Latami ukrywała, że jest po ślubie. Nie powiedziała o nim nawet mamie

Ada Fijał swoją drugą połówkę poznała na randce w ciemno, na którą namówiła ją koleżanka. Gwiazda serialu "Przyjaciółki" wspomina, że "trafił ją piorun" i od razu wiedziała, że nudny z pozoru informatyk to idealny kandydat na męża. Od chwili, gdy Piotr Walczyszyn pojawił się w jej życiu, jest po prostu szczęśliwa. Lada moment świętować będą 20-lecie swego związku.

Ada Fijał - dentystka, która została aktorką - często mówi w wywiadach, że jest wielką szczęściarą, bo ma u boku mężczyznę, który potrafi mobilizować ją do działania i dodać jej wiatru w żagle.

Kiedy Ada po raz pierwszy spotkała młodszego od niej o rok Piotra Walczyszyna, wystarczyła chwila rozmowy, by wiedziała, że to "ten jedyny", na którego czekała. Niespełna pół roku później była już jego żoną.

"Decyzja o tak szybkim ślubie dla większości może się wydawać zbyt pochopna. Ale od chwili, gdy poznałam Piotra, towarzyszyło mi silne przekonanie, że na mojej drodze pojawił się mężczyzna odpowiedzialny, dowcipny, któremu można zaufać i budować szczęśliwą przyszłość" - wyznała na łamach "Zwierciadła".

Reklama

Ada Fijał i Piotr Walczyszyn: Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia

Był początek 2006 roku, gdy przyjaciółka poprosiła Adę Fijał, aby poszła z nią na spotkanie z chłopakiem, który bardzo się jej podobał, i z jego kolegą.

"Mówiła, że to informatycy, więc wyobrażałam sobie, że będzie strasznie nudno" - opowiadała aktorka w cytowanym już wywiadzie, dodając, że wcale nie miała ochoty na podwójną randkę w ciemno.

"Ale w tej małej krakowskiej kawiarence raził mnie piorun i trafiła strzała Amora. Przegadaliśmy z Piotrem cały wieczór i tak nam zostało do dziś" - wspominała.

Ani ona, ani Piotr Walczyszyn nie mieli wątpliwości, czy chcą spędzić razem całe życie. Od razu byli tego pewni. 

Znajomi ostrzegali aktorkę przed angażowaniem się w związek z dopiero co poznanym mężczyzną. "Czy ryzykowaliśmy? Tak, ale przecież miłość to zawsze ryzyko" - mówi dziś była gwiazda "Barw szczęścia".

Aktorka i programista żartują, że są jak ogień i woda, ale tak naprawdę mają wiele wspólnych cech.

"Mój mąż jest wodą. Opanowany, poukładany, kojący. A ja byłam typowym ogniem. Po urodzeniu syna zaczęłam w wielu kwestach robić się podobna do Piotra. Ludzie z biegiem czasu upodabniają się do siebie" - stwierdziła Ada Fijał w wywiadzie dla "Gali".

Ada Fijał i Piotr Walczyszyn: Wesele wyprawili dopiero 17 lat po ślubie

O tym, że zamierzają się pobrać, Ada i Piotr nie powiedzieli nikomu. Pewnego dnia polecieli na Cypr i tam w obecności pracowników polskiej ambasady wymienili się obrączkami.

"Zakochani wariaci po pięciu miesiącach od poznania. Mamie musiałam się z tego konkretnie tłumaczyć, ale mieliśmy takie wyobrażenie, że ślub w tajemnicy będzie romantycznym szaleństwem jak z filmu" - wspominała aktorka w cytowanej już wyżej rozmowie.

Informacją, że są żoną i mężem państwo Walczyszynowie pochwalili się dopiero po latach - w 17. rocznicę ślubu. Zafundowali sobie z tej okazji sesję ślubną i urządzili imprezę dla przyjaciół.

Antoni - syn Ady i Piotra - przyszedł na świat w 2014 r. i od razu stał się oczkiem w głowie rodziców. Aktorka chwali męża, że jest wspaniałym, czułym tatą.

"Prawdziwy mężczyzna: dobry dla ludzi i świata, szanujący innych, opiekuńczy, walczący w obronie słabszych" - napisała pod zdjęciem ukochanego.

Dziecko scementowało ich związek, sprawiło, że stali się sobie jeszcze bliżsi.

"Odnoszę wrażenie, że teraz mamy dla siebie jeszcze więcej czasu, bo udaje się nam być częściej w domu" - powiedziała Ada, goszcząc w studiu "Dzień Dobry TVN".

Gwiazda "Przyjaciółek", pytana o receptę na szczęście we dwoje, tłumaczy, że wystarczy naprawdę mocno się kochać, szanować się i ufać sobie.

"Uważam, że nie ma żadnego przepisu ani reguły, które gwarantowałyby szczęście. Cieszę się, że od tylu już lat jesteśmy razem i to jest cudowne. Ale jestem ostatnią osobą, która będzie mówiła, że tak będzie do końca życia. Trzeba pielęgnować miłość, bo nic nie jest nam dane na zawsze" - stwierdziła w rozmowie z "Vivą!".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ada Fijał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy