Kwota emerytury Gołębiewskiego wprawia w osłupienie. Aktor zdradza szczegóły

Znany aktor Henryk Gołębiewski opowiada o trudnych warunkach życia na emeryturze.

Henryk Gołębiewski to postać doskonale znana wszystkim miłośnikom polskiej kinematografii. Choć można by sądzić, że aktor o takim dorobku ma zapewnione dostatnie życie, rzeczywistość może zaskoczyć. Gdy poznasz wysokość emerytury, jaką co miesiąc otrzymuje, trudno nie poczuć zdziwienia. 67-letni aktor właśnie ujawnił, jakie kwoty wpływają na jego konto...

Reklama

Gołębiewski zyskał popularność jeszcze jako młody chłopak, występując w kultowych serialach młodzieżowych, takich jak "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech" czy "Stawiam na Tolka Banana". Po krótkiej przerwie wrócił na ekrany w 2002 roku, występując w nagradzanym filmie "Edi". Obecnie wciela się w postać Ziutka w serialu "Lombard. Życie pod zastaw".

Henryk Gołębiewski: emerytura, która nie pozwala na odpoczynek

Mimo że Henryk Gołębiewski jest już oficjalnie na emeryturze, nie może sobie pozwolić na życie w spokoju. Kwota, którą otrzymuje z ZUS-u, nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków, a na jego barkach spoczywa także odpowiedzialność za utrzymanie żony oraz 15-letniej córki. Choć aktor stara się nie narzekać, otwarcie mówi o finansowych trudnościach.

W wywiadzie dla magazynu "Życie na Gorąco" Gołębiewski zdradził, że miesięcznie dostaje zaledwie 1600 zł emerytury. Co ciekawe, sam przyznał, że spodziewał się jeszcze niższej kwoty. 

"Jestem już na emeryturze i dostaję 1600 zł miesięcznie, co i tak mnie zaskoczyło, bo myślałem, że dostanę góra 500 zł. (...) Jednego miesiąca dorobię trochę więcej, kolejnego mniej i jakoś się to wszystko kręci. Mam dach nad głową, rachunki popłacone, do garnka też jest co włożyć" - mówił w rozmowie.

Życie aktora nie ogranicza się do ról ekranowych

Choć rola w popularnym serialu przynosi Gołębiewskiemu dodatkowe dochody, to nie wystarcza na pełne zaspokojenie potrzeb jego rodziny. Z tego powodu aktor pracuje także jako monter klimatyzacji. Sam przyznaje, że nie goni za luksusem i dobrze mu się żyje w skromnych warunkach.

"Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Przed laty, gdy pracowałem w ekipie remontowo-budowlanej, to pewien pan powiedział: 'Mam dwupiętrową chałupę, myślałem, że dzieci się wprowadzą, ale tak się nie stało. Nie wiem nawet, co jest na drugim piętrze. Nie chce mi się tam wchodzić'. A tutaj? Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny. Mamy mały ogródeczek, piwnicę z kolei dużą, mogę się schować" - opowiadał w wywiadzie dla "Świata i Ludzie".

Zobacz też:

Zbigniew Hołdys i jego zarobki ze Spotify. Jak jest naprawdę?

Jak Tom Hanks zrobił interes życia na "Forreście Gumpie"?

Przepłacone role? Nie do wiary, ile zarobili za jeden występ 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Henryk Gołębiewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy