Agnieszka Woźniak-Starak dwa razy przeszła zabieg in vitro. "Bez powodzenia"
Od kilku dni nie ustaje dyskusja wokół podręcznika szkolnego "Historia i teraźniejszość". Kontrowersje wzbudził m.in. fragment dotyczący in vitro. Metoda ta została porównana z hodowlą ludzi, a autor podręcznika retorycznie pytał, kto będzie takie dzieci kochał. Swoje oburzenie wyraziło wiele znanych osób, w tym Agnieszka Woźniak-Starak. Dziennikarka przyznała, że sama ma za sobą dwa zabiegi in vitro.
Agnieszka Woźniak-Starak jest jedną z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Dziennikarka chętnie angażuje się w sprawy społeczne, zwłaszcza te dotyczące kobiet. Dwa lata temu aktywnie uczestniczyła w Strajku Kobiet. Przy okazji opowiedziała o jednych z najtrudniejszych chwil w życiu. Gwiazda TVN-u wyznała, że wraz z tragicznie zmarłym mężem, Piotrem Starakiem, oczekiwali dziecka. Niestety, doszło do poronienia.
"Jestem w stanie zrozumieć ból kobiet, gdy tracą ciążę, bo sama przez to niejednokrotnie przeszłam, podobnie jak miliony innych kobiet. Moja druga ciąża miała poważną wadę genetyczną. Nie musiałam podejmować decyzji o aborcji, bo życie zadecydowało za mnie. (...) Nie wiem, czy poradziłabym sobie, gdyby ktoś kazał mi donosić taką ciążę" - wyznała w rozmowie z magazynem "Pani". "Uważam, że w XXI wieku przy takim postępie medycyny skazywanie kobiet na tego typu tortury, to jest niewyobrażalna podłość. Ja sama nie przerwałabym ciąży, ale każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o sobie i nie mnie to oceniać".
Piotr Woźniak-Starak był drugim mężem Agnieszki Woźniak-Starak, która wcześniej związana była z motocyklistą wyścigowym Adamem Badziakiem. Producent filmowy oświadczył się dziennikarce w 2015 roku, ślub pary odbył się 27 sierpnia 2016 roku w Wenecji. Ich małżeństwo zakończył tragiczny wypadek, w wyniku którego Piotr stracił życie w wieku zaledwie 39 lat. Stało się to tuż przed trzecią rocznicą ślubu z Agnieszką.
Z pierwszym mężem dziennikarka również spodziewała się dziecka, ale nie utrzymała ciąży. Dramat stał się przyczyną rozpadu jej małżeństwa. "Nie planowaliśmy z moim byłym mężem tej ciąży, ale bardzo się oboje cieszyliśmy i bardzo oboje przeżyliśmy to, co się później wydarzyło" - wyznała prezenterka. "Chciałam mieć dziecko, ale poroniłam w szóstym tygodniu. I może to właśnie był początek końca mojego małżeństwa" - dodała.
W tym samym czasie w sieci pojawiły się plotki, że dziennikarka usunęła ciążę. "Kiedy to usłyszałam, zrobiło mi się słabo. Nie usunęłabym ciąży, mimo że uważam, że kobiety powinny mieć w tej sprawie prawo decyzji" - wspominała.
W niedzielnym wydaniu "Dzień Dobry TVN" Agnieszka Woźniak-Starak wraz z Ewą Drzyzgą odniosły się do tematu in vitro, który poruszony został w kontrowersyjnym podręczniku "Historia i teraźniejszość". "Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowla" - można przeczytać w podręczniku.
Na te słowa w programie TVN-u reagowały dorosłe już dzieci, które zostały poczęte tą metodą. Niespodziewanie Agnieszka Woźniak-Starak wyznała, że sama dwa razy przechodziła procedurę in vitro. "Dopóki ktoś nie decyduje się, żeby przejść ten proces, to nie zagłębia się w to bardziej. Sama przechodziłam przez in vitro dwukrotnie, bez powodzenia. Wiem, na czym polega. I wiem, że trzeba wejść w ten proces, żeby go poznać" - powiedziała prowadząca. Tym samym po raz pierwszy publicznie opowiedziała o swoim przeżyciu.