Janusz Chabior stracił psa w dniu swoich urodzin

Dzień swoich urodził Janusz Chabior rozpoczął radośnie. Na Instagramie zamieścił nieco surrealistyczny filmik nagrany w łazience, na początku którego wynurza się z wanny. Nie zdejmując z twarzy pływackich okularów, wygłosił taką oto odezwę: "I oto przed wami z oceanu życia wynurza się 58-letni mężczyzna. Jeszcze zupełnie tak niedawno myślałem, że jest to nieprzyzwoicie poważny wiek. Ale jak napisał Samuel Beckett w 'Czekając na Godota': 'Człowiek usycha i kurczy się i nic się nie da zrobić'. Przy okazji chciałbym pozdrowić Michaela Jordana, który urodził się 17 lutego 1963 r. Najlepszy rok ever na drugiej półkuli. Wszystkiego dobrego mój astralny bracie".

Mimo że pod filmikiem pojawiło się morze komentarzy z życzeniami, aktor nie odniósł się do żadnego z nich. Następnego dnia wyjaśnił, co było przyczyną jego milczenia. "Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe. Przepraszam, że nie odpisywałem, ale wczoraj odszedł od nas Batman. Jest nam z Agatką tak smutno" - wyjawił Chabior.

Aktorskie małżeństwo opłakiwało kundelka, który dożył 22 lat. Batman był psem ze schroniska, po wielu operacjach i bez jednej łapy. Początkowo miał tylko asystować Chabiorowi w filmie "Kilka prostych słów" (aktor grał samotnego mężczyznę, którego jedynym przyjacielem jest pies), ale tak bardzo go polubił, że postanowił go adoptować. Batman trafił pod jego opiekę, mając siedem lat. Pies był kompanem Chabiora przez kolejnych 15 lat.

W ostatniej fazie życia był ślepy i głuchy. Gdy Chabior brał ślub z Agatą Wątróbską, żartował, że Batman był jego wianem. Co ciekawe, małżonkowie zabrali go ze sobą do programu "Power Couple", gdzie towarzyszył im przez kilka tygodni. Batman nie odstępował też Chabiora w wielu innych audycjach, jak "Dzień dobry TVN" czy talk-show Kuby Wojewódzkiego.