Joanna Jabłczyńska jest po operacji. Gwiazda "Na Wspólnej" nie może mówić
Gwiazda serialu "Na Wspólnej" w połowie maja przeszła operację, z powodu której nie może mówić przez kilka tygodni. Jak przyznaje, jest to dla niej kłopotliwe szczególnie w takim dniu jak 24 maja, kiedy obchodzi imieniny i dostaje wiele telefonów z życzeniami.
"Bo wszystkie Aśki to fajne dziewczyny. Dziś imieniny Joanny. Nie dzwońcie, bo wyjdę na buca, który nawet - dziękuję - nie odpowie. Ale napisać coś ładnego, to proszę bardzo" - Joanna Jabłczyńska, oczywiście słowem pisanym, zwróciła się do fanów na Instagramie w dniu swoich imienin.
Aktorka w poście wspomina też o zabawnych reakcjach ludzi, gdy pokazuje im kartkę o treści: "Nie mogę mówić po operacji". Co się wtedy dzieje? "Większość ludzi zaczyna do mnie BAAAARZOOO WYRAAŹNIE I POOOOWOOOLI mówić, pokazując różne rzeczy na migi. Ewentualnie, zaczynają do mnie pisać na kartce. Dzięki takim heheszkom łatwiej przetrwać ten dziwaczny czas" - opowiada Jabłczyńska.
Dwa dni wcześniej zwróciła uwagę na pewien pozytywny aspekt sytuacji, w jakiej się znalazła. "Po tych kilku dniach milczenia muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Ileż to myśli układa się w głowie i mam wrażenie, że wszystkie zmysły się wyostrzają. Oczyszczające doświadczenie, polecam. Choć nikomu nie życzę milczenia z tych samych powodów, które mnie do tego zmusiły" - stwierdziła, ani razu nie zdradziwszy przy tym, jaką konkretnie operację przeszła i czym była ona spowodowana.
Jak zatem aktorka świętowała imieniny? Wzięła udział w sesji zdjęciowej. Niestety, nie obyło się bez perturbacji. Spóźniła się na nią półtorej godziny, bo miała problem z oponą w swoim aucie - schodziło z niej powietrze. Jakby tego było mało, w studiu, gdzie odbyła się sesja, chwilę wcześniej doszło do włamania. Serię nieszczęść dopełniło to, że zgubiła ładowarkę do laptopa.