Bogusław Linda: Zatracał się w miłości. Po bolesnych zerwaniach pił na umór

Bogusław Linda był w młodości hulaką i, jak przyznał w wywiadzie, ma z tego powodu "dziury w pamięci". Doskonale jednak pamięta, że kilka kobiet złamało mu serce i to dlatego zdarzało mu się pić na umór.

Bogusław Linda od ponad trzydziestu lat idzie przez życie u boku Lidii Popiel, którą nazywa swoją największą miłością. Zanim w 1991 roku odbił modelkę znanemu malarzowi Witoldowi Popielowi, był bardzo niestały w uczuciach...

Pod koniec lat 70. i na początku 80. głośno było o romansach Lindy z aktorkami Katarzyną Chrzanowską, Polą Raksą i Ewą Wencel. Cała Polska ekscytowała się też jego związkiem z jedyną córką generała Wojciecha Jaruzelskiego, Moniką. Plotkowano, że wzdycha do Katarzyny Figury i Grażyny Szapołowskiej. Aktor nie kryje, że zatracał się w miłości.

Reklama

"Najważniejsze były dla mnie zawsze przygody i kobiety. I to mnie gubiło" - przyznał na kartach książki "Zły chłopiec", wspominając młodzieńcze lata.

Bogusław Linda: Romanse traktował jak jedną z dyscyplin sportowych

Za Bogusławem Lindą szalały przed kilkoma dekadami niemal wszystkie Polki. Był bożyszczem, któremu żadna kobieta nie potrafiła się oprzeć. Chętnie z tego korzystał i bardzo często się zakochiwał, co zazwyczaj kończyło się... kacem.

"To była reguła, że jak się za bardzo zakochiwałem, to nigdy nie kończyło się dobrze. I nie dawało żyć i spać. I piłem... - wyznał w "Złym chłopcu" i dodał, że dopóki nie spotkał Lidii Popiel, romanse traktował jak jedną z dyscyplin sportowych.

Linda miał szansę zostać po ukończeniu szkoły aktorskiej gwiazdą polskiego teatru, ale uważał, że więcej adrenaliny dostarczy mu kino.

"To, co najbardziej ciągnęło mnie do filmu, to możliwość spotkania wielu pięknych kobiet. I za każdym razem innych, a nie ciągle tych samych koleżanek z teatru" - powiedział Magdzie Umer w wywiadzie-rzece.

Bogusław Linda: Ciągle był pijany. W kwestii zabawy się nie oszczędzał!

Aktor twierdzi, że z pierwszych lat swojej kariery nie pamięta zbyt wiele, bo - to jego słowa - "ciągle był pijany".

"Myśmy z kolegami początek lat 90. przebalowali na bankietach. Wtedy liczyło się towarzystwo i dobra zabawa, a nie rozmyślanie o kinie czy sławie. Naprawdę nie oszczędzaliśmy się w kwestii zabawy. Te numery, które myśmy wyrabiali! Gdyby ktoś to zobaczył... Już na samą myśl oblewa mnie zimny pot" - opowiadał dziennikarce "Grazii".

"Ja wtedy tylko dwie rzeczy widziałem w tych swoich durnych gałach: w jednym oku kwiaty, a w drugim kobiety. Kwiaty w celach handlowych. W zamian za seks i uczucia" - wspominał z kolei w książce "Zły chłopiec".

Dziś Bogusław Linda pije bardzo rzadko i tylko dla zabawy. Żartuje, że kiedyś alkohol otwierał jego serce przed kobietami, ale od dawna już tak na niego nie działa.

"Po alkoholu nie staję się ani agresywny, ani nadmiernie wylewny. Może kiedyś bywałem nadmiernie kochliwy, w tej chwili jestem nadmiernie śpiący" - żartował w wywiadzie dla "Vivy!".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy