Małgorzata Potocka: Straciła głowę dla młodego muzyka! Mąż... odpuścił
Małgorzata Potocka, czyli Jola Grzelak-Kozłowska z „Barw szczęścia”, nie kryje, że w jej życiu było paru mężczyzn, ale tak naprawdę liczyli się tylko dwaj - ojcowie jej córek, Józef Robakowski i Grzegorz Ciechowski. „Moje życie składa się z trzech etapów. Józek, Grzegorz i po Grzegorzu” - mówi.
Kulisami rozstania Małgorzaty Potockiej i Grzegorza Ciechowskiego ekscytowała się przed laty cała Polska. O tym, że Ciechowski zostawił aktorkę dla kobiety, która opiekowała się ich córką i zajmowała ich domem, było swego czasu bardzo głośno.
Niewiele osób wie, że w ramiona charyzmatycznego muzyka wepchnął Potocką jej mąż Józef Robakowski.
To właśnie on zwrócił uwagę ukochanej na "świetnego chłopaka z Torunia", który występował z zespołem Republika.
"Kiedy poznałam Grzegorza, byłam szczęśliwa ze swoim mężem i zupełnie nie brałam pod uwagę nowej miłości" - wspomina gwiazda "Barw szczęścia".
Starszego o 14 lat Józefa Robakowskiego Małgorzata Potocka poznała, gdy studiowała w łódzkiej filmówce. Uczył ją... fotografii.
Małgorzata Potocka wspomina, że Robakowski tak bardzo się jej podobał, że postanowiła najzwyczajniej w świecie uwieść go. Była wtedy świeżo po rozstaniu z Zygmuntem Malanowiczem, miała za sobą krótki romans z Markiem Włodarczykiem i pragnęła stabilizacji, a Józef wydawał się jej idealnym kandydatem na partnera. Najpierw poprosiła go o korepetycje z historii sztuki, potem zaczęła pomagać mu w wywoływaniu zdjęć, aż w końcu dopięła swego i rozkochała go w sobie. Kiedy w 1978 roku na świat przyszła ich córka Matylda, postanowili się pobrać. Mieli już kilkuletni "staż", gdy zalegalizowali swój związek.
"Moje małżeństwo z Józkiem miało się nigdy nie skończyć, miało być na zawsze" - twierdzi aktorka.
Małgorzata Potocka kończyła reżyserię w szkole filmowej i właśnie skończyła zdjęcia do swojego dyplomowego filmu, gdy mąż zasugerował jej, że dobrze by było, gdyby urozmaiciła swoje dzieło dobrą muzyką.
Małgorzata Potocka najpierw zakochała się w Republice, a dopiero później w liderze grupy.
"Byliśmy wówczas z Józkiem strasznie umęczeni stanem wojennym, być może przeżywaliśmy jakiś niewielki kryzys wypływający z tego zmęczenia trudnymi czasami. I nagle w tym "wojennym" krajobrazie pojawił się Grzegorz" - mówi.
To, że Małgorzata straciła głowę dla młodego muzyka, pierwszy zauważył jej mąż. Józef Robakowski był jednak przekonany, że to chwilowe zauroczenie i że jego małżeństwu nic nie grozi. W pewnym momencie zorientował się jednak, że stracił ukochaną i przestał o nią walczyć.
"Odpuścił. A ja żyłam w dwóch rzeczywistościach. Nie przestałam kochać Józka i zaczęłam kochać Grzegorza" - opowiadała aktorka "Wysokim obcasom".
W końcu Potocka poprosiła Józefa o rozwód. W tym samym czasie także Grzegorz Ciechowski zakończył swe małżeństwo z Jolantą Muchlińską.
Małgorzata i Grzegorz doczekali się córki Weroniki, ale nigdy nie sformalizowali swojego związku.
Choć Józef Robakowski miał do Małgorzaty Potockiej żal o to, że zostawiła go dla Ciechowskiego, pragnął za wszelką cenę - dla dobra ich córki - pozostać z byłą żoną w dobrych stosunkach. Aktorka także nie chciała definitywnie wyrzucić go ze swojego życia.
Dziś aktorka i jej były mąż są przyjaciółmi, bardzo się wspierają. Niedawno Małgorzata opiekowała się Józefem, gdy ten ciężko zachorował.
"Jest już zdrowy i wszystko układa się wspaniale. To cudowne, że mamy taką fantastyczną przyjaźń" - wyznała ostatnio w rozmowie z "Vivą!".
Zobacz też: Katarzyna Herman musiała walczyć o swoje z... sześcioma siostrami