Karol Strasburger poruszony sytuacją Jadwigi Barańskiej. Wspiera Jerzego Antczaka

Kilka dni temu Jerzy Antczak zamieścił poruszający wpis na temat stanu zdrowia jego żony, Jadwigi Barańskiej. Aktorka od dłuższego czasu mierzyła się z problemami zdrowotnymi, sytuację pogorszył uraz. Obecnie Barańska wraca do pełni sił, a reżyser określa nagłą poprawę stanu zdrowia jako cud. Całą sytuacją przejął się Karol Strasburger, który zamieścił przejmujący komentarz.

Jadwiga Barańska ma na koncie role w kultowych polskich filmach i serialach. Szczególną popularność zyskała dzięki kreacjom, jakie stworzyła w produkcjach wyreżyserowanych przez męża - Jerzego Antczaka. Publiczność pokochała aktorkę jako tytułową "Hrabinę Cosel", Barbarę Niechcic z "Nocy i dni", czy hrabinę Idalię Elzonowką z "Trędowatej" Jerzego Hoffmana. 

Obchodząca w tym roku 88. urodziny aktorka, przez lata cieszyła się dobrym zdrowiem. Teraz okazuje się jednak, że w ostatnim czasie jej stan znacznie się pogorszył. O tym, jak czuje się aktorka, postanowił opowiedzieć jej mąż. Jerzy Antczak zamieścił na Facebooku dramatyczny wpis.

Reklama

"Kochani przyjaciele, długo walczyłem, czy ujawniać stan zdrowia Jadzi, ale ponieważ jest mi bardzo ciężko na duszy, podaję, jaki stan rzeczy" - zaczął swój wpis Antczak. 

Reżyser zdradził, że jego żona od dłuższego czasu mierzy się z kłopotami ze wzrokiem, co znacznie utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. "Wiele tygodni temu pojawiło się u Jadzi schorzenie rogówki lewego oka. Lekarze wydali diagnozę, że stan jest bardzo poważny i grozi jej utrata wzroku. Po pewnym czasie podobny syndrom odezwał się w drugim oku. Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: 'Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść’- relacjonował reżyser.

Sytuację aktorki pogorszył uraz, jakiego doznała podczas upadku. "Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. [...] z uwagi na wiek biodro nie może być operowane i trzeba czekać aż nastąpi samoistny zrost. Co może potrwać wiele miesięcy leżenia w łóżku" - opisywał.

Wszystkie te schorzenia oraz informacja o tym, że wciąż nie zdecydowano się na realizację scenariusza do filmu dokumentalnego Antczaka i Barańskiej, sprawiło, że aktorka zamknęła się w sobie i popadła w stany depresyjne.

"Pękniecie biodra spowodowało niedowład prawej nogi i nieustanne bóle ujarzmiane mocnymi środkami. Nastąpiły bardzo przykre dni. Jadwiga zamknięta w sobie leży nieruchomo na łóżku całymi godzinami z zamkniętymi oczyma. Któregoś dnia nieoczekiwanie zapytała mnie: 'Czy decydenci odpowiedzieli na temat scenariusza?'. Odpowiedziałem gorzko: 'Nie ma odpowiedzi’. Długo milczała po czym powiedziała cicho: 'Ano cóż, widocznie już nasz czas minął...'Aktorka nie chce jeść, przyjmować lekarstw, ani przechodzić badań.

"Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: ‘Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść [...]’ - napisał, wyraźnie bezradny, reżyser.

Jerzy Antczak: Stał się "niemal cud"

W poniedziałek rano Jerzy Antczak poinformował, że jego żona w końcu zdecydowała się na wizytę u lekarza. "To co się wydarzyło (...) w  niedziele jest rodem z metafizyki" - napisał reżyser, informując, że po 10 dniach Jadwiga Barańska nagle wyraziła zgodę na podróż do szpitala na prześwietlenie biodra.

Po przybyciu do szpitala lekarz stwierdził, że "pęknięcie zasklepiło się w 30 procentach, co jest sukcesem". Reżyser ujawnił, że jego żona zmieniła nastawienie do choroby. "Nieoczekiwanie powiedziała: 'Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego'. Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad, oraz przyjęła bez  oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji" - napisał Antczak.

"Kochani, nie mamy najmniejszej wątpliwości, że tą gwałtowną metamorfozę, niemal cud, sprawiły Wasze modlitwy i wysiew miłości!!! Brak nam słów, aby wyrazić naszą wdzięczność!!" - zakończył wpis Antczak.

Karol Strasburger poruszony sytuacją Jadwigi Barańskiej. Wspiera Jerzego Antczaka

Karol Strasburger zna się z Jadwigą Barańską m.in. z planu "Nocy i dni". Aktor zagrał Józefa Toliboskiego, który zrywał lilie dla Barbary. Strasburger poruszony stanem zdrowia Barańskiej postanowił skomentować wpis Antczaka na Facebooku. Sam poniósł wiele lat temu wielką stratę, gdy zmarła jego żona po dwuletniej chorobie.

"Drogi Jureczku, choć z oddali to zawsze, jak wiesz, moje myśli są przy was. Wyjątkowo, bo na własnym scenariuszu życia rozumiem jak bardzo wiele jesteśmy w stanie zrobić i poświęcić, by walczyć o zdrowie i życie ukochanej osoby. Czytam ze wzruszeniem twoje posty i w myślach bardzo mocno wspieram cię w tej niełatwej sytuacji. Miłość uskrzydla i dodaje jeszcze większej motywacji czego życzę ci z całego serca. Przytulam szczególnie dziś Jadzię, mocno i najczulej, jak dawniej Toliboski. Życzę wam obojgu siły, dobrych myśli i ludzi wokół, którzy często pojawiają się niespodziewanie na naszej drodze, by nieść pomoc. Bądźcie dzielni, jestem z wami, ja i moja M" - czytamy.

Czytaj więcej: Miłość w filmowym świecie: Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak - duet idealny

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger | Jadwiga Barańska | Jerzy Antczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy