Koszmarne oskarżenia prawie go zniszczyły. Co teraz u niego słychać?
Na początku 2023 roku kilkoro współpracowników oskarżyło Andrzeja Nejmana o to, że w kierowanym przez niego teatrze - delikatnie mówiąc - źle się dzieje i dochodzi do nadużyć. Rykoszetem dostało się też żonie aktora, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy... Nejman postanowił walczyć z osobami chcącymi zrujnować mu życie. Dopiero kilka tygodni temu sąd orzekł, że były dyrektor Kwadratu nie jest winny żadnemu z zarzucanych mu czynów. W wyczerpującej batalii o odzyskanie dobrego imienia Andrzeja przez cały czas wspierała ukochana. Małgorzata od lat stoi za nim murem.
Andrzej Nejman nie kryje, że gdyby nie wsparcie żony i dzieci, nie poradziłby sobie z tym, co spotkało go ze strony ludzi, których uważał za przyjaciół.
"Przez kilka miesięcy trwało niszczenie mnie jako człowieka, jako pracownika i pracodawcy. W końcu tę pracę straciłem" - mówił były dyrektor stołecznego Teatru Kwadrat podczas wizyty w studiu programu "halo tu polsat".
"To, co wypracowałem przez dwadzieścia pięć lat mojego życia zawodowego, legło w gruzach" - stwierdził.
Nie jest tajemnicą, że z powodu nagonki na Andrzeja, cała jego rodzina przeżywała koszmar - żona została wyrzucona z pracy, a dzieci bombardowane były przez rówieśników pytaniami o to, kiedy ich tata pójdzie do więzienia.
"Wszyscy się od nas odwrócili. Nie byłem w stanie wstać z łóżka i iść do łazienki... Nie wiedziałem, że takie stany istnieją, taka kompletna niemoc" - wspominał aktor.
Andrzej Nejman podkreśla dziś w wywiadach, że w sporze to on miał rację, co udowodnił przed sądem. Żałuje tylko, że teatrem, który uczynił jedną z najpopularniejszych scen w stolicy, kierują dziś ci, którzy oskarżyli go o najgorsze rzeczy.
"Jedyną osobą, jaka mogłaby się skarżyć na moje szorstkie traktowanie, jest moja żona, kierowniczka marketingu i sprzedaży" - powiedział Nejman dziennikarzowi "Gazety Wyborczej", który "rozdmuchał" sprawę.
Andrzej i Małgorzata zostali z Kwadratu zwolnieni dyscyplinarnie. O tym, że stracili pracę, poinformowano ich mailem. Odtwórca roli Waldka w niezapomnianych "Złotopolskich" przypłacił aferę, jaką rozpętali wokół niego jego wrogowie, załamaniem nerwowym. Dopiero niedawno przyznał, że musiał skorzystać z pomocy terapeuty i z farmakologii, by ponownie stanąć na nogi.
Na szczęście nie wszyscy uwierzyli w kłamstwa, którymi byli współpracownicy próbowali zniszczyć reputację Andrzeja Nejmana. On sam twierdzi, że pomocną dłoń wyciągnęli do niego szefowie Polsatu, a dzięki roli w serialu "Teściowie" uwierzył, że może odbudować karierę i wrócić na szczyt. Jesienią będzie jedną z gwiazd kolejnej odsłony polsatowskiego show "Twoja twarz brzmi znajomo".
Rok temu Andrzej i jego żona powołali do życia Teatr Impresaryjny Nejman Komedie.
"Musiałem stworzyć swoje własne mikroprzedsiębiorstwo produkujące i realizujące spektakle teatralne. Budujemy razem dekoracje. Mamy swój warsztat" - mówił aktor podczas wizyty w "halo tu polsat", dodając, że w przedsięwzięcie zaangażowany jest nie tylko on i Małgorzata, ale też ich nastoletnie dzieci.
"Oni fizycznie budują dekoracje na scenie, potem obsługują przedstawienie" - wyznał.
Jakub i Marta są owocem wielkiej miłości Andrzeja i Małgorzaty, którzy idą razem przez życie już ponad ćwierć wieku. Poznali się 1 kwietnia 1998 roku, na imprezie w klubie Stodoła.
"Bardzo mi się spodobała i za wszelką cenę chciałem zwrócić jej uwagę na siebie. Gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy, od razu wiedziałem, że jest dziewczyną, o jakiej marzyłem. Musiałem się jednak trochę pomęczyć, żeby ją poderwać" - wspominał aktor w rozmowie z "Echem Dnia".
Małgorzata - 23-letnia wówczas studentka zarządzania w Szkole Głównej Handlowej - nie miała ochoty na bliższą znajomość z Andrzejem, ale tak długo krążył wokół niej, że w końcu zdobył jej serce.
"Po prostu mu na to pozwoliłam. Okazał się czułym i dobrym chłopakiem" - opowiadała później na łamach "Gali".
Andrzej oświadczył się Małgorzacie po kilku miesiącach znajomości. Wprowadzili się do wynajętego mieszkania na Sadybie, wyznaczyli datę ślubu...
Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek zagrozi ich szczęściu, ale do zaplanowanej wymiany małżeńskich przysiąg przed ołtarzem nie doszło. Kilka dni przed rocznicą pierwszego spotkania ulegli bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Andrzejowi co prawda nic się nie stało, ale Małgorzata przez kilka dni walczyła w szpitalu o życie. Zrozpaczony aktor spędzał przy narzeczonej każdą wolną chwilę, opiekował się nią i podtrzymywał ją na duchu.
Kiedy tylko wydobrzała, pobrali się.
Miesiąc miodowy państwa Nejmanów trwał zaledwie dwa dni. Andrzej musiał bowiem niemal natychmiast po ślubie stawić się na planie serialu "Złotopolscy". Jego żona nie była tym zachwycona, ale - jak stwierdziła po latach - musiała się z tym pogodzić, bo przecież ukochany ostrzegł ją, że życie u boku aktora z pewnością nie będzie usłane różami.
"Żona mogłaby powiedzieć, że ją zaniedbuję. Zdarza się, że wychodzę z domu rano, a wracam późnym wieczorem. Na szczęście Gosia rozumie, że tego wymaga mój zawód" - tłumaczył Nejman w rozmowie z "Naj".
Na pierwsze dziecko - syna Jakuba - aktor i jego żona czekali prawie dekadę. Kuba miał trzy lata, gdy przestał być jedynakiem. Rok 2010, w którym urodziła się Marta, był dla Andrzeja Nejmana niezwykle ważny także z innego powodu - właśnie wtedy został dyrektorem Kwadratu.
Musiał wcześniej stoczyć walkę o to, by teatr, z którym związany był od początku kariery, przetrwał, bo z powodu wypowiedzenia umowy przez najemcę budynku, w którym miał swoją siedzibę, groziło mu zamknięcie.
13 lat po tym, jak uratował Kwadrat, Andrzej usłyszał od kilkunastu współpracowników poważne zarzuty. Dziś wiadomo już, że były one wyssane z palca. Nieprawdziwe też okazały się plotki, że jego małżeństwo legło w gruzach. Małgorzata wciąż stoi za ukochanym murem.