Małgorzata Kożuchowska: Mało kto pamięta, że była w nim zakochana. Planowali nawet ślub

Małgorzata Kożuchowska nie kryje, że kiedyś - zanim los postawił na jej drodze Bartłomieja Wróblewskiego, który w sierpniu 2008 roku został jej mężem - nie potrafiła utrzymać żadnego związku. "Zawód aktora nie sprzyja miłości. Moje związki rozpadały się, bo za dużo pracowałam" - wyznała przed laty. Nie jest tajemnicą, że ulubienica Polaków po prostu nie miała szczęścia do mężczyzn. Pamiętacie wszystkich, z którymi próbowała ułożyć sobie życie?

Małgorzata Kożuchowska - pytana kiedyś, czego oczekuje od partnera - jednym tchem wymieniała cechy mężczyzny idealnego.

"Lubię mężczyzn zdecydowanych, którzy dobrze wiedzą, czego chcą. W mężczyznach najbardziej cenię inteligencję, odpowiedzialność i lojalność. Mój mężczyzna musi też być odważny i troskliwy, nie może bać się walczyć o swoje, nie może poddawać się żadnej presji i modzie. Zawsze musi mówić to, co myśli" - opowiadała "Zwierciadłu".

Reklama

"Uwielbiam mężczyzn, którzy potrafią zaskakiwać niekonwencjonalnymi pomysłami i którzy dużo bardziej od własnego konta w banku cenią swoją fantazję. Mam oczywiście słabość do przystojnych mężczyzn, ale nade wszystko cenię mądrych dżentelmenów z poczuciem humoru" - dodała.

Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra: Podobny światopogląd nie wystarczył, by zbudować trwałą relację

Małgorzata była jeszcze studentką, gdy zakochał się w niej Redbad Klynstra - najzdolniejszy i najprzystojniejszy chłopak na roku. Wydawała mu się idealną kandydatką na żonę: miła, urodziwa, wyznająca te same, co on, wartości...

Spędzali ze sobą niemal cały czas - codziennie spotykali się na uczelni, po zajęciach chodzili razem do teatru czy kina. Kożuchowska rozważała założenie rodziny, Klynstra też szukał stabilizacji. Niestety, wspólna droga przez życie nie była im pisana.

Okazało się, że podobny światopogląd nie wystarczy, by zbudować relację, o jakiej aktorka marzyła. Jej uczucie do kolegi po fachu po prostu się wypaliło, rzuciła się w wir pracy. Uznała, że na miłość ma jeszcze czas, a o karierę musi walczyć, póki jest młoda.

Wkrótce po rozstaniu z Redbadem, będąc już dyplomowaną aktorką, Małgorzata zakochała się w Andrzeju Zielińskim.

Małgorzata Kożuchowska i Andrzej Zieliński: Miały być zaręczyny, było rozstanie

Małgorzata właśnie przygotowywała się do debiutu na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego, gdy po raz pierwszy spotkała starszego o niespełna dekadę kolegę po fachu.

Andrzej Zieliński był inny niż mężczyźni, którzy do tej pory starali się o jej względy. Imponował jej inteligencją, znajomością świata, odpowiedzialnością. Wystarczyła chwila rozmowy, by dostrzegła w nim kogoś idealnego "na życie". Na szczęście odwzajemnił jej uczucie. Bardzo szybko stali się sobie bardzo bliscy.

Zieliński znany był w tzw. środowisku ze swej niechęci do imprezowania, trudno go było namówić na wypad do klubu czy nawet na udział w zwykłej "domówce". Tymczasem Małgorzata uwielbiała spotykać się z przyjaciółmi i biesiadować z nimi czasami do białego rana. Po jakimś czasie te różnice zaważyły na przyszłości ich związku.

Na koniec pojechali w romantyczną podróż do ich ukochanej Italii. Wybrali się razem do Rzymu. Podobno podczas zwiedzania Wiecznego Miasta Andrzej wyznał Małgosi, że pragnie, by została jego żoną... Jednak wkrótce po powrocie do Warszawy rozstali się.

