Barbara Bursztynowicz szczerze o odejściu i nowej aktorce w "Klanie"
Barbara Bursztynowicz po 27 latach rozstała się z "Klanem" w cieniu niedopowiedzeń. Nie zagrała nawet ostatniej sceny, a decyzja produkcji zaskoczyła wszystkich.
Barbara Bursztynowicz przez blisko trzy dekady była jedną z twarzy "Klanu" - serialu, który dla wielu Polaków stał się codziennym rytuałem. Elżbieta Chojnicka, jej bohaterka, była obecna od samego początku emisji w 1997 roku. Teraz, gdy aktorka zdecydowała się zakończyć swoją przygodę z produkcją, zrobiło się o tym głośno - nie tylko przez sam fakt odejścia, ale przede wszystkim przez to, w jakich okolicznościach do niego doszło.
W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem dla "Świata Gwiazd" Barbara Bursztynowicz wróciła do czasów, kiedy wszystko się zaczęło. Początki wspomina z nostalgią - mówi o satysfakcji i radości, jakie przynosiła jej rola Elżbiety. Jednak z czasem coś się zmieniło. Jak przyznała, coraz mocniej czuła, że rola, która przez lata dawała jej stabilizację i popularność, zaczęła ją ograniczać.
"Później czułam, że jestem utożsamiana z tą postacią, ale w którymś momencie poczułam, że jest we mnie taki potencjał, że mogę zagrać jeszcze wiele charakterów, skomplikowanych i bardzo złożonych" - zdradziła.
Decyzja o odejściu z serialu nie była impulsywna - dojrzewała w niej powoli. Kiedy jednak nadszedł czas ostatniego występu, los sprawił, że nie mogła pojawić się na planie. Zachorowała na grypę i nie była w stanie zagrać pożegnalnej sceny. Produkcja - jak sama mówi - nie zdecydowała się na przesunięcie zdjęć nawet o dwa dni. W jej miejsce pojawiła się dublerka.
To nie była decyzja uzgadniana z nią. "Serial pisany jest właściwie z dnia na dzień i odcinki muszą być oddawane telewizji w odpowiednim czasie. Ja zachorowałam, to się wszystko zdarzyło poza mną" - powiedziała. Dodała też, że ekipa nie była świadoma, iż to jej definitywne rozstanie z produkcją. Sądzono, że chce jedynie odpocząć.
Choć nie było oficjalnego pożegnania na ekranie, Barbara Bursztynowicz zdecydowała się pożegnać z widzami w mediach społecznościowych. "Trudno byłoby mi się tak pożegnać z produkcją, a z fanami pożegnałam się na Instagramie" - przyznała.
Aktorka wydaje się pogodzić z tym, jak potoczyły się losy jej odejścia, ale nie ukrywa, że zabrakło jej domknięcia tej historii. W jej słowach wybrzmiewa więcej refleksji niż żalu - mówi o tej decyzji z dystansem, z którego bije świadomość upływu czasu i konieczności zmian.
Widzowie zadają sobie teraz pytanie - co dalej z Elżbietą? Czy postać zostanie uśmiercona? A może serial zdecyduje się na zastępstwo i powierzy tę rolę innej aktorce? Bursztynowicz nie pozostawia złudzeń - to już nie jej sprawa. "Nie mam już nic do tego. Oczywiście, proszę bardzo. To już jest sprawa produkcji" - komentuje z chłodnym spokojem.
Jak przyznała Anna Wiejowska z biura prasowego serialu w rozmowie z "Super Expressem", decyzje jeszcze nie zapadły. "Może Elżbieta po wakacjach wróci do 'Klanu' z nową twarzą? Akurat 'Klan' ma doświadczenie w zastępowaniu aktorów" - powiedziała.
Choć aktorka kończy swoją wieloletnią przygodę z telewizyjną telenowelą, nie znika z życia artystycznego. Teatr - jak wielokrotnie podkreślała - wciąż jest jej bliski. To tam, z dala od kamer i pośpiechu planu zdjęciowego, może grać role złożone, pełne emocji, w których nie ma miejsca na rutynę. Kto wie - być może to dopiero początek nowego rozdziału w jej karierze.
Barbara Bursztynowicz przez lata była jedną z najwierniejszych twarzy "Klanu". Teraz mówi "dość", zostawiając za sobą postać, z którą utożsamiało ją całe pokolenie. W wywiadach nie szuka sensacji. Raczej zamyka drzwi z klasą - bez dramatów, ale też bez fałszywego sentymentu.
Zobacz też:
"Klan" zastąpi lubianą aktorkę? W sieci pojawiły się zaskakujące informacje
Po 27 latach odeszła z kultowej telenoweli. "Mam jeszcze coś do zaoferowania światu"
Kończy z kultowym polskim serialem? Jest już w wieku emerytalnym