Jedyna taka aktorka w Polsce? Ojciec powiedział jej o tym, gdy miała 5 lat

Anna Czartoryska-Niemczycka nie kryje, że kiedyś bardzo się złościła, gdy ktoś nazywał ją "księżniczką". Dziś śmieje się z tego i żartuje, że jeśli ludzie widzą w niej księżniczkę, to... nie może na to nic poradzić. Nie jest tajemnicą, że w żyłach aktorki naprawdę płynie książęca krew. Jest potomkinią Adama Kazimierza Czartoryskiego - księcia na Klewaniu i Żukowie herbu Pogoń Litewska.

O tym, że w jej żyłach płynie książęca krew, tata powiedział Annie Czartoryskiej, gdy miała niespełna pięć lat.

"Księżniczki znałam tylko z bajek. Odkrycie, że sama jestem księżniczką, było sporym rozczarowaniem, bo nie mieliśmy przecież ani zamku, ani białych koni i jednorożców" - opowiadała w rozmowie z "Plejadą".

Dla ojca Ania była najpiękniejszą princessą na świecie. Stanisław Czartoryski kochał córkę bezgranicznie. Pierwsza żona nie dała mu potomka, więc gdy druga - śpiewaczka operowa Ewa Minkowska - powiedziała mu w połowie 1983 roku, że za kilka miesięcy zostanie tatą, niemal zwariował z radości. Dzień urodzin córki uważał za najszczęśliwszy w życiu. Drugi tak cudowny przeżył dwa lata później, kiedy na świecie pojawił się Michał.

Reklama

Rodzice zadbali, by nie zapomniała, skąd pochodzi

Anna i jej brat byli jeszcze w wieku przedszkolnym, kiedy ich ojciec dostał posadę radcy w Ambasadzie RP w Hadze. W Holandii przyszła aktorka spędziła sześć lat, tu chodziła do szkoły, tu nawiązała pierwsze przyjaźnie.

"Tata był zapraszany na różne oficjalne uroczystości, dostawał korespondencję, w której tytułowano go 'Prince Czartoryski'. Kiedyś musiałam zobaczyć taki list i zapytać, dlaczego ludzie nazywają go księciem. Opowiedział mi historię naszej rodziny" - wspominała Anna Czartoryska w cytowanym już wywiadzie.

Rodzice dbali, by - choć z dala od ojczyzny - Ania nie straciła z nią więzi.

"Wychowywano mnie w duchu polskości. W naszym domu było dużo polskich książek, cztery razy w tygodniu miałam korepetycje z ojczystego języka. Powrót do Polski, gdy tata skończył swą misję, był dla mnie wspaniałym prezentem, bo zawsze miałam poczucie, że to tu jest moje miejsce" - wyznała po latach w rozmowie z "Galą".

Niestety, niedługo po powrocie w rodzinne strony państwo Czartoryscy podjęli decyzję o zakończeniu swego małżeństwa. Stanisław Czartoryski, choć założył nową rodzinę, nigdy nie przestał wręcz wielbić Ani i przyjaźnić się z Michałem. Do końca życia miał z nimi wspaniały kontakt, wspierał ich, zachęcał, by nie rezygnowali z marzeń i cieszyli się swoimi sukcesami.

Dostała od ojca cenne lekcje i ogrom miłości

Anna Czartoryska-Niemczycka za swój największy sukces uważa czwórkę wspaniałych dzieci. Bardzo żałuje, że jej ojciec nie doczekał narodzin najmłodszego wnuka, Stefana. Ksawery, Janina i Antoni byli jego oczkami w głowie, jego wielkim powodem do dumy. Odszedł, przeżywszy 81 lat, w styczniu 2021 roku.

"Noszę w sercu wszystkie lekcje i całą miłość, jaką od niego dostałam. Bardzo mi go brakuje" - napisała aktorka.

Mama aktorki po rozstaniu z ojcem swych dzieci wyszła za mąż za Stanisława Jerzego Komorowskiego. Gdy ten, będąc wtedy wiceministrem obrony narodowej, 10 kwietnia 2010 roku zginął w katastrofie samolotu TU-154 pod Smoleńskiem, Anna przez wiele miesięcy opiekowała się pogrążoną w żałobie matką.

"Płakałam od rana do wieczora... Ona wyrwała mnie z odrętwienia" - potwierdziła Ewa Komorowska podczas wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN", dodając, że w tych bardzo trudnych chwilach bardzo się z córką do siebie zbliżyły.

Dziś mama pomaga aktorce w opiece nad dziećmi, jest cudowną, kochającą babcią. "Częściej postępuję według jej rad, niż sama jestem gotowa to przed sobą przyznać" - stwierdziła ze śmiechem Anna Czartoryska-Niemczycka.

"Rodzice mieli do mnie i mojego brata świetne podejście i jest wiele rzeczy, które od nich przejęłam. Wychowując dzieci, często odnoszę się do tego, jak sama byłam wychowana" - powiedziała "Twojemu Stylowi". 

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Anna Czartoryska-Niemczycka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL