Mistrz seriali realizuje nowy projekt. Wkurzył fanów "ulubionej pary Ameryki"

Mistrz produkcji serialowych, Ryan Murphy, realizuje kolejny projekt. Tym razem opowie historię "ulubionej pary Ameryki", czyli tragicznej historii związku Johna F. Kennedy'ego Jr i Carolyn Bessett-Kennedy. Serial, który zadebiutuje na ekranach dopiero w przyszłym roku, już wzbudza ogromne kontrowersje. Czym podpadł widzom Ryan Murphy?

Amerykański scenarzysta i reżyser Ryan Murphy, który jest odpowiedzialny za wiele światowych hitów takich jak "Glee", "American Horror Story" czy netfliksowe "Potwory", nie zna słowa "odpoczynek". Tuż po premierze produkcji o braciach Menedez rozpoczął realizację trzeciego sezonu antologii true crime i - jednocześnie - postanowił stworzyć serial o związku, którym żyła cała Ameryka. 

"American Love Story" opowie historię ulubieńców Ameryki

"American Love Story" opowie historię miłości syna prezydenta USA, Johna F. Kennedy'ego Jr i Carolyn Bessette-Kennedy, która zakończyła się tragicznie w 1999 roku, gdy rozbił się ich prywatny samolot. On spełniał się jako prawnik, ona kochała modę. Byli ulubieńcami Ameryki, lecz chorobliwe zainteresowanie prasy ich związkiem, mocno wpływało na ich życie prywatne.

Reklama

"Przedstawiam państwu romantyczną i tragiczną historię miłości między księciem Ameryki a ikoną mody" - napisał na Instagramie Ryan Murphy pod zdjęciami testowymi aktorów. 

W główne role wcielą się Paul Kelly, nowa twarz Hollywood i Sarah Pidgeon, znana z "Dziczy" i nowej wersji "Koszmaru minionego lata" aktorka. W "American Love Story" zobaczymy również nominowaną do Oscara Naomi Watts - zagra postać Jackie Kennedy. Serial FX, który ma zadebiutować w Walentynki przyszłego roku, już wzbudza sprzeczne emocje.  

Z jednej strony fani Murphy'ego nie mogą doczekać się kolejnej produkcji twórcy - w końcu wszystko, co ostatnio wychodzi spod jego rąk staje się prawdziwą perełką. Z drugiej strony wokół serialu narosło już mnóstwo kontrowersji, które reżyser co jakiś czas komentuje. 

Ryan Murphy już zdążył wkurzyć widzów

Po opublikowaniu zdjęć testowych Paula i Sarah użytkownicy Instagrama absolutnie skrytykowali wygląd aktorów zatrudnionych do produkcji. Według nich charakteryzacje, które stworzył zespół odpowiedzialny za stroje, wyglądają tanio, tandetnie i zupełnie nie oddają ducha Johna i jego żony. Padło nawet stwierdzenie, że są "marnymi kopiami". Fotografie skrytykował nawet były stylista Bessette-Kennedy w rozmowie z "Vogue", na co Ryan Murphy szybko zareagował. 

"Ten fryzjer nie był w stanie dostrzec różnicy między prawdziwymi włosami a peruką. Utrzymywał, że to prawdziwe włosy Sarah, a to nieprawda. To była peruka. Czemu 'Vogue' do nas nie zadzwonił i nie powiedział: 'Pogadajmy o waszych decyzjach. Na których fotkach [Bassette] się opieracie?' To jest ciekawe, bo "Vogue" parokrotnie razy dawał nam znać, że jest zainteresowany napisaniem o serialu, ale jedną z pierwszych rzeczy, które napisali, jest coś, czego z nami nie skonsultowali" - mówił. 

Twórca "American Love Story" zaznaczył też, że opublikowane zdjęcia były tylko zdjęciami testowymi, a rzeczywisty wygląd postaci w serialu będzie się różnił. 

"To nie są stroje, które zobaczymy w serialu. Mamy oryginalne elementy garderoby, które nosiła Bessette-Kennedy, w tym buty i torebki od Prady." Ekipa filmowa zleciła nawet odwzorowanie oryginalnej sukni ślubnej, którą Carolyn miała na sobie w 1996 roku. 

Rodzina Johna F. Kennedy'ego Jr oburzona. Mają związane ręce

Na serial negatywnie zareagowała też rodzina John F. Kennedy'ego Jr i Carolyn Bessett-Kennedy, która twierdzi, że nikt nie konsultował z nimi realizacji tego projektu. Głos w sprawie zabrał siostrzeniec Kennedy’ego Jr - Jack Schlossberg. 

"Widzę wszędzie twarz mojego wujka, wspaniałego człowieka. Dla tych, którzy zastanawiają się, czy kiedykolwiek konsultowano się z jego rodziną lub, czy ma ona coś wspólnego z nowymi produkcjami o nim, odpowiedź brzmi: nie. I tak naprawdę niewiele możemy zrobić" - wyjaśnił 32-latek w nagraniu na Instagramie. 

"Prawo do prywatności, które obejmuje możliwość kontrolowania własnego nazwiska i wizerunku, nie przetrwa śmierci w stanie Nowy Jork. Co więcej, jest on uważany za osobę publiczną, więc niewiele możemy zrobić" - kontynuował. 

Jack Schlossberg zaznaczył, że czerpanie korzyści z renomy jego wujka jest "groteskowe" i ma nadzieje, że twórcy serialu przekażą chociaż część zysków, by uhonorować to, jaką osobą był i jakie wartości reprezentował.  

"Dla jasności, uważam, że podziw dla mojego wujka Johna jest wielki. To, czego nie uważam za wspaniałe, to czerpanie z tego korzyści w groteskowy sposób" - skwitował. 

Zobacz też: Ekscytujące połączenie westernu i opery mydlanej. Netflix podjął decyzję

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Ryan Murphy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy