Amant PRL-u zmieniał partnerki jak rękawiczki. Zawsze wracał do jednej

Choć Andrzej Łapicki cieszył się reputacją największego amanta PRL-u, jego życie prywatne pełne było zaskakujących zwrotów. Za kulisami wielkiej kariery kryła się opowieść o lojalności, wybaczeniu i miłości, która przetrwała dekady.

Choć Andrzej Łapicki zagrał dziesiątki ról i był uważany za jednego z największych amantów PRL-u, prywatnie przez całe dorosłe życie wracał do jednej kobiety. Zofia Chrząszczewska-Łapicka przez blisko sześć dekad była jego żoną, towarzyszką, matką jego córki i... milczącym świadkiem jego licznych romansów.

Zofia Chrząszczewska i Andrzej Łapicki: historia miłości

Był 1947 rok, gdy młody, nikomu jeszcze nieznany Andrzej Łapicki spotkał Zofię Chrząszczewską w łódzkim klubie "Albatros". Ona - wdowa po baronie Lauberze, on - początkujący aktor. Od pierwszych spojrzeń między nimi zaiskrzyło. Niedługo potem stanęli na ślubnym kobiercu.

Reklama

Związek, który rozpoczął się spontanicznie, przetrwał 58 lat. Jak sam wspominał w autobiografii, "Zofia była jego portem, do którego zawsze wracał, niezależnie od tego, ile burz napotkał po drodze".

O Łapickim krążyły legendy. Uwielbiał towarzystwo kobiet, był czarujący, elokwentny i przystojny. Zmiany partnerek były u niego częstsze niż zmiany kostiumów na scenie. Wśród nazwisk, z którymi go łączono, były Beata Tyszkiewicz, Irena Karel czy Anna Nehrebecka. Ale to Elżbieta Czyżewska była dla jego żony największym zagrożeniem.

Zofia doskonale wiedziała, że jej mąż nie należy do wiernych, ale długo potrafiła przymykać na to oko. Była silna, dumna, ale i niezwykle oddana. Poświęciła swoją karierę, by skupić się na rodzinie. Sama mówiła, że "jak wychodzisz za najprzystojniejszego aktora w Polsce, to musisz się z czymś liczyć".

Kulisy romansu z Elżbietą Czyżewską

Relacja Łapickiego z Elżbietą Czyżewską nie była zwykłą przygodą. Aktor nie ukrywał, że między nimi iskrzyło, a atmosfera na planie "Wszystko na sprzedaż" tylko podsycała emocje. Żona aktora szybko wyczuła zagrożenie i postanowiła działać. Zarzucała Elżbiecie Czyżewskiej, że swoją pozycję w środowisku zawdzięcza relacjom z wpływowymi artystami. W ten sposób próbowała odsunąć ją od męża. I udało się - Elżbieta zrezygnowała z relacji, a Łapicki wrócił do domu.

Zofia pochodziła z rodziny szlacheckiej herbu Trzaska. Grała w tenisa, marzyła o scenie, ale po ślubie zrezygnowała z ambicji zawodowych. Całe życie poświęciła Andrzejowi. On natomiast przyznawał otwarcie, że nie chciał, by pracowała. Uważał, że "pracujące kobiety tracą na kobiecości".

"Żona żyła tylko moim życiem" - pisał Łapicki. Wiedziała, że potrzebuje przestrzeni, i dawała mu wolność - nawet jeśli było to dla niej bolesne. Jak mówiła ich córka, Zuzanna Łapicka, Zofia wiedziała, że to cena, jaką trzeba zapłacić za miłość do wyjątkowego mężczyzny.

Bywało, że Łapicki podrywał kobiety dosłownie przy żonie. Wśród stałych bywalczyń ich salonu była także Elżbieta Czyżewska - wówczas związana z Jerzym Skolimowskim. Reżyser wiedział o relacji swojej partnerki z Łapickim, a mimo to nic nie zrobił. Zofia natomiast toczyła z rywalką cichą wojnę.

Aktor spotykał się z Czyżewską w kawalerce, którą wcześniej dzieliła z Kazimierzem Kutzem. Ich relacja budziła emocje i według niektórych źródeł mogła wystawić małżeństwo aktora na próbę. Jednak Łapicki pozostał wierny swojemu stylowi: gdy kończyły się zdjęcia do filmu, kończyła się też relacja.

Mimo wielu przygód i burz, aktor nigdy nie zostawił żony. Byli razem przez prawie sześć dekad, aż do jej śmierci w 2005 roku. Jej odejście było dla niego ogromnym ciosem. W 2009 roku ożenił się z młodszą o 60 lat Kamilą Mścichowską, co wywołało sensację w środowisku artystycznym.

Zmarł 21 lipca 2012 roku - dzień przed rocznicą śmierci Zofii. Został pochowany obok niej na warszawskich Powązkach. Sześć lat później w tym samym grobie złożono urnę z prochami ich córki, Zuzanny.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Łapicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy