Cichopek przerywa ciszę po dwóch latach. Z korytarza sądu padły mocne słowa

Po dwóch latach milczenia Katarzyna Cichopek w końcu zabrała głos. Na sądowym korytarzu padły słowa, które mogą być początkiem końca jednej z najbardziej medialnych batalii w polskim show-biznesie. Ale to dopiero początek - jak sama zapowiada, sprawa potrwa jeszcze długo.

Katarzyna Cichopek przerwała milczenie przed sądem. Tak wspiera ukochanego

Katarzyna Cichopek po raz kolejny pojawiła się w murach sądu w związku z toczącym się postępowaniem przeciwko Paulinie Smaszcz. Tym razem jednak, zamiast unikać mediów, zdecydowała się zabrać głos. Na sądowym korytarzu aktorka nie kryła emocji. Po raz pierwszy otwarcie przyznała, że czuje się niekomfortowo z sytuacją, w jakiej znalazła się przez byłą żonę swojego ukochanego i wreszcie mogła wyznać swoją prawdę. Po wielu wywiadach, w których Smaszcz oczerniała ją i Macieja Kurzajewskiego, aktorka czuje ulgę. Dlaczego?

Reklama

"Cieszę się, że po dwóch latach mogłam powiedzieć prawdę. (...) To jest duży sukces. My jesteśmy spokojni, czekamy na sprawiedliwe rozstrzygnięcie tej sprawy, która w najbliższym czasie na pewno się nie skończy. (...) Powiedziałam absolutnie wszystko, co chciałam powiedzieć, dokładnie wskazując daty różnych wydarzeń, które miały miejsce" - stwierdziła. 

Choć nie zdradziła szczegółów rozprawy, podkreśliła, że powiedziała wszystko, co leżało jej na sercu. Cichopek i Kurzajewski od dawna mierzą się z medialną nagonką, której źródłem według nich są wypowiedzi byłej żony prezentera. Ich cierpliwość się jednak wyczerpała i para zdecydowała się na drogę sądową. Obecna rozprawa to efekt pozwu złożonego przez Macieja Kurzajewskiego, a sprawa najprawdopodobniej potrwa jeszcze wiele miesięcy.

Cichopek mówi o długiej walce i szczęściu w życiu prywatnym

Choć spór toczy się w gmachach sądu, Katarzyna Cichopek podkreśla, że prywatnie stara się nie tracić pogody ducha. W rozmowie z dziennikarzami wyznała, że razem z Maciejem skupiają się na sobie i swoim związku. 

"Jesteśmy szczęśliwi. Mamy piękne życie" - powiedziała z uśmiechem, choć nie ukrywała, że cała sytuacja jest dla niej bardzo trudna. Zapowiedziała jednak, że nie będzie dalej komentować sprawy: "Więcej szczegółów nie będę mówić, bo razem z Maćkiem podjęliśmy decyzję, że to nie ma sensu".

Aktorka zdradziła również, że proces potrwa jeszcze długo - kolejne przesłuchania zaplanowano dopiero na jesień, a jej własne zeznania mogą mieć miejsce dopiero w przyszłym roku. Cichopek liczy jednak na sprawiedliwe zakończenie tej sprawy.

ZOBACZ TEŻ: 

Zdjęcia żony Mroczka wywołały poruszenie. Posypały się gratulacje

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Cichopek | Maciej Kurzajewski | Paulina Smaszcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy