Joanna Moro ostatnio nie dzieje się w jej życiu za dobrze. Chodzi o pieniądze

Jeszcze kilka lat temu - po premierze serialu o Annie German - Joanna Moro należała do grona najpopularniejszych polskich aktorek. Niestety, jej gwiazda nieco już przygasła, głównie dlatego, że role, jakie dostaje, z pewnością nie są kreacjami na miarę jej talentu. Ostatnio życie nieźle dało jej w kość, więc dziś, świętując 40. urodziny, życzy sobie przede wszystkim... rozwiązania trudnych spraw.

Joanna Moro nie kryje, że stresuje się... czterdziestką, ale nie ma zamiaru - to jej słowa - podtrzymywać młodości na siłę. 40. urodziny, które obchodzi 13 grudnia, to według niej doskonały moment na refleksję na temat tego, co było, i snucie planów na najbliższą przyszłość.

"Chciałabym nauczyć się odpuszczać, bo do tej pory stawiałam sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Już wiem, że nie warto się poświęcać przy mało istotnych sprawach i że wszystkich nie zadowolę" - wyznała w najnowszym wywiadzie.

Reklama

Joanna Moro jest zbyt ufna i ponosi tego konsekwencje

Joanna Moro, pytana, co jest dla niej najważniejsze, zawsze na pierwszym miejscu wymienia rodzinę. Aktorka od lat idzie przez życie u boku Mirosława Szpilewskiego, z którym doczekała się dwóch synów i córki.

"Bardzo bym chciała, żeby moje dzieci wyrosły na porządnych ludzi" - mówi i dodaje, że często powtarza swym pociechom, żeby nie bały się marzyć.

"Moje marzenia się spełniły, dostałam od losu wszystko, czego pragnęłam" - stwierdziła podczas niedawnej wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".

W najnowszym wywiadzie Joanna zdradziła, że straciła ostatnio sporo pieniędzy.

"Jestem zbyt ufna i ponoszę tego konsekwencje. Zainwestowaliśmy z mężem sporą kwotę, której nie odzyskamy. Ale nie załamałam się. Mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie o niebo lepszy od tego, który właśnie się kończy" - powiedziała dziennikarce "Świata i Ludzi".

"Mimo problemów wciąż uważam, że mam piękne życie" - podkreśliła.

Joanna Moro: Nie chce złota i diamentów. Co innego jest dla niej ważne

Jeszcze zanim jako 20-latka Joanna Moro przyjechała do Warszawy na studia w Akademii Teatralnej, doskonale wiedziała, że 13 grudnia - dzień jej urodzin - to data szczególnie ważna w historii naszego kraju. Pochodzi przecież z polskiej rodziny, chodziła do polskiej szkoły... To właśnie dlatego świętowanie urodzin w Polsce przesuwała najczęściej na pierwszy dzień Bożego Narodzenia. W tym roku też nie planuje hucznej imprezy, ale chyba będzie jednak musiała zrewidować te plany.

"Myślałam, że w kameralnym gronie będziemy obchodzić moją czterdziestkę, tymczasem wciąż odbieram telefony z pytaniem o imprezę urodzinową" - powiedziała w cytowanym już wywiadzie.

Joanna Moro nie przywiązuje wagi do rzeczy materialnych, więc - jeśli chodzi o prezenty z okazji jej święta - chciałaby przede wszystkim dostać dużo miłości od najbliższych i serdeczności od znajomych.

"Nie chcę złota i diamentów. Ważniejsi są dla mnie ludzie i relacje" - zadeklarowała na łamach "Świata i Ludzi".

Zobacz też: Carrey był jedną z najlepiej opłacanych gwiazd. Dziś mówi wprost, że cienko przędzie

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy