Izabela Kuna szybko zaczęła żałować, że wzięła ślub. Już w kościele się popłakała
Izabela Kuna już prawie 20 lat idzie przez życie u boku lekarza, dramaturga i scenarzysty Marka Modzelewskiego. Aktorka mówi o ukochanym, że to pierwszy mężczyzna, który jest dla niej dobry. Zanim się z nim związała, zdecydowanie nie miała szczęścia w miłości. "Źle lokowałam uczucia" - wspomina i dodaje, że zdarzało się jej kochać bez wzajemności.
Izabela Kuna wyznała niedawno, że miłość to jest szajba, bo odbiera ludziom rozum, ale z drugiej strony - nie ma nic piękniejszego od bycia zakochanym, zwłaszcza jeśli kocha się z wzajemnością.
Aktorka nie kryje, że zdarzało się jej cierpieć z powodu mężczyzny. Jednym z tych, którzy w przeszłości złamali jej serce, był Bartłomiej Topa.
"Kochałam się w nim nieprzytomnie" - wyznała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Kiedy w 1989 roku 19-letnia wówczas Izabela Kuna przyjechała z rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego na studia aktorskie do Łodzi, Bartłomiej Topa był już po drugim roku. Od razu zwróciła na niego uwagę. Spodobało się jej w nim przede wszystkim to, że był... prawdziwy.
"Kiedyś poszłam na egzamin jego roku. W trakcie przedstawienia Bartek się pomylił i zaczął się śmiać, co udzieliło się reszcie. Nagle balon pękł i zobaczyłam na scenie prawdę" - wspominała w wywiadzie.
Iza była spragnioną miłości dziewczyną i robiła wszystko, by starszy kolega zwrócił na nią uwagę. Miejsce w jego sercu było już jednak od dawna zajęte. Spotykał się z malarką Agatą Rogalską i świata poza nią nie widział.
Wszyscy znajomi Izabeli wiedzieli, że szaleje na punkcie Topy i cierpi. Po latach przyznała, że czuła się odtrącona i nie miała pojęcia, dlaczego obiekt jej westchnień nie odwzajemnia jej uczucia, ale wariowała z tego powodu.
"Przez to byłam pośmiewiskiem całej szkoły" - cytował jej słowa "Dobry Tydzień".
Odtwórczyni roli Joanny Gawełek w serialu "Prosta sprawa" doskonale pamięta, że w młodości marzyła tylko o jednym - być kochaną. Miała jednak pewien problem...
"Dopóki chłopak mi się podobał, to był luz. Ale jak zauważyłam, że podobam się jemu, to natychmiast traciłam zainteresowanie nim" - opowiadała dziennikarce "Twojego Stylu".
Izabela w końcu spotkała mężczyznę, który - tak się jej wtedy wydawało - zasługiwał na jej miłość. Aktor Dariusz Kurzelewski zawrócił jej w głowie tak mocno, że zdecydowała się wyjść za niego, choć w głębi serca wcale tego nie chciała.
"Kiedy jako młoda dziewczyna brałam ślub, to w kościele próbowałam sobie wyobrazić, jak się zestarzeję z człowiekiem, którego właśnie poślubiałam. Wysilałam się i za nic nie widziałam nas razem. Aż się popłakałam" - wspominała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
Małżeństwo Izy i Dariusza przetrwało zaledwie parę lat.
"Nie powinnam wychodzić za mąż, ale stało się" - powiedziała po latach "Twojemu Stylowi", dodając, że na szczęście po byłym mężu została jej cudowna "pamiątka" w postaci wspaniałej córki, 28-letniej już Nadii.
Opowiadając o młodzieńczych porywach serca, Izabela Kuna z sentymentem wspomina chwile, gdy kochała się w Bartłomieju Topie. Żartuje, że było to "fatalne zauroczenie", po którym została przyjaźń. Uwielbia pracować z Bartkiem, uważa go za wspaniałego aktora. Zagrali razem m.in. w "Zjeździe absolwentów" będącym jedną z części cyklu "Planeta singli. Osiem historii" oraz w spektaklu "Ludzie inteligentni", z którym zjechali niemal całą Polskę.
Dziś Izabela Kuna ma u boku mężczyznę, który kocha ją bezwarunkowo, co czyni go mężczyzną z jej marzeń. Aktorka jest bardzo szczęśliwa i deklaruje, że chce spędzić z Markiem Modzelewskim - ojcem jej 15-letniego syna Stanisława - resztę życia. W tym roku będą świętować 20-lecie swego związku.