Edyta Pazura: Była wspólniczka próbowała ją oszukać
Żona Cezarego Pazury działa na wielu polach. Poza tym, że wychowuje troje dzieci, jest influencerką, agentką swojego męża, a także prowadzi markę biżuteryjną i odzieżową. Niedawno przeszła także pewne perturbacje ze swoją byłą wspólniczką. O batalii, którą musiała stoczyć, opowiedziała w ostatniej sesji pytań i odpowiedzi na Instagramie.
Jeden z internautów zapytał Edytę Pazurę o to, dlaczego nazwa jej firmy została zmieniona na Sky and Co. "Nazwa firmy, metki opakowania są cały czas takie same - Sky&Soul. Sky&Co. to nazwa platformy, na której są produkty" - wyjaśniła na wstępie odpowiedzi. Dalsza część wpisu tłumaczy, że zagmatwanie związane z nazewnictwem może być następstwem pewnych komplikacji prawnych.
"Ta smutna prawda jest jeszcze taka, że moja była wspólniczka w sierpniu za moimi plecami próbowała zastrzec logo i nazwę firmy na siebie. Jak to bywa, oszukiwanie, jak i kłamstwo, ma krótkie nogi, więc postanowiłam podziękować jej ostatecznie za współpracę. Musiałam też wykonać pracę, aby logo wróciła do mnie, bo prawa autorskie są po mojej stronie, jednak, jak to bywa, trudniej jest udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Musiałam się do tego czasu zabezpieczyć, bo zatrudniam sporo osób i nie mogłam ich zostawić na lodzie" - wyjaśniła Pazura.
Gwiazda opowiedziała też o tym, co skłoniło ją do tego, by zająć się na poważnie biżuterią. "Od dziecka podbierałam mamie biżuterię, a później na sznurkach robiłam wisiorki, ze wszystkiego, co mi wpadło w ręce. Pamiętacie też modę na bransoletki z muliny? (bawełniana nić - red.) Robiłam ich tysiące. Później wiadomo: dzieci, praca, ale zawsze byłam bardzo wybredna w wyborze biżuterii, więc Cezary kiedyś powiedział mi: 'Jak Ci się nic nie podoba, to zrób swoją, znając Ciebie, na pewno potrafisz" - wspomina.
Na początku marca okazało się. że potrafi także pomagać potrzebującym. Zatrudniła w swojej firmie dwie osoby z Ukrainy. Poza tym wraz z mężem zaprosiła do ich domu troje uchodźców z Ukrainy - matkę z synem oraz jej teściową. Jednocześnie poprosiła swoich fanów, by nie licytowali się na dobre uczynki, bo zauważyła to zjawisko w Polsce po kilku dniach wojny na Ukrainie. "Pamiętajcie, że każdy robi tyle, ile może" - napisała na Instagramie.