Izabela Trojanowska chciała poświęcić życie służbie Najwyższemu! Do dziś często rozmawia z Bogiem...

Izabela Trojanowska, czyli Monika Ross-Nawrot z „Klanu”, nie kryje, że od dzieciństwa jest za pan brat z... Bogiem. - Przed podjęciem trudnych decyzji zawsze proszę Boga o pomoc – mówi aktorka i zdradza, że o mały włos nie została zakonnicą.

Izabela Trojanowska pochodzi z katolickiej rodziny i nigdy nie wstydziła się tego, że jest głęboko wierząca. Gdy była nastolatką, marzyła, aby wstąpić do klasztoru, przywdziać habit zakonnicy i poświęcić swe życie służbie Bogu.

- Bardzo chciałam zostać zakonnicą. Z kościelnym chórem występowałam na ślubach, chrzcinach i innych imprezach religijnych. Zawsze, zanim wróciłam ze szkoły do domu, szłam do kościoła. Dobrze się tam czułam - wspominała w rozmowie z portalem "Aleteia".

Gwiazda "Klanu" tak naprawdę zawdzięcza swą karierę siostrze Powerelli, która prowadziła chór katedralny. To ona dostrzegła w młodziutkiej Izie talent i...

Reklama

- Wysłała mnie na festiwal pieśni sakralnej Sacrosong. W chorzowskim kościele pod wezwaniem Świętego Ducha zaśpiewałam pieśń pt. "Zwiastowanie". To było dla mnie mistyczne przeżycie - opowiadała.

Izabela została wyróżniona za interpretację, a nagrodę wręczył jej... kardynał Karol Wojtyła!

Izabela Trojanowska: Bóg rozjaśnia jej umysł, gdy jest jej trudno...

Izabela Trojanowska do dziś doskonale pamięta chwilę, gdy kardynał Wojtyła podziękował jej za wspaniały - jego zdaniem - występ i pogratulował jej tacie tego, że wychował ją na dobrą katoliczkę.

- Kiedy uścisnął mi dłoń, poczułam się, jakbym otrzymała przepustkę do mojego przyszłego zawodu - wyznała "Alatei".

Właśnie wtedy, w Chorzowie, ojciec Izabeli zgodził się, by - zamiast pójść do zakonu - na poważnie zajęła się śpiewem.

Aktorka i piosenkarka nigdy nie sprzeniewierzyła się swej wierze.

- Wiara pomaga mi, gdy jest trudno... Przyjaciel coś poradzi, ale odpowiedzi na różne dręczące pytania trzeba znaleźć w sobie. Przed podjęciem trudnych decyzji trzeba porozmawiać ze sobą i mieć wiarę, że Bóg rozjaśni nasz umysł - twierdzi.

Izabela Trojanowska: Modli się swoimi słowami. Nie klepie pacierzy, ale rozmawia z Bogiem

Gwiazda "Klanu" bardzo często się modli. Nie klepie jednak pacierzy bez zastanowienia. Mówi, że stara się rozmawiać z Bogiem.

- Modlę się swoimi słowami - zdradziła w jednym z wywiadów.

Będąc w trasie koncertowej, Izabela Trojanowska lubi odwiedzać kościoły, których nie zna. Zawsze znajduje czas na to, by wstąpić do świątyni, uklęknąć przed ołtarzem i podziękować Panu Bogu za dary, które od niego otrzymała - karierę, uznanie, popularność, a przede wszystkim za córkę Roxannę, która jest miłością jej życia.

Dzięki modlitwie Izabela Trojanowska czuje się... spokojna. Wie, że to Bóg dał jej talent i sprawił, że potrafiła z niego skorzystać. Codziennie Mu za to dziękuje.

Iza, choć doświadczyła w życiu wiele zła, nie chowa w sobie urazy do ludzi, którzy ją skrzywdzili. Mówi, że osoby noszące w sobie nienawiść są nieszczęśliwe.

- Każda osoba wierząca powinna pracować nad sobą, by wybaczyć. To nie znaczy, żeby zapominać. Przebaczenie daje wewnętrzną wolność. Ciężar nienawiści zatruwa cały organizm, który nie tylko składa się z organów ciała, ale i duszy. Dlatego, by się jej pozbyć, trzeba starać się przekuć zło w dobro i komuś pomóc. Dobre uczynki nadają życiu sens - powiedziała.

- To, co zrobiłam w życiu, powoduje, że czuję się spełniona. Mam poczucie, że nie zmarnowałam czasu, który dany mi jest na ziemi - dodała. 

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Trojanowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy