Bardzo ją kochał, ale nie chciał się żenić. To dlatego się rozstali?
Bartosz Obuchowicz, czyli Jan z Czyżowa z serialu "Korona królów. Jagiellonowie" i niezapomniany Tomek Burski z "Na dobre i na złe", od lat idzie przez życie u boku psycholożki Katarzyny Sobczyńskiej, z którą doczekał się już trzech córek. Dziś niewiele już osób pamięta, że Bartosz spotykał się kiedyś – i to przez ponad pół dekady - z dziewczyną, którą poznał, będąc licealistą. Jego związek z Karoliną Hipsz podobno zakończył się z powodu monotonii.
Bartosz Obuchowicz zakochał się w Karolinie Hipsz natychmiast, gdy tylko ją spotkał – na prywatce, podczas której świętowali w gronie znajomych nadejście 1998 roku. Oboje chodzili wtedy do pierwszej klasy liceum.
"Zobaczyłem ją i zastygłem. Wystarczyły mi trzy sekundy, żeby pokochać ją do szaleństwa. Tyle że ona była z innym chłopakiem. Postanowiłem, że już z nim nie będzie i przystąpiłem do boju. Podszedłem do tamtego chłopaka, powiedziałem, że ma fajną dziewczynę, ale że teraz to będzie moja dziewczyna. Poprosiłem go, żeby ją zostawił i żeby sobie poszedł. I poszedł" - wspominał aktor na łamach "Vivy!".
Resztę sylwestrowej nocy Karolina spędziła z Bartoszem. On od razu wyznał jej miłość; ona odwzajemniła wyznanie dopiero dwa miesiące później.
"Teraz mówimy sobie 'kocham' tysiąc razy dziennie" – opowiadał Obuchowicz "Echu Dnia".
Na imprezie, na której wpadli na siebie po raz pierwszy, umówili się na randkę. Bartosz poszedł na nią z duszą na ramieniu, bo bał się, że nie rozpozna Karoliny.
"Widziałem ją przez parę godzin w nocy, ubraną wyjściowo. Naprawdę obawiałem się, czy poznam ją w »świetle dnia« i w normalnym, codziennym ubraniu. Na szczęście od razu wyłowiłem ją z tłumu, jaki był w miejscu, w którym się umówiliśmy" - wyznał dziennikarce "Vivy!".
Przez następne miesiące Bartosz najwięcej czasu spędzał przed szkołą Karoliny. Czasem przez trzy godziny siedział na schodach i czekał na nią, marznąc.
"Nie wiedziałem, o której kończy lekcje, a nie chciałem jej o to pytać, żeby swoją obecnością przed szkołą zrobić jej niespodziankę. Po tygodniu już mnie wypatrywała" - opowiadał "Vivie!".
"Na początku naszej znajomości dostałam od Bartosza złote kolczyki. Dał mi też własny wiersz wypisany na opalonej zwiniętej kartce i dziewięciostronicowy list. A dziś, cóż, zdarza mu się zapomnieć o moich urodzinach. Jest typowym mężczyzną – nie pamięta dat. Ale i tak jest moim najukochańszym misiem" - zwierzała się Karolina w rozmowie z "Galą".
Bartosz nazywał Karolinę swoją "królewną" i "perełką". Mówił, że jest ideałem kobiety, dziewczyną, z którą chce spędzić resztę swojego życia. Tyle że o ślubie nawet nie chciał słyszeć.
Bartosz Obuchowicz, pytany, dlaczego ociąga się z oświadczynami, twierdził, że z Karoliną... dobrze mu jest, jak jest.
"Nie zamierzamy się pobrać. Nie wierzę w małżeństwo" - tłumaczył na łamach "Echa Dnia". "Ślub nie jest najlepszym pomysłem na życie. Znam związki, które rozpadały się po roku, dwóch latach. Ja chcę być z Karoliną przez całe wieki. Niczego nie planujemy, ale marzymy o wspólnej przyszłości" - zadeklarował.
Młodzieńcze uczucie, które połączyło Bartosza i Karolinę, nie przetrwało próby czasu. Nie wiadomo, co się stało, że nagle zdecydowali się rozstać. Plotkowano, że ich miłość padła ofiarą "monotonnej egzystencji domowej", jak aktor określił w wywiadzie ich wspólne życie.
"Nie mieszkamy razem, ale kiedy się spotykamy, leżymy sobie na kanapie, oglądamy filmy, rozmawiamy. Najogólniej rzecz ujmując: obijamy się. I świetnie się z tym czujemy" - opowiadał.
"Oni najzwyczajniej w świecie 'przechodzili' swój związek. Nastąpiło znużenie, zmęczenie materiału" - zawyrokował, powołując się na znajomych pary, dziennikarz "Głosu Szczecińskiego".
Po rozstaniu Karolina zniknęła z show-biznesu. Bartosz znalazł pocieszenie w ramionach Katarzyny Sobczyńskiej, z którą jest do dziś.
Czytaj więcej: Te nieostrożne słowa doprowadziły do końca ich związku!