Bartosz Opania pokonał depresję dzięki żonie, która pomogła mu przetrwać najgorsze

Bartosz Opania, któremu ogromną popularność przyniosła rola doktora Witka Latoszka w "Na dobre i na złe", nie kryje, że kiedy dwa lata temu osaczyła go depresja, jedyną osobą, która przy nim trwała, była Agnieszka - jego żona. Aktor mówi, że przetrwał najgorsze, bo miał wsparcie w ukochanej kobiecie... W tym roku państwo Opaniowie będą świętować srebrne gody.

Kiedy ponad dwa lata temu Bartosz Opania nagle odszedł z serialu "Na dobre i na złe", niewiele osób wiedziało, że zdecydował się zniknąć z powodu okrutnej choroby, która niespodziewanie go dopadła. Depresja odebrała mu wszystko, co kochał. Stracił radość życia, pogodę ducha i chęć do pracy. W chwilach, gdy wydawało mu się, że nie poradzi sobie z własnymi demonami, mógł liczyć tylko na jedną osobę...

Tylko żona potrafi czytać mu w myślach

Żona Agnieszka nie spuszczała go z oka nawet na chwilę, była na każde jego skinienie, starała się wręcz czytać w jego myślach.

Reklama

- Choroba wiele mi zabrała - wyznał aktor w wywiadzie, ale dodał, że gdy cierpiał, przekonał się, że jest w jego życiu coś bezcennego, coś, co zawsze pomoże mu wyjść z dołka: bezwarunkowa miłość kobiety, która jest przy nim już od ćwierć wieku.

Agnieszka i Bartosz znają się od czasu, gdy byli nastolatkami. Wtedy jednak nie przypuszczali, że kiedyś zostaną parą. Byli po prostu znajomymi ze szkoły...

Bartosz Opania miał zaledwie 19 lat, gdy stracił głowę dla jednej z koleżanek z amatorskiego teatru, na scenie którego stawiał swe pierwsze kroki jako aktor. Kiedy w lipcu 1990 uroku na świat przyszedł Filip, nie był już z jego mamą...

Agnieszka niespodziewanie znów pojawiła się w jego życiu, gdy miał już w kieszeni dyplom ukończenia warszawskiej PWST i kilka ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych na koncie. Tym razem z miejsca się w sobie zakochali.

Zobacz też: Bartosz Opania cierpiał na depresję! Dlatego zniknął z ekranów

Strzała Amora ugodziła ich w tłumie

- Wierzę w to, że w tłumie mogą spotkać się dwie osoby i nie wiedząc nic o sobie, zakochać się. Dzięki Bogu, coś takiego zdarzyło się w moim życiu - opowiadał aktor w wywiadzie, wspominając początki swojego małżeństwa.

Przy Agnieszce i dzięki Agnieszce Bartosz bardzo się zmienił.

- Przede wszystkim dojrzałem - mówi.

Pobrali się w 1997 roku. Dzień swojego ślubu Bartosz Opania wspomina jako jeden z najbardziej stresujących w życiu. Przyznaje, że miał ogromny problem z... weselem.

- Byłem zażenowany tą uroczystością i tym, że muszę coś odgrywać. Wydawało mi się, że powinienem nam zafundować kameralną powtórkę, ale wiem, że Agnieszce raczej by się to nie spodobało - twierdzi.

Rok po ślubie państwo Opania cieszyli się z narodzin Jakuba, sześć lat później ich rodzina powiększyła się o Julię, a dwa lata po niej na świecie pojawił się Maksymilian.

Dzieci są największą dumą aktora. Bartosz Opania zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to, na jakich ludzi wyrośli jego synowie i córka, to przede wszystkim zasługa jego żony. Kiedy Kuba, Julia i Maksymilian byli mali, Bartosz całymi dniami pracował. Zdarzało się, że wracał do domu, gdy synowie i córka już spali, a kiedy się budził, już dawno byli w szkole.

Zobacz też: Bartosz Opania czasem udaje, że jest... bratem znanego aktora!

Od playboya do pana z brzuszkiem

Czas, niestety, nie był dla Bartosza Opani zbyt łaskawy. Aktor żartuje dziś, że nawet nie zauważył, kiedy z przystojnego, dobrze zbudowanego mężczyzny zmienił się w tatuśka z nadwagą i problemami zdrowotnymi. Na szczęście dla Agnieszki wciąż pozostaje tym samym chłopakiem, który ponad ćwierć wieku temu skradł jej serce.

Kilka lat temu aktor zrezygnował z etatu w teatrze. Chciał spędzać wieczory z żoną i dziećmi. Myślał nawet o zmianie zawodu.

- Rozglądam się za innym zajęciem, z którego byłyby pieniądze na życie, utrzymanie rodziny. Nie do końca postrzegam siebie jako zawodowca, bo bycie aktorem to moja pasja, hobby, zabawa. Coś, co robię dla satysfakcji, nie dla pieniędzy - wyznał w wywiadzie.

Agnieszka całym sercem wspierała go, gdy szukał swojego miejsca na ziemi. Zobowiązania związane z aktorstwem mocno go jednak w tych poszukiwaniach ograniczały. W końcu - tuż przed swymi pięćdziesiątymi urodzinami - stracił wiarę, że kiedykolwiek uda mu się zmienić swoje życie.

- Choruję na depresję - przyznał publicznie i... zniknął.

Dzięki Agnieszce przetrwał najgorsze

- Nie chciałem epatować tą sytuacją w żaden sposób, ale ponieważ jest to dość poważny problem społeczny i ludzki, to mówię o tym - powiedział niedawno, gdy - jak twierdzi - przetrwał najgorsze. 

Bartosz Opania jest przekonany, że sam nie dałby sobie rady z depresją. Agnieszka po prostu przy nim trwała, choć były momenty, że chciała uciec... Nie wyobraża sobie jednak swojego życia bez ukochanego. Wiele razem przeszli, ale nigdy nie przestali się kochać.

 

 

 

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Bartosz Opania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy