Gwiazdy, które były prześladowane w szkole
Dziś cieszą się sławą i powszechnym uznaniem. Trudno uwierzyć, że w czasach szkolnych przeszli przez koszmar. Joanna Brodzik, Vanessa Kirby, Adam Fidusiewicz, Cherlize Theron i Dawid Ogrodnik wyznali, że w przeszłości byli prześladowani.
Joanna Brodzik, czyli Anita Żakowska z "Receptury" i niezapomniana Małgosia Jantar z mazurskiej sagi "Nad rozlewiskiem", była w dzieciństwie i we wczesnej młodości szykanowana z powodu wyglądu. - Wielokrotnie słyszałam, że jestem "Cyganicha" - wyznała w swej książce "Umaimi. Opowieści i przepisy".
- Choć od czasu roli w "Kasi i Tomku" (...) jestem blondyną, z natury jestem "totalną" brunetką. Moje czarne, gęste, zrastające się nad nosem brwi i ciemny wąsik przez lata przysparzały mi kłopotów i złośliwych komentarzy - poskarżyła się na kartach swojej książki.
Kiedyś aktorka wyznała w wywiadzie, że w dzieciństwie przypominała - to jej słowa - pulchnego chłopca, któremu zbyt wcześnie sypnął się czarny wąsik.
- Strzyżono mnie na krótko, więc wszyscy mówili do mnie "chłopczyku". Przypominałam bardziej bystrego, rumuńskiego chłopaka, niż ucieleśnienie lalki Barbie - wyznała w rozmowie z magazynem "Pani".
Dopiero jednak niedawno gwiazda telewizyjnej sagi "Nad rozlewiskiem" wyjawiła, że określenie "rumuński chłopiec" to... eufemizm. Tak naprawdę bowiem wyglądała jak Rom.
- Jako dziecko wielokrotnie słyszałam, że jestem "Cyganicha", a jedna z przekupek na lubskim bazarze straszyła mnie, że porwą mnie sprzedający noże i patelnie Romowie, bo wyglądam na ichnią - napisała na Facebooku.
Czarne włosy, "zrośnięte" brwi, wąs... Joanna Brodzik nie znosiła swojego odbicia w lustrze. W dodatku miała sporą nadwagę, bo stres odreagowywała, jedząc.
- Wstydziłam się swojego ciała - wspomina.
Tylko dzięki ukochanej babci, która tłumaczyła jej, że w końcu zmieni się z brzydkiego kaczątka w łabędzia, przetrwała lata upokorzeń i drwin. Przeszła przez piekło, ale nie dała się pokonać niszczącym ją psychicznie koleżankom i kolegom.
Vanessa Kirby to jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się aktorek ostatnich lat. Widzowie pokochali ją przede wszystkim za rolę księżniczki Małgorzaty w dwóch pierwszych sezonach popularnego serialu Netflixa - "The Crown". Była również nominowana do Oscara i nagrodzona w Wenecji za główną rolę w dramacie "Cząstki kobiety". Postaci doświadczone przez los są jej szczególnie bliskie. Niewiele osób wie, że ta piękna i zdolna aktorka w dzieciństwie przeżyła bolesne chwile. Okazuje się, że była ofiarą prześladowań ze strony innych dzieci.
Głównym powodem karygodnych zachowań była choroba aktorki, na którą cierpiała, będąc jeszcze dziewczynką. Jako dziecko zmagała się z pasożytami - lambie, czego skutkiem było złe samopoczucie i częste wymioty. Kirby wspominała po latach, że dzieci szydziły z niej, izolowały ją z grupy i nie chciały z nią siedzieć w jednej ławce.
Aktorka przyznaje, że nie mogła liczyć na niczyją pomoc. Wszyscy dookoła wiedzieli o jej problemie i bezczynnie się przyglądali. Nauczyciele nie potrafili odpowiednio zareagować. Musiała być silna i sama poradzić sobie ze szkolnym koszmarem. Pomogło jej zdecydowanie zainteresowanie teatrem. Dzięki niemu mogła wcielać się w role i rozumieć zachowania innych ludzi.
Adam Fidusiewicz, czyli Maks Brzozowski z "Na Wspólnej", nie lubi wracać wspomnieniami do czasów, kiedy chodził do liceum. Był wtedy bowiem... prześladowany przez kolegów. - Dwa razy musiałem zmieniać szkołę - mówi.
Wakacje przed rozpoczęciem nauki w liceum Adam Fidusiewicz spędził w Afryce, gdzie kręcony był film "W pustyni i w puszczy", w którym grał Stasia Tarkowskiego.
Kiedy po zakończeniu zdjęć po raz pierwszy zjawił się w nowej szkole, rok szkolny trwał już od miesiąca.
- Wszyscy zdążyli się już poznać, podobierać w grupki. Nowa klasa podzieliła się na trzy grupy - mówi aktor i dodaje, że dla niego nie było miejsca w żadnej z tych grup.
Adam Fidusiewicz na własnej skórze doświadczył tego, co znał wcześniej jedynie z amerykańskich filmów o nastolatkach - był po prostu gnębiony przez kolegów!
Często słyszał obraźliwe i wulgarne przezwiska, jego szafkę ciągle ktoś psuł, a określenie "leszcz" było jednym z najłagodniejszych, jakimi go określano.
