Piotr Szwedes kończy 55 lat. Co dziś robi gwiazdor "Złotopolskich"?
Pod koniec lat 90. należał do najpopularniejszych aktorów w Polsce. Występy w kultowych "Młodych wilkach" i "Złotopolskich" sprawiły, że o przystojnym aktorze mówili wszyscy. On sam nigdy nie zabiegał o sławę i z czasem odsunął się w cień. Chociaż Piotr Szwedes nie pojawia się już na ekranach, to nie może narzekać na brak pracy.
Piotr Szwedes urodził się 5 sierpnia 1968 roku w Lidzbarku Warmińskim. W 1992 ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi i szybko rozpoczął karierę aktorską, początkowo występując głównie w teatrze.
Popularność przyszła wraz z premierą "Młodych wilków". Rola filmowego "Prymusa" była pierwszym przełomem w jego karierze aktorskiej. Szweds niemal z dnia na dzień przestał być anonimowym absolwentem filmówki, a stał się bożyszczem tłumów. Do przystojnego aktora wzdychały kobiety w całej Polsce. Fani mówili o nim "Szwedes-debeściak".
"Może tym, że jestem normalny? Jadę do rodzinnego Lidzbarka i z kumplem, z którym nie widziałem się przez kilka lat, idę na piwo. Jestem tym samym Szwedesem" - opowiadał aktor na pytanie, czym sobie zasłużył na uwielbienie fanów.
"Na pewno zagrałem kilka ról 'na fali' popularności po 'Młodych wilkach', ale na przykład występ u boku Krysi Jandy w 'Opowieściach weekendowych' u Krzysztofa Zanussiego musiałem sobie wywalczyć" - przyznał z kolei w innej rozmowie.
Kilka miesięcy po premierze "Młodych wilków" rozpoczął swoją przygodę ze "Złotopolskimi". W serialu TVP wcielił się w Tomka Gabriela. Rola ta okazała się przełomem w jego karierze. Mało brakowało jednak, a w telenoweli TVP2 Tomka Gabriela mógł zagrać ktoś inny. O kulisach angażu mówił w jednym z wywiadów Andrzej Nejman.
"Na początku nie wiadomo było, kogo zagram. Reżyser zastanawiał się, czy lepiej wypadnę w roli Waldka czy Tomka, ale ponieważ Piotrek Szwedes wolał wcielić się w Tomka, zostałem Waldkiem" - wspomina aktor.
Przez wszystkie lata kręcenia zdjęć do serialu o zwaśnionych rodzinach obsada bardzo się ze sobą zaprzyjaźniła. "Przez ten czas ekipa bardzo się ze sobą zżyła. Ale serial w pewien sposób mnie blokował. Stale spotykam się z pytaniami, kiedy będą kolejne odcinki. Część fanów serialu nie jest świadoma tego, że emisja dobiegła końca" - wspominał Szwedes w rozmowie z "TeleTygodniem".
Po zakończeniu zdjęć do "Złotopolskich" Piotr Szwedes wystąpił na małym ekranie w takich produkcjach jak "Na dobre i na złe", "Prawo Agaty", "Komisarz Alex", "O mnie się nie martw", "Pod wspólnym niebem", "Ojciec Mateusz". W 2019 roku wcielił się w postać inspektora Skowrona w serialu Polsatu "W rytmie serca".
Jednym z jego ostatnich telewizyjnych wcieleń była rola Jerzego Boczkowskiego w serialu "Bodo". "Niezwykle cenne dla mnie doświadczenie i... mimo tylu już lat spędzonych w zawodzie znów cenna nauka. Początkowo zamierzałem bowiem grać Boczkowskiego ostrzej. Pokazać o wiele więcej emocji A tu reżyser Michał Kwieciński zaczął mnie wstrzymywać. Mówił mi, bym powstrzymał swoją energię. Że i tak mam to w oczach. Oj, jak bardzo chciałem się o to pokłócić! A już po obejrzeniu pierwszych nagranych materiałów dostrzegłem, że ma rację. Uwielbiam takie role, które muszę grać wbrew swoim pierwszym pomysłom. Te role rozwijają aktora najbardziej" - cytuje słowa aktora magazyn "Viva!".
Obecnie nie pojawia się na ekranach. Wybrał teatr. Na przestrzeni lat występował na scenach Teatru Ochota, Teatru na Woli czy Teatru Kamienica. "Zawodowy aktor wybiera po prostu ciekawą propozycję. Oczywiście, są tacy aktorzy, którzy pozostają albo tylko w filmie, albo tylko w teatrze. Dla mnie podstawą bycia zawodowym aktorem jest bycie w teatrze" - mówił Piotr Szwedes w 2017 roku. Aktor nie tylko gra w teatrach, ale również zajmuje się produkcją sztuk teatralnych. Należy również do Stowarzyszenia Polska Kampania Teatralna.
Piotr Szwedes nigdy nie zabiegał o popularność. Wiedział, że nie to jest najważniejsze. Na pierwszym miejscu zawsze stawiał rodzinę. Miał 27 lat, gdy poznał miłość swojego życia. Piotr i Anna po raz pierwszy spotkali się w Mikołajkach. On od razu zwrócił na nią uwagę, ona nie była zainteresowana. "Zbywała mnie, ciągle uciekała. Przez to stała się moim wyzwaniem"- wspominał po latach. Gdy młody aktor wyjechał do Warszawy, Anna była przekonana, że szybko o niej zapomni.
Szybko okazało się, że się myliła. Piotr wysyłał jej listy i odwiedzał, kiedy tylko mógł. W końcu miłość wygrała, a Anna przeprowadziła się do Warszawy na studia. Zakochani zamieszkali razem dopiero po zaręczynach. Od tamtej pory są niemal nierozerwalni. Para wychowuje razem dwie córki oraz syna.