"The Crown": Koszmar gwiazdy serialu. Była prześladowana!
Vanessa Kirby to jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się aktorek ostatnich lat. Widzowie pokochali ją przede wszystkim za rolę księżniczki Małgorzaty w dwóch pierwszych sezonach popularnego serialu Netflixa – „The Crown”. Ostatnio była również nominowana do Oscara i nagrodzona w Wenecji za główną rolę w dramacie „Cząstki kobiety”. Postaci doświadczone przez los są jej szczególnie bliskie. Niewiele osób wie, że ta piękna i zdolna aktorka w dzieciństwie przeżyła bolesne chwile. Okazuje się, że była ofiarą prześladowań.
Vanessa Kirby urodziła się 18 kwietnia 1988 roku w Londynie. Jej matka (dziennikarka) i ojciec (urolog) byli zaprzyjaźnieni ze słynną aktorką Vanessą Redgrave, co może tłumaczyć imię Kirby i jej zainteresowanie aktorstwem. Jednak już na początku drogi ku spełnieniu marzenia o zostaniu aktorką, dziewczynę czekało rozczarowanie. Nie dostała się do szkoły aktorskiej i musiała zrewidować swoje plany. Zaczęła studiować anglistykę na Uniwersytecie w Exeter i studia te ukończyła, a tuż po nich trafiła na... deski teatralne.
W teatrze wykreowała kilka niesamowitych postaci. Zagrała m.in. w "Śnie nocy letniej" Szekspira, wystąpiła też u boku Gillian Anderson w "Tramwaju zwanym pożądaniem" Tennessee Williamsa.
Aktorka ma także na koncie niezapomniane serialowe role. Pierwszy epizod dostała w 2011 roku w serialu "The Hour". Mimo że jej postać umiera już w pierwszym odcinku, to właśnie dzięki tej produkcji kariera aktorki nabrała tempa. W tym samym roku zagrała jeszcze w "Wielkich nadziejach", a także otrzymała kilka drugoplanowych ról filmowych. Istotnym punktem w jej karierze był również występ w lubianym przez widzów serialu kryminalnym - "Poirot", w którym wcieliła się w Celię Ravenscroft. W 2015 roku otrzymała natomiast główną rolę w "The Frankenstein Chronicles".
Największy przełom w karierze i ogromna rozpoznawalność przyszły jednak rok później, kiedy Kirby otrzymała rolę w "The Crown" - serialu opowiadającym o losach brytyjskiej monarchii. Aktorka zagrała księżniczkę Małgorzatę i skradła serca widzów. Za swoją rolę została nagrodzona nagrodą BAFTA.
Zobacz też: "The Crown": Dama dworu księżniczki Małgorzaty nie przepada za rolą Vanessy Kirby
Najbardziej rozchwytywana aktorka ostatnich lat rzadko zdradza informacje dotyczące swojej przeszłości, zwłaszcza dzieciństwa. Pod wieloma względami jest wybranką losu. Wychowała się bowiem w zamożnej, elitarnej rodzinie. Ojciec aktorki, Roger Kirby, jest uznanym chirurgiem natomiast mama - Jane Kirby była wydawczynią popularnego magazynu "Country Living".
Aktorka przyznała w jednym z wywiadów, że w jej domu wszyscy uwielbiali oglądać filmy. Zdarzało się też, że były to filmy nieprzystosowane dla małych dzieci. Kirby wspomina po latach, że jej siostra razem z tatą obejrzała "Morderstwo doskonałe", mając zaledwie 5 lat!
I choć zdawałoby się, że dzieciństwo artystki było dość idylliczne, to ona sama pewnie by go tak nie określiła. Niespodziewany cios otrzymała od rówieśników.
Okazuje się, że Vanessa była ofiarą prześladowań ze strony innych dzieci. Głównym powodem karygodnych zachowań była choroba aktorki, na którą cierpiała, będąc jeszcze dziewczynką. Jako dziecko zmagała się z pasożytami - lambie, czego skutkiem było złe samopoczucie i częste wymioty. Kirby wspominała po latach, że dzieci szydziły z niej, izolowały ją z grupy i nie chciały z nią siedzieć w jednej ławce.
Aktorka przyznaje, że nie mogła liczyć na niczyją pomoc. Wszyscy dookoła wiedzieli o jej problemie i bezczynnie się przyglądali. Nauczyciele nie potrafili odpowiednio zareagować. Musiała być silna i sama poradzić sobie ze szkolnym koszmarem. Pomogło jej zdecydowanie zainteresowanie teatrem. Dzięki niemu mogła wcielać się w role i rozumieć zachowania innych ludzi.
Zobacz też: "The Crown": Helena Bonham Carter jako księżna Małgorzata?
Aktorka przyznała niedawno w wywiadzie, że przez traumy z dzieciństwa jeszcze do niedawna była mało pewną siebie osobą i swoim największym krytykiem. Zdradziła jednak, że udało jej się znaleźć sposób, by poradzić sobie z tymi problemami.
- Mówię do siebie, jakbym była małym dzieckiem. Kiedy w siebie wątpię, wpadam w panikę, mówię sobie: "wszystko jest okej, pamiętaj, jesteś wystarczająco dobra, nie masz się czym martwić" - zdradziła w jednym z wywiadów.
Zobacz też: Julia Kamińska olśniewa w czerwonej kreacji. Zrezygnowała ze stanika. "Petarda" [ZDJĘCIA]