- Bardzo to odchorowałem i nabrałem ogromnego dystansu do ludzi. Próbowałem być otwarty, zagadywać, przekuwać wszystko w żart, zachowywać się jak gdyby nigdy nic. Ale w końcu zmieniłem szkołę, bo już nie dałem rady - wspominał w rozmowie z magazynem "Grazia". Zmiana szkoły jednak niczego nie zmieniła! W nowej także nie był lubiany.
- Przekonałem się o tym, jak silne są etykiety i jak mocno można uwierzyć w role, które otrzymujemy od innych. Chciałem udowodnić, że jestem super, pokazać wszystkim, że się mylą w swoich osądach - mówi.
W drugim liceum Adam Fidusiewicz również nie wytrzymał długo. Na szczęście trzecia szkoła, do której poszedł, okazała się - jak twierdzi - w porządku.
- Ten trzeci wybór był najlepszy, wtedy skończyły się moje problemy - twierdzi. Adam Fidusiewicz żartuje, że był ofiarą hejtu na długo przed tym, jak pełne nienawiści wpisy zaczęły pojawiać się w sieci. Internetowego hejtu też zresztą doświadczył, ale nie bolał go on tak bardzo, jak ten, którego był ofiarą w czasach, gdy chodził do liceum.
Cherlize Theron przed laty przyznała, że jako nastolatka nie miała zbyt łatwego życia - była prześladowana przez szkolne koleżanki i absolutnie ignorowana przez chłopców.
"Doskonale rozumiem to, co przechodzą niektóre dziewczęta między 7 a 12 rokiem życia. Sama w tym wieku wyglądałam tragicznie i generalnie dosyć kiepsko znosiłam szkołę podstawową. Z czasem jednak udało mi się uodpornić na krytykę innych i mniej się tym wszystkim przejmować" - powiedziała Theron dziennikarzowi magazynu "People".
Gwiazda stwierdziła również, że główną przyczyną jej szkolnych kłopotów były noszone przez nią dziwaczne, kujońskie okulary.
"W tych swoich dziwnych okularach byłam prawdziwym, stuprocentowym 'nerdem' i niestety chłopcy się mną kompletnie nie interesowali. Chodząc do szkoły nigdy nie miałam chłopaka, mimo, że dosyć często się zakochiwałam" - wyznała gwiazda.
"No i oczywiście nie byłam popularna, a z drugiej strony miałam absolutną obsesję na punkcie jednej z najbardziej popularnych dziewczyn w szkole. Dziś za coś takiego idzie się do więzienia. Pamiętam, że któregoś dnia ryczałam jak bóbr, bo nie mogłam obok niej usiąść" - dodała.
Obecnie aktorka uznawana jest za jedną z najpiękniejszych kobiet świata.
Już w 2015 roku Dawid Ogrodnik ujawnił na łamach magazynu "Esquire", że w gronie profesorów krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych był ktoś, kto - w czasach, gdy on studiował aktorstwo - dręczył swoich studentów!
- Jest wielu profesorów, którzy namawiali do poszukiwań. Niestety, część pedagogów chciała, żebyśmy szli ścieżką, którą wydeptali lata temu. W jednym przypadku ocierało się to o mobbing psychiczny... Wolałem być wyrzucony, niż godzić się na przemoc psychiczną - opowiadał, wspominając studia.
Przy okazji Dawid Ogrodnik wyznał, że w dzieciństwie był bity przez własnego ojca, który trzymał go twardą ręką i zmuszał do nauki gry na klarnecie. Pewnego dnia, Dawid powiedział "dość".
- Powiedziałem ojcu: nigdy więcej mnie nie uderzysz - wyznał w wywiadzie.
Dawid miał 13 lat, gdy uciekł z rodzinnego domu w Wągrowcu. Wyjechał do Poznania i zamieszkał w szkolnej bursie. Wtedy po raz pierwszy w życiu zetknął się z tzw. przeciągiem czyli odpowiednikiem wojskowej fali.
- W bursie były dzieci z całej Polski... Przeszliśmy tam niezłą szkołę. Było się "kotem", "oberkotem", a dopiero po przejściu wszystkich upokorzeń można było "kocić" i cieszyć się przywilejami wyższego stanowiska - wspomina.
Dawid Ogrodnik twierdzi, że był świadkiem, jak jego starsi koledzy zmieniali się w bestie... Wiele lat później aktor oskarżył o mobbing jedną ze swych wykładowczyń z krakowskiej szkoły teatralnej i podał nazwisko "oprawczyni".
"Koniec z mobbingiem, chamami pod przykrywką artyzmu! Mnie i moich kolegów tak traktowała pani Beata Fudalej" - napisał na Facebooku, komentując post Anny Paligi.
Odtwórca roli Piotra Zarzyckiego w serialu "Rojst" szybko doczekał się odpowiedzi od... swojego studenta. Aleksander Kurzak, czyli Chaim z "Wojennych dziewczyn", nazwał go hipokrytą i wytknął, że kiedy był asystentem Adama Nawojczyka - dziekana Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - stosował metody przemocowe wobec swych młodszych kolegów!"(...) pokazałeś mi, że jestem g*wnem, że jestem nikim..." - stwierdził Aleksander Kurzak, odpisując na wyznanie Dawida na temat mobbingu.