Jej mężem jest znany polski aktor. Nie chce się wierzyć, jak go poderwała
Malwina Buss od kilku lat idzie przez życie u boku Tomasza Włosoka. Aktorka nie kryje, że gdy dekadę temu po raz pierwszy zobaczyła go na ekranie, z miejsca zdecydowała, że to on będzie... ojcem jej dzieci. "Od razu do niego napisałam" - wspomina.
Malwina Buss nie kryje, że gdy 10 lat temu zobaczyła Tomasza Włosoka w roli Szewczyka Dratewki w jednej z krótkometrażówek z serii "Legendy polskie", serce zaczęło jej bić jak szalone.
"Wcześniej się zakochiwałam, ale nigdy aż tak" - wyznała w rozmowie z "Panią", dodając, że była tak bardzo zauroczona kolegą po fachu, że postanowiła zrobić wszystko, by go "wyhaczyć".
"Po raz pierwszy w życiu, widząc na ekranie nieznanego mi młodego mężczyznę, pomyślałam: ten albo żaden" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.
Tomasz Włosok był jeszcze studentem wydziału aktorskiego krakowskiej PWST, gdy André Hübner-Ochodlo zaprosił go na gościnne występy do Częstochowy i powierzył rolę Antona w sztuce "Proca". Tuż po premierze 25-letni wtedy aktor znalazł na Facebooku wśród skierowanych do niego wiadomości krótki liścik od Malwiny Buss, którą kojarzył m.in. z nagrodzonego kilkoma Orłami filmu "Róża" - wcieliła się w nim w córkę tytułowej bohaterki.
"W tej wiadomości spontanicznie pogratulowałam Tomkowi bardzo dobrze zagranej roli Szewczyka Dratewki. Od razu odpisał i przejął inicjatywę, co mi się bardzo spodobało" - wspominała Malwina na łamach "Pani".
"Zwykle wolę porozmawiać, ale z nim pisało mi się świetnie" - dodała.
Kilka tygodni później Tomek zagrał swój ostatni spektakl na scenie częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza i zaproponował Malwinie spotkanie w Warszawie. Zgodziła się bez chwili wahania.
"Na dzień dobry mocno mnie przytulił. Mimo że jestem 'niedotykalna', kompletnie mi to nie przeszkadzało" - twierdzi aktorka.
Malwina Buss przyznaje, że miała obawy - pisząc do Tomasza - czy nie zostanie przez niego zignorowana.
"Pomyślałam, że to będzie tata moich dzieci. Miałam nadzieję, że nie ma dziewczyny, bo nie mieszałabym się wtedy w nic" - wyznała w podcaście "Double Trouble".
"Na szczęście był wolny" - powiedziała.
Tomasz Włosok twierdzi, że miał dużo szczęścia, bo los postawił mu na drodze wspaniałą kobietę.
"Malwina jest bardzo mądra, bardzo pomocna w wielu aspektach życiowych. Jest podporą. Jest nieograniczonym wsparciem. Wiem, że jeśli coś mi radzi, to nie jest to odklepywanie, tylko płynie to z serca. Kocham jej mądrość, cenię jej intuicję" - opowiadał w wywiadzie dla "Glamour".
Niespełna cztery lata po pierwszej randce Tomasz i Malwina powitali na świecie Jagodę. Jak mówią, córka stała się dla nich centrum wszechświata.
"Narodziny Jagody wywróciły nasze życie do góry nogami, ale były najważniejszym momentem w naszej dotychczasowej wspólnej historii" - stwierdził aktor w "Double Trouble".
Aktorska para stanęła na ślubnym kobiercu w czerwcu 2019 roku. Wiedzieli już wtedy, że za parę miesięcy zostaną rodzicami.
"No i cyk!" - napisali pod zdjęciem ze ślubu, którym podzielili się z fanami.
Malwina Buss żartuje, że zanim Tomek powiedział jej "tak", uprzedziła go, że nie będzie miał z nią łatwo.
"Zapowiedziałam mu, jaka jestem intensywna, wrażliwa i emocjonalna" - potwierdziła w rozmowie z "Panią".
"Nie przestraszył się" - dodała.
Nie jest tajemnicą, że po urodzeniu Jagody Malwina przeżyła tzw. baby blues. W dodatku przytyła prawie 30 kilogramów i na castingach słyszała ciągle, że jest za gruba.
"Zamknęłam się w sobie. Uratowała mnie obecność Tomka i nasze rozmowy" - mówi dziś.
Malwina i Tomasz bardzo się wspierają także na polu zawodowym. Razem nagrywają self-tape'y, które wysyłają reżyserom castingów...
"Tomek jest obecnie u szczytu kariery. Zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, więc wspieram go w tym procesie. On z kolei pomaga mi w tym, abym uwierzyła w siebie na nowo" - wyznała Malwina Buss w cytowanej już wyżej rozmowie z "Panią".