Aniołem nie jest, ale umie mówić przepraszam. Polski gwiazdor szczerze o związku
Mateusz Damięcki, który od dekady wciela się w doktora Krzysztofa Radwana w „Na dobre i na złe”, świętuje właśnie 6. rocznicę ślubu z Pauliną Andrzejewską (pobrali się 20 stycznia 2018 roku). Aktor nie kryje, że w jego małżeństwie „różnie bywa”, ale – co wyznał w najnowszym wywiadzie - kryzysy mają taką moc, że po nich relacja może wejść na wyższy poziom. „Kryzysów już się nie boję” – twierdzi.
Paulina Andrzejewska jest drugą żoną Mateusza Damięckiego. Pierwszą, która zostawiła go dla innego mężczyzny zaledwie pół roku po ślubie, już dawno wyrzucił z pamięci, a o rozwodzie mówi, że chyba był mu potrzebny, żeby dojrzeć i zmądrzeć.
Mateusz Damięcki jest, jak zapewnia, bardzo szczęśliwy, bo idzie przez życie u boku wspaniałej kobiety.
Przyznaje, że czasem spiera się z żoną, że nad ich związkiem pojawiają się ciemne chmury, ale on i Paulina potrafią zapanować nad emocjami.
"Gdy się kłócę z żoną, z góry zakładam, że to chwilowy problem i niedługo znów będzie dobrze, może nawet lepiej niż wcześniej" - powiedział w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Aktor zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest ideałem. Zdarza mu się pieklić o błahostkę i wtedy bywa... jaskiniowcem.
"Ja świadomy chcę ustępować, ale jakiś barbarzyński głos we mnie mówi: »Stary, ty tu jesteś facetem! Postaw na swoim«. Długie potrafią być te dialogi w mojej głowie" - opowiada.
Gwiazdor "Na dobre i na złe" pamięta, że na jednej z pierwszych randek ostrzegł Paulinę, że siedzi w nim bezpardonowy egoista. Dziś żona wypomina mu to, gdy się o coś spierają, twierdząc, że naprawdę widzi tylko własny pępek i niewiele poza nim.
"Aniołem nie jestem. Ale umiem powiedzieć przepraszam" - wyznał "Twojemu Stylowi".
Aktor uważa, że nie ma nic gorszego od tzw. cichych dni.
"Czasem po burzy zapada cisza, a ja źle ją znoszę. W ogóle nie daję sobie rady z wyrzutami sumienia, gdy coś zawalam, zwłaszcza wobec dzieci" - twierdzi.
Mateusz Damięcki stara się być jak najlepszym ojcem, ale nie trzyma synów - 6-letniego Franciszka i 4-letniego Ignacego - pod kloszem. Zdarza się, że chłopcy słyszą, jak kłóci się z ich mamą.
"Wartością jest, że po ostrym starciu chcemy znów być blisko, wyjaśnić sobie, co zaszło, naprawić, co się da" - zapewnił dziennikarkę "Twojego Stylu".
Zobacz też:
Walcząca z rakiem aktorka planuje własny pogrzeb. Ma być "świętem miłości"
Sława zniszczyła gwiazdora "Gry o tron". Trafił na odwyk i otrzymał diagnozę
Na kontynuację tego hitu Netflixa czekamy od 6 lat! Nareszcie nadejdzie!