Jaką emeryturę pobiera Franciszek Pieczka?

Franciszek Pieczka, czyli niezapomniany Gustlik Jeleń z "Czterech pancernych i psa" i Stacho Japycz z "Rancza", jest jednym z najbardziej cenionych aktorów w Polsce. Przez wiele lat swojej kariery zdobył nie tylko sympatię, ale również szacunek widzów i osób z branży. Chociaż aktor już dawno osiągnął wiek emerytalny, to nie ma zamiaru rezygnować z zawodu. Jeden z portali wyliczył niedawno wysokość emerytury, na jaką może liczyć Pieczka.

Franciszek Pieczka: "Nagrałem się w życiu dosyć!"

"Ja już nic nie muszę, ale jeszcze wiele mogę. Zdaję sobie sprawę, że w moim wieku każdy przeżyty dzień jest wielką wygraną" - powiedział w jednym z wywiadów Franciszek Pieczka, który w styczniu obchodził swoje 94. urodziny. Jeszcze trzy lata temu, przy okazji jubileuszu 65-lecia pracy artystycznej, Franciszek Pieczka żalił się, że od pewnego czasu wszyscy chcą go nagradzać za całokształt, a on przecież wiele jeszcze może. "Swoje już przeżyłem, ale chciałbym żyć jak najdłużej. Nie mam wygórowanych aspiracji co do swoich poczynań zawodowych, ale to nie znaczy, że nie chcę już grać" - powiedział w wywiadzie.

Reklama

Faktem jest, że w ciągu kilku ostatnich lat niezapomniany Gustlik z "Czterech pancernych i psa" dostał m.in. Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski i Order Orła Białego w uznaniu zasług dla kultury polskiej, Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", Nagrodę Specjalną Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne oraz SuperWiktora i Orła za Osiągnięcia Życia.

Franciszek Pieczka: Życie prywatne też miał piękne

"Mam już 94 lata. Czas odpocząć"

Niedawno media obiegła informacja, że aktor po prawie siedemdziesięciu latach na planie rezygnuje z aktorstwa. "Nie planuję żadnych występów, bo nie mam już siły" - wyznał Franciszek Pieczka na łamach "Super Expressu" i dodał, że nigdy już nie stanie na scenie. "W teatrze już nigdy nie zagram, nie planuję żadnych występów, bo nie ma już siły. Mam już 94 lata. Czas odpocząć" - miał powiedzieć aktor. 

Podobno na jego decyzję miały wpłynąć problemy ze zdrowiem. Dodatkowo gdy wybuchła pandemia, zrozumiał, jak kruche jest życie. W jednym z wywiadów wyznał, że nie boi się śmierci, a wręcz czeka na nią, bo chciałby się już spotkać z ukochaną żoną Henryką, która odeszła w 2004 roku i za którą bardzo tęskni. "Wiem, że istnieje życie po życiu. Czas na tym świecie szybko mija i nie wraca. Bądźmy uważni, co robimy teraz, by zasłużyć na życie wieczne" - powiedział.

Franciszek Pieczka o śmierci ukochanej żony. "Odeszła wcześniej"

"Nie było żadnej decyzji o zakończeniu aktywności artystycznej"

Informacje te zdementował syn aktora. Piotr Pieczka w rozmowie z portalem "mPress" zaprzeczył tym doniesieniom. "Nie było żadnej decyzji o zakończeniu aktywności artystycznej ze strony taty. Oficjalnego zakończenia kariery. W Internecie można znaleźć kłamstwa i nieprawdę w tym temacie" - powiedział. Sam aktor nie odniósł się do tych informacji ani nie skomentował słów syna.

Wszystko wskazuje więc, że legendarny aktor nie wybiera się na emeryturę chociaż już dawno osiągnął odpowiedni wiek. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu gwiazd show-biznesu, nie narzeka na "głodowe" stawki emerytury. Jak podaje portal Życie.news.pl, wysokość otrzymywanej przez niego emerytury "ma ona być 3- lub 4-krotnością najniższego świadczenia".

Emerytury polskich gwiazd: Niewiarygodne, ile wynoszą! Fala krytyki słuszna?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Franciszek Pieczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy