Jowita Budnik rozstała się z mężem, ale krótko była singielką. Znów jest zakochana
Jowita Budnik należy do grona aktorek, o których mówi się, że "kradną show" wszystkim, u boku których pojawiają się na ekranie. Każda jej kreacja to aktorska perełka godna Oscara. Skromna, serdeczna, zawsze uśmiechnięta - mówią o niej koleżanki, którym pomogła w karierze jako... ich agentka. O życiu prywatnym gwiazdy "Profilerki" wiadomo niewiele, bo nie chwali się nim w mediach. Jak wieść niesie, jakiś czas temu rozstała się z mężem, a od niedawna jest zakochana w mężczyźnie, który mieszka na drugiej półkuli.
Jowita Budnik miała zaledwie 15 lat, gdy zagrała Martę Racewicz w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie". Wtedy jeszcze nazywała się Miondlikowska i wcale nie zamierzała zostać aktorką. Granie w filmach i serialach traktowała jak wspaniałą przygodę, ale nie był to jej pomysł na życie.
"Po maturze zdałam na resocjalizację, ale od razu przeniosłam się na psychologię. Specjalizację robiłam z negocjacji i mediacji" - opowiadała "Twojemu Stylowi", dodając, że potem jeszcze podyplomowo skończyła kierunek PR-owy, co bardzo pomogło jej w pracy... agentki gwiazd, której poświęciła się po studiach.
Jowita nie kryje, że uwielbia pracować z kobietami, ale odkąd pamięta, lepiej czuła się w męskim gronie. Już jako nastolatka miała trzech przyjaciół, z którymi trzymała "sztamę".
"Byliśmy naprawdę zgraną paczką" - opowiadała "Dobremu Tygodniowi".
Pewnego dnia jeden z kumpli oświadczył jej, że czuje do niej coś znacznie poważniejszego niż sympatia. Wyznał, że się w niej zakochał.
"Byłam zaskoczona i przerażona. Pomyślałam, że oszalał, że chce zepsuć naszą przyjaźń. Powiedziałam: 'Nie ma mowy, żebyśmy zostali parą'. Ale on nie odpuszczał" - wspominała w rozmowie z "Populadą", opowiadając o początkach swego związku z mężczyzną, któremu zawdzięcza nazwisko i... dwie cudowne córki.
Jarosław Budnik w końcu rozkochał w sobie Jowitę i przekonał ją, żeby to właśnie z nim wybrała się w podróż przez życie. Ukończył warszawską szkołę teatralną, ale nie dane mu było zrobić wielkiej kariery - obsadzany jest głównie w rolach drugoplanowych i epizodach, czym jednak wcale się nie przejmuje, bo już dawno postawił na radio i świetnie sprawdza się w roli dziennikarza i prezentera.
Dopiero niedawno "Życie na gorąco" ujawniło, że Jowita i Jarosław już jakiś czas temu zdecydowali się zakończyć swe małżeństwo. Zrobili to z dala od blasku fleszy, z ogromną kulturą i w wielkiej zgodzie, dzięki czemu wciąż mogą się przyjaźnić. Obojgu zależało na tym, by Nadia i Sonia - ich córki - nie odczuły, że ich rodzina się rozpadła.
Jowita Budnik po rozwodzie rzuciła się w wir pracy. Ponoć polubiła życie singielki...
"Powtarzam swoim córkom, że różni ludzie będą się u naszego boku zmieniali, ale jedynym człowiekiem, z którym spędzimy całe życie, jesteśmy my sami" - wyznała kiedyś w wywiadzie dla "Elle".
Ostatnio aktorka znów czuje motyle w brzuchu. Nie chce o tym mówić na forum publicznym, ale też nie zamierza ukrywać, że kocha i jest kochana. Michał, przed którym całkiem niedawno otworzyła swoje serce, na co dzień mieszka i pracuje za oceanem, ale - jak wieść niesie - planuje przeprowadzkę do Polski. Teraz spędza tu zaledwie kilka miesięcy w roku. To jednak przestało mu już wystarczać.
"Dla tej miłości jest w stanie zrobić wszystko" - czytamy w "Życiu na gorąco", cytującym słowa bliskiej znajomej Jowity Budnik i jej nowego ukochanego.
Michał jest w trakcie "domykania" swoich spraw w Stanach i niewykluczone, że lada moment na dobre osiądzie nad Wisłą.