W latach 90. był gwiazdą głośnego serialu. Dziś mierzy się z chorobą
James Van Der Beek, znany z roli Dawsona w kultowym "Jeziorze marzeń", przeszedł w ostatnich latach trudny okres. Aktor, pomimo sukcesów zawodowych, musiał stawić czoła nowotworowi jelita grubego, o czym publicznie poinformował w 2024 roku. Z powodu kosztów leczenia zdecydował się sprzedać pamiątki ze swojej kariery, dzięki czemu zebrał znaczną sumę pieniędzy. Jaką kwotę przeznaczy na leczenie?
W wieku 16 lat, zdeterminowany, by rozwijać swoją karierę, wyruszył z matką do Nowego Jorku w poszukiwaniu agenta. Już rok później zadebiutował na deskach teatru off-Broadway, grając w sztuce Edwarda Albee "Finding the Sun". Kolejne role przyszły szybko - w 1994 roku wystąpił w musicalu "Shenandoah", a w 1997 roku ponownie stanął na scenie w widowisku "My Marriage to Earnest Borgnine".
Przełom w jego karierze nastąpił w 1998 roku, kiedy wygrał casting do roli Dawsona w "Jeziorze marzeń". Serial stał się fenomenem i uczynił Van Der Beeka gwiazdą, choć by poświęcić się roli, musiał przerwać studia. Produkcja opowiadająca o życiu codziennym nastolatków emitowana była do 2003 roku i doczekała się 6 sezonów. Po zakończeniu przygody z serialem James Van Der Beek zagrał kilka gościnnych ról w innych produkcjach odcinkowych. Na dłużej zagościł jedynie w "Szpitalu Miłosierdzia".
Popularność otworzyła mu drzwi do świata kina - wystąpił w takich filmach jak "Luz Blues", "Strażnicy Teksasu" czy "Żyć szybko, umierać młodo". Pojawił się również w kultowym "Strasznym filmie" oraz w teledysku Keshy "Blow", gdzie z przymrużeniem oka parodiował samego siebie. Niestety żadna z jego filmowych ról nie okazała się sukcesem.
W 2024 roku aktor podzielił się z fanami smutną informacją. Zachorował na poważną chorobę - raka jelita grubego. "Każdego roku diagnozę tę otrzymuje około 2 miliardów ludzi na całym świecie. Jestem jedną z nich. [...] Do tej pory nie zajmowałem się tym publicznie, kurując się i dbając o ogólny stan zdrowia z większym skupieniem niż kiedykolwiek wcześniej. Jestem w dobrym miejscu i czuję się silny" - napisał niedługo później we wpisie na Instagramie.
O chorobie dowiedział się w sierpniu 2023 roku, gdy zauważył u siebie problemy z wypróżnianiem. Objawy nie chciały ustępować, więc artysta wybrał się do lekarza. Diagnoza była dla niego szokiem. "Zawsze kojarzyłem raka z wiekiem i niezdrowym, siedzącym trybem życia. A ja byłem w świetnej kondycji kardio. Starałem się jeść zdrowo - przynajmniej według tego, co wiedziałem wtedy" - wyznał.
Leczenie okazała się zbyt kosztowne, dlatego aktor postanowił zebrać środki dzięki sprzedaży swoich pamiątek z kultowych produkcji, w których grał. Fani mogli nabyć m.in. ubranie Leery'ego z pierwszego odcinka "Jeziora marzeń" czy naszyjnik, który bohater podarował Joey. W sprzedaży znalazły się też buty oraz kapelusz z "Luz blues".
"Przez lata chomikowałem te skarby, czekając na właściwy czas, by coś z nimi zrobić. Z powodu ostatnich zawiłości zdałem sobie sprawę, że ten czas nadszedł" - stwierdził aktor w rozmowie z serwisem "People". "Ściska mnie trochę, gdy rozstaję się z tymi przedmiotami, ale dobrze jest móc zaoferować je na aukcji Propstore i podzielić się nimi z osobami, które wspierały moją twórczość przez lata".
"The Hollywood Reporter" przekazał, że Van Der Beek dzięki sprzedaży pamiątek uzbierał prawie 50 tys. dolarów, czyli około 200 tys. złotych. Najcenniejszym przedmiotem okazał się naszyjnik, który trafił do nowego właściciela za kwotę 26 tys. dolarów.
Zobacz też: Legendarny detektyw powraca! Jak wygląda nowy Sherlock Holmes?
