Agnieszka Sienkiewicz ma już dość takiego życia. "Pora na zmiany"
Agnieszka Sienkiewicz od dziesięciu lat mieszka w Łodzi, a pracuje w Warszawie. Choć - jak mówi - oswoiła się z tym, że żyje na dwa miasta, coraz częściej myśli, by jednak osiąść z rodziną w stolicy. Aktorka nie chce, by jej córki miały ją w domu tylko od święta. "Zosia i Marysia mają wspaniałego tatę, ale nawet najwspanialszy tata nie zastąpi mamy" - twierdzi.
Kiedy dekadę temu Agnieszka Sienkiewicz zdecydowała się na przeprowadzkę do Łodzi, wydawało się jej, że opuszcza Warszawę tylko na chwilę. W stolicy miała przecież pracę...
Początkowo dojazdy na plany seriali oraz na spektakle do teatru nie były dla aktorki problemem, kiedy jednak w 2016 roku urodziła Zosię, sprawy nieco się skomplikowały.
"Nie sądziłam, że tak trudno będzie pogodzić pracę zawodową z rodzicielstwem, i nie mam na myśli logistyki, bo nie dojazdy są wyzwaniem. Chodzi o aspekt psychologiczny. Każdy wybór między dzieckiem a pracą jest trudny" - wyznała w rozmowie z magazynem "Mint".
"Jestem cały czas w rozdarciu" - dodała.
Agnieszka Sienkiewicz nie kryje, że do Łodzi pojechała - to jej słowa - za miłością. Jej ukochany był już po studiach na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego i pracował jako operator na planie "Kryminalnych", gdy dowiedział się, że mieszkająca właśnie w Łodzi i prowadząca tam aptekę mama potrzebuje jego pomocy. Mikołaj Gauer zrezygnował z marzeń o zostaniu filmowcem i przekonał Agnieszkę, że w oddalonym od Warszawy o zaledwie 130 mieście czeka ich cudowna przyszłość.
Aktorka grała wtedy Kasię Mularczyk w "M jak miłość" i Dorotę w "Przyjaciółkach", ale uznała, że może dwa czy trzy razy w tygodniu dojeżdżać na plan.
"Lubię zmiany i... ryzyko. Nie boję się wyzwań" - powiedziała "Tinie", tłumacząc, dlaczego zdecydowała się na zmianę miejsca zamieszkania.
Tymczasem Mikołaj przejął rodzinny biznes, rozbudował go i naprawdę świetnie sobie radził.
"Mam wspaniałego mężczyznę u boku. Jest oazą spokoju i daje mi duże oparcie, bardzo czegoś takiego potrzebowałam. Jestem osobą, która potrzebuje miłości. Nie funkcjonuję w pojedynkę" - wyznała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Wkrótce po tym, jak na świecie pojawiła się Zosia, ukochany poprosił aktorkę, by została jego żoną. Ich córeczka miała rok, gdy wymienili się obrączkami.
Po urodzeniu córki aktorka postanowiła wziąć urlop od aktorstwa. Szybko jednak zatęskniła za graniem i wróciła na plan "Przyjaciółek".
"Myślałam, że będzie o wiele łatwiej. Byłam akurat w pracy, gdy moje dziecko zrobiło pierwszy krok... Popłakałam się, czułam, że nawaliłam" - opowiadała na łamach "Mint".
Gdy Mikołaj sprzedał biznes farmaceutyczny i zajął się odrestaurowywaniem łódzkich kamienic, Agnieszka właśnie urodziła drugą córkę. Marysia przyszła na świat kilka miesięcy przed wybuchem pandemii koronawirusa.
Przymusową przerwę w pracy aktorka wykorzystała na opiekę nad córeczkami. Spędzała z nimi całe dnie. Właśnie wtedy zrozumiała, że rola mamy jest najważniejsza w jej życiu. Ale... po lockdownie trzeba było wrócić na plan i do teatru.
"Żyję na dwa miasta, oswoiłam się z tym, ale nie oznacza to, że nie bywa to trudne" - stwierdziła w najnowszym wywiadzie, dodając, że coraz częściej czuje się po prostu zmęczona dojazdami do Warszawy, nie mówiąc już o tym, że jest jej bardzo źle, gdy musi zostawiać Zosię i Marysię czasem nawet na kilka dni.
"Na szczęście dziewczynki mają wspaniałego tatę, który przejmuje obowiązki na czas mojej nieobecności" - powiedziała "Na żywo".
Agnieszka Sienkiewicz, która 26 lipca świętować będzie 40. urodziny, od pewnego czasu namawia męża, by wrócili do Warszawy. Mikołaj pracuje obecnie głównie zdalnie, w jej przypadku nie jest to możliwe. Aktorka ma coraz więcej zajęć - gra w najpopularniejszym serialu Polsatu, występuje na scenie stołecznego Teatru Kwadrat, nagrywa audiobooki...
"Pora na zmiany" - ogłosiła niedawno, a w rozmowie z "Na żywo" zadeklarowała, że już wkrótce przestanie być gościem w domu.