Elżbieta Czyżewska uwiodła... Lucjana Kydryńskiego na złość byłemu partnerowi!
Elżbieta Czyżewska, która swą pierwszą serialową rolę zagrała dzięki Stanisławowi Barei (wcieliła się w Józefinę Czerską w 5. odcinku "Kapitana Sowy na tropie"), była w latach 60. ubiegłego wieku jedną z największych gwiazd polskiego kina i jedną z największych... flirciar wśród polskich aktorek. W gronie mężczyzn, którzy nie potrafili oprzeć się jej urokowi, znalazł się m.in. uwielbiany konferansjer Lucjan Kydryński.
Elżbieta Czyżewska w młodości wprost nie mogła opędzić się od adoratorów. Cholewki smalili do niej najprzystojniejsi amanci polskiego kina, znani pisarze, a nawet politycy. Aktorka była mistrzynią flirtu i doskonale wiedziała, jak rozkochiwać w sobie mężczyzn... Sztukę uwodzenia opanowała do perfekcji!
Była 21-letnią studentką wydziału aktorskiego warszawskiej szkoły teatralnej, gdy zakochała się w początkującym scenarzyście i reżyserze, młodszym od niej o niecały miesiąc Jerzym Skolimowskim. Przez kilka lat uchodzili za zgraną, szczęśliwą parę. Elżbieta Czyżewska do końca życia utrzymywała, że w 1959 roku wzięli ślub, co dopiero niedawno okazało się nieprawdą.
- Niektóre źródła mylnie podają, że byliśmy małżeństwem, a nie byliśmy. Był to właściwie bardzo swobodny związek. Za to wybuchowy - stwierdził Jerzy Skolimowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Faktem jest jednak, że Elżbieta świata poza ukochanym nie widziała, a on... i owszem - zdradzał ją i w końcu rzucił.
Tak się złożyło, że wkrótce po rozstaniu z Jerzym Czyżewska - już wtedy bardzo popularna dzięki rolom w filmach "Żona dla Australijczyka", "Godzina pąsowej róży" i "Gdzie jest generał" - dostała propozycję poprowadzenia 4. Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. Na scenie Opery Leśnej miała towarzyszyć Lucjanowi Kydryńskiemu, którego doskonale znała z telewizji z programu "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna" i który bardzo podobał się jej jako mężczyzna.
Pod koniec lipca 1964 roku - kilkanaście dni przed rozpoczęciem festiwalu - aktorka i konferansjer spotkali się w Grand Hotelu, gdzie oboje zostali zakwaterowani. Od razu zapałali do siebie wielką sympatią, a Czyżewska postawiła sobie za punkt honoru uwieść Lucjana. Wiedziała, że Kydryński ma opinię mężczyzny bardzo wrażliwego na kobiece wdzięki, więc bez wahania przystąpiła do ataku! Nie przeszkadzało jej, że Lucjan miał żonę, zwłaszcza że w kuluarach Opery Leśnej szeptano, iż nie jest u jej boku szczęśliwy (kilka lat później rozwiódł się z nią dla Haliny Kunickiej, którą poślubił i u boku której spędził resztę swojego życia).
Elżbieta Czyżewska robiła wszystko, by jej zaloty do Kydryńskiego zostały zauważone i by zaczęto plotkować o ich "romansie". Tak naprawdę, co aktorka przyznała po latach, żadnego romansu nie było, a ostentacyjnie flirtowała z Lucjanem, bo chciała po prostu... zemścić się na Jerzym Skolimowskim za to, że ją zostawił.
Zobacz też: Elżbieta Czyżewska: Była wielką gwiazdą, odeszła zapomniana
Reżyser przyjechał do Sopotu, by - jak wspominał odpowiedzialny za przebieg festiwalu Jerzy Gruza - przywołać Czyżewską do porządku i odzyskać ją. Ona jednak nie była już nim zainteresowana.
Po festiwalu przestała się też interesować Kydryńskim, bo w jej życiu pojawił się amerykański dziennikarz, stacjonujący w Polsce korespondent "New York Timesa" David Halberstam, którego poślubiła w czerwcu 1965 roku. Z kolei w sercu Lucjana zagościła młodziutka piosenkarka Halina Kunicka, a Skolimowski stracił głowę dla aktorki Joanny Szczerbic, z którą ożenił się w 1966 roku (byli małżeństwem przez kilkanaście lat, doczekali się dwóch synów).
Zobacz też: Elżbieta Czyżewska była pod ostrzałem SB! Zaglądali jej do łóżka!