcinie młodziutkiej tancerki...

Danuta zrobiła na Januszu piorunujące wrażenie, z miejsca uznał, że to idealna kandydatka na żonę. Podobno oświadczył się jej podczas pierwszej rozmowy, a ona spontanicznie obiecała mu, że wyjdzie za niego... kiedyś.

"Była cudowna, inna niż wszystkie dziewczyny. Skromna, łagodna, cicha, pogodna" - tak opisał ją kilka lat później w rozmowie z autorką książki "Dlaczego się kochają czyli życie na różowo".

Pierwsza żona poświęciła karierę, by mógł spełniać marzenia

Janusz Józefowicz wyjechał do Pragi, a po niespełna roku wrócił do kraju i po raz drugi stawił się na egzaminach w gmachu szkoły teatralnej przy Miodowej w Warszawie. Kilka tygodni wcześniej ożenił się z Danusią i powitał na świecie córkę Kamilę.

"Zostałem mężem i ojcem w wieku 22 lat. Bardzo kochałem Dankę i Kamilkę, ale w pogoni za marzeniami zdałem na PWST - szkoła teatralna w stolicy, żona z dzieckiem na Śląsku... To była prawdziwa męka. Ludzie wtedy podczas weekendów balowali, a ja spędzałem je w koszmarnych pociągach, żeby chociaż chwilę pobyć z rodziną" - opowiadał po latach w wywiadzie dla "Vivy!".

Pogodzenie studiów z życiem rodzinnym i występami w słynnym "Złym zachowaniu" okazało się dla Janusza Józefowicza niemożliwe. Uznał, że bez Danusi i córki żyć nie może, a że i bez grania nie wyobrażał sobie swojego życia, więc zrezygnował z pisania pracy magisterskiej.

Na początku lat 90. zaczęło się spełniać największe marzenie Janusza - udało mu się powołać do życia własny teatr i wystawić pierwszą wersję musicalu "Metro". Danuta zrezygnowała z własnej kariery, by go wspierać, była przy nim - jak sam mówił - "na wyciągnięcie ręki, zawsze obok, niby w tle, ale w centrum".

Danuta Józefowicz marzyła, by kiedyś zatańczyć w teatrze męża w układzie choreograficznym jego autorstwa. Gdy wiosną 1993 roku na świat przyszedł Kuba, przestała marzyć o karierze. Dzieci i mąż zawsze były dla niej na pierwszym miejscu.

Powiedział jej "tak", gdy nosiła już pod sercem jego dziecko

Kilka tygodni po tym, jak Danuta urodziła syna, Janusz przyjął do pracy w Teatrze Buffo 16-letnią Nataszę Urbańską. Wtedy jednak nawet mu do głowy nie przyszło, że po paru latach zostawi dla niej żonę.

Janusz Józefowicz twierdzi, że jego rodzina nie rozpadła się z powodu Nataszy. Wyznał kiedyś, że drogi jego i Danuty po prostu zaczęły się rozchodzić, aż w końcu rozeszły się na dobre.

Po rozwodzie reżyserowi wcale nie śpieszyło się do ponownego ożenku. Natasza Urbańska aż dziesięć lat czekała na to, by stanąć u jego boku na ślubnym kobiercu. W końcu - 16 sierpnia 2008 roku - usłyszała upragnione "tak".

"Kiedy po raz pierwszy nazwałam Janusza mężem, zrobiło mi się ciepło na sercu" - opowiadała później "Vivie!".

W dniu ślubu Natasza i Janusz wiedzieli już, że wkrótce zostaną rodzicami. Kalinę powitali na świecie cztery miesiące po zalegalizowaniu swego związku.

"Kiedy urodziła się Kamila, byłem bardzo młody. Nie miałem dla niej czasu. Wracałem z teatru, a ona już spała, gdy wstawałem, jej już nie było w domu. O Kubę bardziej walczyłem. Po rozwodzie z jego mamą starałem się codziennie go odwiedzać" - opowiadał Józefowicz w wywiadzie dla "Vivy!", dodając, że tak naprawdę zrozumiał, że rodzina jest najważniejsza, dopiero gdy na świat przyszła Kalinka.

Nie wyobrażają sobie życia bez siebie

Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz znaleźli swoje miejsce na ziemi w Jajkowicach.

"Ilekroć wracam tu z miasta, czuję się szczęśliwy" - opowiadał reżyser w cytowanym już wywiadzie, a zapytany, czy trudno mu było przekonać żonę do przeprowadzki na wieś, stwierdził, że Natasza od razu pokochała dworek Emilin, który razem wyremontowali i w którym mieszkają już ponad piętnaście lat.

"Janusz jest człowiekiem, który mnie odkrył dla teatru i dla... wsi" - potwierdziła Natasza Urbańska podczas jednej z wizyt w "Dzień Dobry TVN".

"Zaimponował mi inteligencją, ujął poczuciem humoru i silną osobowością. Dzięki niemu, od lat robię to, co kocham. Wszystko mu zawdzięczam i nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego" - powiedziała o mężu.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Natasza Urbańska | Janusz Józefowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL