Hanna Śleszyńska dostała wyjątkowy prezent mikołajkowy
62-letnia aktorka jest ulubienicą polskich widzów. Aktorka ma do siebie ogromny dystans i zawsze stara się by dobry humor jej nie opuszczał. Na swoim Instagramie pokazała prezent, który utrzymała z okazji Mikołajek. Fani są nim zachwyceni!
Prezent, który Hanna Śleszyńska dostała na Mikołajki, raczej nie zmieścił się pod poduszką, bo jest nim wielki obraz. Aktorka otrzymała od zaprzyjaźnionego malarza swój portret wykonany w konwencji a la "Mona Lisa", z Warszawą w tle. "Mogłaby pani spokojnie wisieć w Luwrze" - oceniają zachwyceni fani.
Modelką ze słynnego płótna Leonarda da Vinci z początku XVI wieku jest Lisa Gherardini. Była ona żoną handlarza jedwabiem i suknem, Francesca Gioconda. Prawdopodobnie to on zlecił da Vinciemu sportretowanie Lisy. Obraz Mona Lisy, który Leonardo da Vinci namalował na początku XVI wieku, do tej pory zachwyca wielu ludzi i jest inspiracją do kolejnych pokoleń artystów. W najnowszej wariacji na temat tego obrazu jego bohaterką jest.... Hanna Śleszyńska. To, na ile polska aktorka przypomina tę Włoszkę, możemy ocenić na Instagramie Śleszyńskiej.
Hanna Śleszyńska pod ostrzałem hejterów! Czym im podpadła?
"Od mojego przyjaciele z Krakowa, Andrzeja Klechowskiego dostałam fantastyczny prezent Mikołajkowy. Sami zgadnijcie, który słynny obraz był inspiracją (z tym, że tu modelka na tle panoramy Warszawy)" - napisała na swoim profilu. "Przekazanie portretu odbyło się w obecności szacownej komisji: Piotr Gąsowski, Michał Coganianu, Dariusz Staśkiewicz" - dodała. Gąsowski to były partner Śleszyńskiej i ojciec jej syna, Michał Coganianu to producent wydarzeń artystycznych, natomiast Staśkiewicz pełni funkcję jej menadżera.
"Czuję się zaszczycona, tym bardziej że niedawno podziwiałam wizerunki świętych, których Andrzej namalował dla Katedry Gorzowskiej. Jaką jestem szczęściarą, że mam tak kochanych i zdolnych Przyjaciół. Wszystkim życzę wspaniałych Mikołajek" - stwierdziła Śleszyńska. Fani aktorki są pod wrażeniem urody obrazu i oryginalności prezentu. Niektórzy ochrzcili portret jako "Dama Hanna Lisa" albo "Monna Hanna". Inni z kolei wyrokują, że wizerunek Śleszyńskiej spokojnie mógłby wisieć w Luwrze.