Anna Wendzikowska w końcu się przyznała. "Stąd się brały moje zdrady"

Anna Wendzikowska w najnowszym wywiadzie kolejny raz wróciła pamięcią do zdradzających ją partnerów. Przy okazji przyznała, że sama również nie zawsze była wierna. "Zawsze miała w sobie dużo uczciwości" - zapewniła.

W rozmowie z Żurnalistą Anna Wendzikowska opowiedziała o zdradzie w związku. Wróciła pamięcią między innymi do małżeństwa swoich rodziców, które było idealne.

"Zdrada nigdy nie była czymś, czego się obawiałam. Mój tata był wpatrzony w moją mamę jak w obrazek. I ja widziałam taką miłość, uwielbienie, taką relację, że ja nigdy nie wybierałam partnerów w typie playboya i zdradzających" - wyznała.

"Jak ja tylko widziałam sygnał, że ktoś się zachowuje nie okej, to ja nie wchodziłam w taką relację, więc nawet w mojej ostatniej relacji, w której się dowiedziałam, że byłam zdradzana, nigdy w życiu bym nie przypuszczała, nigdy nie podejrzewałam, nigdy nie sprawdzałam, bo było to dla mnie coś niewiarygodnego i nawet jak się dowiedziałam długo po rozstaniu, to powiem ci, że też mi było w to trudno uwierzyć, dopiero jak zdjęcia zobaczyłam, to gdzieś tam to do mnie dotarło. To nadal nie jest coś, czego ja się obawiam. (...) Ja nie mam tego z dzieciństwa" - zaznaczyła aktorka i dziennikarka.

Reklama

Gdy przypomniano gwieździe, że kiedyś sama publicznie przyznała się do problemów z wiernością w związku stwierdziła: "Na szczęście ja zawsze miałam w sobie dużo uczciwości. Niestety miałam taki schemat, że potrzebowałam udowadniać sobie swoją atrakcyjność, więc stąd się brały moje zdrady, natomiast jak już zdradzałam, czy też poznawałam kogoś innego, to odchodziłam, więc jakiś element takiej mojej uczciwości w tym wszystkim był i to mi pewnie pomogło potem to przepracować, ale to jest bardzo ważny moment w takim procesie pokochania siebie".

Anna Wendzikowska: Miłości i romanse

Przypomnijmy, że Wendzikowska ma za sobą jedno zakończone rozwodem małżeństwo, dwa konkubinaty, po których zostały jej piękne "pamiątki" w postaci córek, oraz bardzo krótki związek z Borysem Szycem, dla którego była jedynie przelotną miłostką.

"Doszłam do ściany, jeżeli chodzi o moje relacje" - wyznała w rozmowie z portalem Jastrząb Post po rozstaniu z ostatnim narzeczonym, czyli ojcem jej młodszej córki, Janem Bazylem.

Była gwiazdka "M jak miłość" od kilku lat idzie przez życie bez mężczyzny u boku. Ostatnio stwierdziła na łamach "Twojego Imperium", że nie potrzebuje faceta, żeby "poczuć dopełnienie".

Anna Wendzikowska miała jednego męża

Anna Wendzikowska miała 25 lat, gdy - zrażona do polskiego show-biznesu, który nie miał jej nic ciekawego do zaoferowania - postanowiła wyjechać za pracą do Londynu. W stolicy Anglii co prawda nie znalazła odpowiedniego dla siebie zajęcia, ale za to poznała przystojnego pół Greka, pół Amerykanina, który wydał się jej idealnym kandydatem na męża. Christopher Combe, bo o nim mowa, stracił głowę dla ślicznej epizodystki i poprosił ją o rękę. Niestety, wkrótce po ślubie w cerkwi i podróży poślubnej do słonecznej Grecji małżonkowie doszli do wniosku, że zbyt dużo ich dzieli i z tego powodu raczej nie uda się im stworzyć szczęśliwej rodziny.

Anna była jeszcze formalnie żoną Christophera, gdy spakowała walizki, opuściła Londyn i wróciła do Polski. Zanim została rozwódką, wdała się w romans z Borysem Szycem. Mimo że koleżanki z branży ostrzegały ją przed nim, postanowiła dać mu szansę i u jego boku leczyć rany po rozstaniu z mężem.

Wendzikowska wytrzymała z uzależnionym od alkoholu i dobrej zabawy Szycem zaledwie trzy miesiące.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy