Aktor "Na dobre i na złe" z odważnym wyznaniem. Walka o trzeźwość trwa

Znany z roli charyzmatycznego Adama Krajewskiego w serialu "Na dobre i na złe", Grzegorz Daukszewicz przez lata zdobywał serca widzów. Teraz aktor postanowił podzielić się z publicznością niezwykle odważnym i osobistym wyznaniem.

Grzegorz Daukszewicz zadebiutował w serialu "Na dobre i na złe" w 2012 roku, wcielając się w postać charyzmatycznego Adama Krajewskiego. Przystojny lekarz, miłośnik szybkich aut i pięknych kobiet, szybko zdobył serca widzów, a jego wątek miłosny z Wiktorią Consalidą (Katarzyna Dąbrowska) stał się jednym z najważniejszych w historii produkcji. 

W 2018 roku Daukszewicz postanowił opuścić serial. Jak sam przyznał w wywiadzie, była to trudna decyzja, ale podjęta świadomie. Aktor żałował rozstania z ekipą, która przez lata stała się dla niego niemal rodziną. 

Reklama

Teraz aktor postanowił podzielić się odważnym wyznaniem. 

Grzegorz Daukszewicz: lata w trzeźwości

W 2021 roku aktor został ojcem. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, na których pozował ze swoją partnerką, Mają Kłossowską i córką. 

Daukszewicz otwarcie mówił też o swoich zmaganiach z uzależnieniami, które rozpoczęły się w okresie intensywnej pracy zawodowej. W 2018 roku postanowił zmienić swoje życie i podjął walkę z nałogiem. Fani aktora byli zszokowani jego wyznaniem. On sam potem kilkukrotnie wspominał o swojej walce. 

"Pełnym abstynentem jestem od kilku miesięcy, ale proces trwa już sześć lat. To nie jest łatwe i wymaga stałej kontroli" — zdradził w jednym z wywiadów. 

Teraz temat jego trzeźwości powrócił. W 2023 roku w rozmowie z "Plejadą" otworzył się na temat początków swojego problemu. 

"Alkohol zacząłem pić w liceum. I już wtedy dostawałem sygnały od mojej ówczesnej dziewczyny, że przesadzam. Ja nie widziałem w tym żadnego problemu. (...) Narkotyki przyszły później, po szkole teatralnej. (...) Próbowałem różnych" - wyznał w szczerej rozmowie. 

Moment zwrotny nadszedł, gdy dwa razy nie był w stanie pracować, bo po długiej i suto zakrapianej nocy nie mógł powtórzyć tekstu. Nadszedł wstyd i mocne postanowienie zmiany. Inspiracją stał się dla niego Borys Szyc, który także przeszedł przez taki trudności. 

W najnowszym wideocaście "Jamrozek Wrażliwie" na antenie Czwórki opowiedział, jak wygląda jego droga do trzeźwości. 

"To jest bardzo skomplikowane, ponieważ nie piję alkoholu od sześciu lat, ale po drodze miałem wpadki" - wyznał. W dalszej części rozmowy podkreślił, że ogromny wpływ miała na niego książka "Najgorszy człowiek na świecie", która uświadomiła mu, jak bardzo pomylił się w ocenie swoich kroków - choć nie zdawał sobie z tego sprawy, wciąż tkwił w uzależnieniu. 

"I nagle skumałem, że tak naprawdę nigdy nie byłem w całkowitej abstynencji". 

Przyszłość widzi w jasnych barwach

Z jednego ze starszych wywiadów wynika, że Daukszewicz patrzy w przyszłość z optymizmem. W najbliższym czasie chce poświęcić się zarówno rodzinie, jak i pracy zawodowej. Aktor zapowiada, że nie zamierza zwalniać tempa i marzy o kolejnych wyzwaniach aktorskich, które pozwolą mu jeszcze bardziej rozwijać swoje umiejętności. 

"Teraz już tylko do przodu. Wspaniały miałem poprzedni rok i mam nadzieję, że kolejny będzie równie udany. Chcę poświęcić się córce i nie przestawać pracować nad sobą" — mówił z entuzjazmem Daukszewicz.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Daukszewicz | Na dobre i na złe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy