Jerzy Zelnik był... bezbożnikiem. Drogę do Boga wskazała mu żona!

Jerzy Zelnik, czyli niezapomniany Franciszek Murek z serialu „Doktor Murek” i Zygmunt II August z „Królowej Bony”, od kilku lat mówi w wywiadach, że wiara trzyma go przy życiu, a codzienna modlitwa daje mu niewyobrażalną moc. Nie byłoby w tych deklaracjach nic dziwnego, gdyby nie fakt, że aktor w dzieciństwie i w młodości był ateistą - w jego rodzinnym domu nikt nie wierzył w istnienie Boga!

Jerzy Zelnik - uważany dziś za jednego z najbardziej religijnych polskich aktorów starszego pokolenia - nie kryje, że przed laty był osobą niewierzącą, bo po prostu nikt nie nauczył go wierzyć.

"Nie byłem wychowywany religijnie" - wyznał w wywiadzie dla "Opoki", opowiadając o rodzicach, którzy byli ateistami.

"Ateizm nie był wtedy niczym niezwykłym" - napisał w autobiografii w rozdziale o dzieciństwie i wczesnej młodości.

Jerzy Zelnik: Zanim skończył 24 lata, nigdy się nie modlił, bo nie miał takiej potrzeby!

Rodzice Jerzego Zelnika nie mieli potrzeby angażowania się w religijną sferę życia.

Reklama

Co sprawiło, że Jerzy zmienił się z ateisty w żarliwego katolika?

Gwiazdor twierdzi, że w odnalezieniu Boga pomogła mu... dziewczyna, dla której stracił głowę, gdy miał 24 lata i był już znany z głównej roli w nominowanym do Oscara "Faraonie" Jerzego Kawalerowicza. Urszula Warszada - bo o niej mowa - zgodziła się zostać żoną Jerzego, ale zażądała od niego ślubu kościelnego, co oznaczało, iż aktor musiał najpierw się ochrzcić, a potem przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej i bierzmowania.

"Była katoliczką, podała mi rękę. Kiedy oświadczyłem się jej, oznajmiła, że jeśli ślub - to tylko kościelny. Miłość do niej podyktowała mi kierunek. Chciałem zgłębić przekonania, którymi żyła, jej filozofię życia, dowiedzieć się, co to znaczy chrześcijaństwo" - opowiadał po latach "Opoce".

Jerzy Zelnik przeszedł przemianę duchową pod okiem księdza Rafała Droździewicza z krakowskiego kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała, na rozmowę z którym namówiła go nieżyjąca już ukochana.

Jerzy Zelnik: Czuje, że jest w centrum zainteresowania Pana Boga

Jerzy Zelnik nie dość, że sam przyjął chrzest, to w dodatku przekonał rodziców, by wstąpili na łono Kościoła i również powierzyli swe życie Bogu, z czego do dziś jest bardzo dumny.

"W różnym wieku i w różnych sytuacjach ludzie wpadają w objęcia Jezusa Chrystusa" - mówi i dodaje, że w Kościele jest miejsce dla każdego.

Aktor wyznał niedawno, że od wielu lat ma - to jego słowa - nieodparte i nieskromne wrażenie, że Opatrzność Boża stale się nim interesuje.

"Czuję, że jestem w centrum zainteresowania Pana Boga, więc staram się nie zawieść Jego oczekiwań wobec mnie, wobec tego faktu, że powołał mnie do życia" - oznajmił w rozmowie z "Echem Katolickim".

Jerzy Zelnik nie kryje, że najwięcej ostatnio czerpie z nauk św. Jana Pawła II. Papież-Polak to dla niego inspiracja...

Zobacz też:

Polataliśmy z Piotrem Żyłą! Zapytaliśmy go o aktorstwo i ulubione filmy. "Kiler to klasyk". Zna cytaty z tego filmu!

Zofia Wichłacz: Polska gwiazda w międzynarodowej produkcji! Robi zawrotną karierę

"M jak miłość": Odcinek 1732. Siostra ćpunka nie da jej spokoju. Co naprawdę knuje?

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Zelnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy