Córka Bruce'a Willisa miała duże komplikacje podczas porodu. "To było szalone"
Pod koniec kwietnia Rumer Willis i jej życiowy partner Derek Richard Thomas podzielili się radosną nowiną. Tydzień wcześniej powitali oni na świecie swoje pierwsze dziecko. Najstarsza córka Demi Moore i Bruce'a Willisa w najnowszym wywiadzie ujawniła, że w czasie porodu doszło do pewnych komplikacji - przez długi czas nie odchodziły jej wody. Aktorka podjęła decyzję o interwencji w procesie porodu. "Cóż, to było szalone" - zdradziła świeżo upieczona mama.
18 kwietnia na świat przyszła Louetta Isley Thomas Willis - pierwsza wnuczka Bruce'a Willisa i Demi Moore. O okolicznościach narodzin pociechy opowiedziała teraz jej mama, Rumer Willis. Najstarsza córka gwiazdora "Szklanej pułapki" i aktorki znanej m.in. z "Niemoralnej propozycji" i "Uwierz w ducha", została zaproszona do podcastu "Informed Pregnancy", który poświęcony jest tematom związanym z rodzicielstwem. W rozmowie z dr Elliotem Berlinem Rumer ujawniła, że rodziła w swoim domu, w asyście mamy, sióstr, życiowego partnera Dereka Richarda Thomasa oraz douli - doświadczonej i odpowiednio przeszkolonej kobiety, która zapewnia niemedyczne, fizyczne i emocjonalne wsparcie matce i rodzinie na czas ciąży i porodu.
34-letnia aktorka wyznała, że w pewnym momencie pojawiły się komplikacje - mimo parcia jej wody płodowe nie odchodziły. Wtedy wraz z doulą podjęły decyzję o przeprowadzeniu amniotomii. "Czułam, że ta chwila już nadchodzi, ale był pewien problem. Zapytałam ją, czy mogę sama coś z tym zrobić. 'Owszem, możesz' - odparła." Byłam w lekkim szoku, bo nie sądziłam, że to naprawdę możliwe. Sięgnęłam palcem i poczułam ten mały worek przypominający balonik wypełniony wodą. Cóż, to było szalone" - zdradziła córka Willisa, która ostatecznie przezwyciężyła wątpliwości i samodzielnie przebiła pęcherz płodowy. "Powiedziała mi, żebym nacisnęła go przy kolejnym skurczu. Tak też zrobiłam. Ktoś zrobił mi zdjęcie, na którym widać, że byłam wtedy totalnie oszołomiona i zszokowana" - wyjawiła aktorka.
Na tym kłopoty się nie skończyły. Willis ujawniła, że wystąpiły pewne komplikacje związane z pępowiną jej córeczki. Na szczęście świeżo upieczona mama miała wokół siebie wielu pomocników, dzięki czemu sytuacja została szybo opanowana. "Moja położna i mój partner ją złapali. To była najdziksza rzecz na świecie. Miała owinięty wokół siebie ten sznurek, niczym szarfę z balu maturalnego. Pod stołkiem porodowym w gotowości czekały cztery ręce. Natychmiast powiedziałam: 'Dajcie mi dziecko'. Gdy tylko ją rozplątali, była w moich ramionach" - relacjonowała Rumer.
Aktorka określiła moment narodzin pociechy jako "najbardziej ekstatyczną i radosną chwilę" w całym swoim życiu. "Zaczęłam po prostu szlochać z radości. Moja siostra powiedziała mi później coś, z czego nawet nie zdawałam sobie sprawy. W pewnym momencie spojrzałam ponoć na Louettę i szepnęłam: 'Tak bardzo za tobą tęskniłam'. To bardzo wzruszające. Poczułam się, jakbym właśnie zobaczyła osobę, którą doskonale znam i na którą czekałam od zawsze" - zdradziła gwiazda.