Córka Elżbiety Zającówny nie poszła w jej ślady. Czym się zajmuje?
Gabriela Jaroszyńska, jedyna córka Elżbiety Zającówny, wybrała własną drogę życiową. Pomimo zakorzenionej w mediach rodziny, postanowiła poszukiwać swoich pasji oraz realizować się w wielu różnych i niekiedy zaskakujących dziedzinach.
Elżbieta Zającówna przed laty była jedną z największych gwiazd polskiego kina i telewizji. Zasłynęła jako urocza Natalia w kultowym "Vabanku", ale prawdziwą popularność i sympatię widzów zyskała dzięki roli w serialu "Matki, żony i kochanki". Przytłoczona nagłym zainteresowaniem i brakiem prywatności oraz problemami w życiu osobistym, postanowiła w znacznym stopniu ograniczyć swoją artystyczną działalność.
Zającówna urodziła się 14 lipca 1958 roku w Krakowie. We wrześniu 1980 roku debiutowała na deskach Teatru Na Targówku w Warszawie w musicalu "Cabaretro".
Dzięki roli Hanki Trzebuchowskiej z serialu "Matki, żony i kochanki" Elżbieta Zającówna zyskała ogromną popularność. Produkcja okazała się olbrzymim sukcesem, a aktorka z dnia na dzień stała się sławna.
Po roku 2000 aktorka grała znacznie mniej, rzadziej pokazywała się też publicznie. W większym stopniu skupiła się na życiu rodzinnym, ale nadal występowała w teatrach, głównie w spektaklach komediowych.
"Wolę grać w lżejszym repertuarze, lepiej się w tym czuję. Są aktorzy, którzy sprawiają, że widz płacze i są tacy, którzy widza rozśmieszają. Ja wolę być tą panią, która dostarcza śmiechu" - przyznała.
Kiedy u Elżbiety Zającówny zdiagnozowano chorobę Von Willebranda odpowiadającą za problemy z krzepliwością krwi, aktorka zdecydowała, że "nie będzie umierać na scenie".
"Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu" - przyznała w rozmowie z "Vivą" i w kolejnych latach poświęciła czas na rozwijanie działalności charytatywnej.
Ostatnią rolą Zającówny był występ w filmie "Szczęścia chodzą parami" z 2020 roku. Wcieliła się w nim w matkę głównego bohatera.
"Ogromnym szczęściem jest dla mnie to, że zagrałam [tę rolę] [...]. Jeszcze długo będę się tym żywić. Uważam, że jestem od śmiechu i dlatego tak bardzo lubię występować w lżejszym repertuarze" - przyznała podczas promocji filmu.
Była żoną Krzysztofa Jaroszyńskiego — reżysera, scenarzysty, satyryka i artysty kabaretowego, z którym doczekała się w 1991 roku narodzin córki — Gabrieli. Ich związek trwał długie lata i przerwała go dopiero śmierć aktorki w 2024 roku. Poznali się w Teatrze Syrena w latach 80., a ślub wzięli niedługo później.
Podczas ostatniego pożegnania 66-letniej aktorki głos zabrała jej córka. W emocjonalnych słowach wyznała, że choroba, z którą od lat borykała się Elżbieta Zającówna, dawała się aktorce mocno we znaki.
"Mama coraz mniej była sobą. Widzieliśmy, jak choroba wpływała na jej życie" - zdradziła zgromadzonym. "Naszym zadaniem będzie, żeby we wspomnieniach i opowiadając o niej inspirować innych do tego, jak być dobrym człowiekiem" - podsumowała.
Gabriela Jaroszyńska nie była wychowywana z dala od show-biznesu, a nawet wystąpiła jako dziecko w epizodycznej roli w serialu "Graczykowie". Regularnie pojawiała się z rodzicami na różnych branżowych wydarzeniach, ale świat blasku fleszy i czerwonych dywanów nie pociągał jej.
Gabriela Jaroszyńska postanowiła studiować japonistykę, a obecnie jest specjalistką do spraw marketingu - współpracowała m.in. ze studiem CD Projekt Red, odpowiedzialnym za świetnie przyjętą na świecie grę "Wiedźmin 3: Dziki Gon" oraz nadzorowała działania marketingowe związane z grą "Cyberpunk 2077". Kobieta odnalazła w sobie miłość do tańca, pracowała przez jakiś czas jako instruktorka oraz zajmuje się tworzeniem choreografii — działała w szkole Agustina Egurroli, a w 2022 roku wzięła udział w musicalu, w którym zatańczyła, a także odpowiadała za choreografię. Interesuje się też koreańską muzyką popularną i kocha zwierzęta, szczególnie koty.
W 2021 roku towarzyszyła rodzicom podczas premiery książki, której autorem był jej ojciec: "Półprzewodnik po Polsce. 100 miejsc, 100 osobistych historii".
"Tata napisał książkę, która właściwie nie jest przewodnikiem po Polsce, ale trochę jest - dla kogoś, kto podczas wyboru miejsc na podróże bardziej kieruje się myśleniem typu 'ciekawe, jaka miejscowość w Polsce jest najbrzydsza albo znajdźmy najdziwniejsze muzeum i do niego pojedźmy'" - pisała na Facebooku.