Alina Janowska wierzyła, że każdy człowiek ma w sobie cząstkę Boga
Alina Janowska – niezapomniana Irena Kamińska z „Wojny domowej”, ciocia Ula z „Podróży za jeden uśmiech” i Eleonora Gabriel ze „Złotopolskich” - nigdy nie kryła, że jest osobą głęboko wierzącą. Aktorka deklarowała w wywiadach swe przywiązanie do Boga, z którym wręcz – to jej słowa – była po imieniu. Szczególną atencją darzyła Maryję. „Zawdzięczam Matce Bożej uwolnienie z Pawiaka” - wyznała kilka lat przed śmiercią.
W poniedziałek 13 listopada minie 6 lat od dnia, gdy dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Aliny Janowskiej - jednej z najbardziej lubianych gwiazd polskiego filmu, telewizji, estrady i teatru. Aktorka odeszła, nie pamiętając, kim była, i nie wiedząc, kim jest. Okrutna choroba odebrała jej wszystkie wspomnienia...
Alina Janowska znana była z wybornych ról, ale też ze swojego wielkiego przywiązania do Matki Bożej, która - jak twierdziła przekornie - parę razy uchroniła ją przed śmiercią, choć wcale jej o to nie prosiła.
W jednym z ostatnich wywiadów Alina Janowska wyznała, że gdy w kwietniu 1942 roku trafiła do więzienia na Pawiaku w Warszawie, była pewna, że nigdy już nie odzyska wolności.
"Inne więźniarki codziennie odmawiały Litanię do Matki Bożej. Ja nie chciałam Jej zawracać głowy swoją osobą" - powiedziała autorowi książki "Zapatrzeni", Michałowi Góralowi.
Gdy po siedmiu miesiącach spędzonych w niewoli Alina wróciła do domu, dowiedziała się, że jej ojciec każdego dnia "leżał krzyżem w kościele" i modlił się w jej intencji do Maryi. Dopiero wtedy uwierzyła, że Matka Boża nad nią czuwa.
Alina Janowska była przekonana, że uwolnienie z Pawiaka zawdzięcza Maryi.
"Dlatego pytałam: Matko Boża, jak mam żyć, żeby odwdzięczyć Ci się za to, że mnie ocaliłaś?" - wspominała po latach.
Aktorka, która w czasie hitlerowskiej okupacji przeszła gehennę, po wojnie żarliwie modliła się, by podziękować Bogu za łaskę.
"Dziękowałam, ale o nic nigdy nie prosiłam. Wydawało mi się, że wiszenie na Panu Bogu, czy zrzucanie na Matkę Boską ciężaru, który muszę unieść sama, nie jest właściwe" - twierdziła.
Modlitwa towarzyszyła Alinie Janowskiej od dziecka. Wychowała się w bardzo religijnej rodzinie, ojciec nauczył ją pacierza, zabierał na odpusty do Kalwarii Zebrzydowskiej.
"Z Panem Bogiem mam bliską relację. Jestem z Nim po imieniu, myślę o Nim z wielką miłością, afektacją do cudu Jego istnienia" - wyznała na kartach "Zapatrzonych".
Gwiazda "Wojny domowej" i "Złotopolskich" dopiero kilka lat przed tym, jak zachorowała na Alzheimera, zdradziła, że choć modli się codziennie, tak naprawdę... nie potrafi się modlić.
Alina Janowska wierzyła, że każdy człowiek ma w sobie cząstkę Boga.
"Biorę człowieka z najlepszej strony, bo człowiek jest najcenniejszy. Nawet wroga traktuję normalnie. On mnie wtedy też... I zyskuję go dla siebie" - opowiadała na antenie Polskiego Radia.
Aktorka, niestety, pod koniec życia nie poznawała nawet najbliższych. Odeszła 13 listopada 2017 roku. Miała 94 lata.
Zobacz też:
Michael J. Fox szczerze o swoim zdrowiu. Aktor prawie stracił dłoń