Małgorzata Kożuchowska i Marcin Dorociński: Brali pod uwagę założenie rodziny

Do zespołu Teatru Dramatycznego należał - w tym samym czasie co Małgorzata - Marcin Dorociński. Znali się jeszcze ze szkoły teatralnej - już wtedy bardzo się lubili, ale wspólnego życia w ogóle nie brali pod uwagę. Dopiero, pracując razem, doszli do wniosku, że być może los nie bez powodu ciągle krzyżuje ich drogi.

Chociaż oboje byli bardzo mocno skoncentrowani na swych karierach, brali pod uwagę założenie rodziny. Kożuchowska przyznała nawet kiedyś w wywiadzie, że ich ślub był tylko kwestią czasu. Planowała razem z Marcinem zakup mieszkania.

Niestety, ich związek się rozpadł. Małgorzata odeszła od narzeczonego bez ostrzeżenia, niemal z dnia na dzień. Marcin przez jakiś czas miał jeszcze nadzieję, że ukochana wróci do niego. Był jednak bez szans, bo miejsce w sercu aktorki zajmował już wtedy inny mężczyzna.

Małgorzata Kożuchowska i Marek Straszewski: Tylko oni wiedzą, dlaczego im nie wyszło

Spotkanie Małgorzaty Kożuchowskiej ze znanym fotografikiem Markiem Straszewskim zaowocowało nie tylko pięknymi zdjęciami aktorki, ale też wielką miłością. Stali się nierozerwalną parą - razem mieszkali, razem pracowali, razem spędzali wakacje. Marek uosabiał wszystkie cechy partnera, o jakim Gosia zawsze marzyła.

O ich wspólnym życiu niewiele wiadomo, bo po rozpadzie związku z Dorocińskim Małgorzata przyjęła zasadę, żeby o życiu prywatnym nie opowiadać w wywiadach. 

"Zdarzały się sytuacje, kiedy ukazywał się w gazecie artykuł o szczęśliwym związku pary, która między udzieleniem wywiadu a publikacją przestała już być parą" - tłumaczyła w rozmowie z "Twoim Stylem".

"Sama wolałabym takiej sytuacji uniknąć. Dlatego nie mówię nic o swoim obecnym związku. Dopóki nie zostanie 'przypieczętowany' ślubem, nic nie powiem" - stwierdziła.

Nikt, oprócz Małgorzaty i Marka, nie wie, dlaczego ich wspólne plany wzięły w łeb.

Małgorzata Kożuchowska: Długo czekała na prawdziwą, wielką miłość

Niedługo po tym, jak rozstała się ze Straszewskim, aktorka pojawiła się na jednej z imprez w towarzystwie Bartłomieja Wróblewskiego.

"Tak, jesteśmy parą" - to jedyne słowa, jakimi Małgorzata skomentowała domysły na temat jej i przystojnego dziennikarza.

Bartłomiej okazał się miłością jej życia. Długo na nią czekała.

"Miłości nie można zaplanować i wpisać w grafik zajęć. Miłość albo jest, albo jej nie ma. Lepiej jeśli jest, bo bez miłości nie umielibyśmy żyć, pracować, śmiać się i płakać. Potrzebujemy jej jak powietrza i jedzenia. Miłość powoduje, że stajemy się piękniejsi i mądrzejsi, lepsi i bardziej wrażliwi na to, co nas otacza. To najpiękniejsze uczucie na świecie, które kieruje całym naszym życiem, napędza je i pozwala nie bać się niczego. Jeśli jest się kochanym, nic innego się nie liczy" - powiedziała "Gali", gdy wyszło na jaw, że ona i Bartek wyznaczyli datę ślubu.

Kożuchowska i Wróblewski wciąż są ze sobą bardzo szczęśliwi.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Kożuchowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy