Złotopolscy
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 914
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​Paweł Wawrzecki kończy 70 lat!

Paweł Wawrzecki, czyli niezapomniany Wiesiek Gabriel ze "Złotopolskich", od lat obecny jest w polskim show-biznesie. Lubiany aktor obchodzi właśnie swoje 70. urodziny. Chociaż znany jest z wielu komediowych ról, to w życiu prywatnym spotkało go wiele tragedii.

Aktor urodził się 12 lutego 1950 roku w Warszawie. Na ekranie zadebiutował zaraz po studiach w 1975 roku. Szybko zaczął się pojawiać na deskach teatrów i planach filmowych. Ogromną popularność przyniosła mu rola komendanta w kultowych "Złotopolskich".

Przez 12 lat występował w Kabarecie Olgi Lipińskiej. W następnych latach pojawiał się m.in. w serialu "Buła i spóła", "Graczykowie", "Matki, żony i kochanki". Kolejną niezapomnianą rolę zagrał w "Daleko od noszy". 

Prywatnie związany był z aktorką Barbarą Winiarską. Para przez wiele lat wychowywała wspólnie córkę, Anię. 

Reklama

Dziewczyna urodziła się z porażeniem mózgowym. Kiedy przyszła na świat, lekarze ostrzegli jej rodziców, że czeka ich ciężka walka o każdy dzień jej życia. - Było trudno, bardzo trudno, ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że ten problem nigdy nie zniknie. Wierzyłem, że córkę da się wyleczyć - wspomina Paweł Wawrzecki. Razem z żoną zapewniali córce najlepszą opiekę. 

Niestety, między małżonkami zaczęło się psuć. - Różni specjaliści mówili nam, że chore dziecko to chore małżeństwo i lepiej przygotować się na jego rozpad - mówił aktor w rozmowie z "Rewią". Wawrzecki grał w kilku produkcjach jednocześnie i był prawie nieobecny w domu. Dla aktorskiej pary najważniejsze było szczęście córki. Pod koniec lat 90. Wawrzecki nawiązał romans z Agnieszką Kotulanką. 

Barbara Winiarska wiedziała, że jej mąż spotyka się z inną kobietą. On sam potwierdził to w wywiadzie. - Ona wie, nie jest okłamywana. Wie, że jest ktoś, z kim dobrze się czuję. [...] Wciąż jesteśmy rodziną, bo to daje naszej córce poczucie bezpieczeństwa... A Basia? Jest mi bardzo bliska, tylko inaczej - miał powiedzieć aktor.

Agnieszka Kotulanka przez kilka lat godziła się być "tą trzecią". Wiedziała, że jej partner nie zostawi żony i córki, bo wprost jej o tym powiedział. Szczerość i uczciwość uważała za jego najważniejsze zalety. Ich związek miał swoje wzloty i upadki. Para rozstała się, gdy aktor postanowił ratować swoje małżeństwo. 

Na rodzinę spadła kolejna tragedia. Podczas wakacji w 2002 roku Winiarska nagle zasłabła. Przyczyną był rozległy wylew krwi do mózgu. Trzy tygodnie później zmarła. Aktor został sam z 21-letnią córką. 

- Miałem żonę, wspaniale nam się układało. Zabawa, wyjazdy, życie towarzyskie... I w jednej chwili to się urwało - mówił później Wawrzecki.

Aktor nie załamał się jednak i robił wszystko, by zapewnić córce jak najlepsze warunki do życia. Po śmierci żony Wawrzecki każdą wolną od pracy chwilę zaczął poświęcać chorej córce. Dziś Paweł Wawrzecki z dumą mówi, że udało mu się znaleźć w sobie siłę, by stworzyć córce cudowny dom, zapewnić jej wykształcenie, dopilnować, żeby niczego jej nie brakowało. Jest szczęśliwy, że wyrosła na cudowną kobietę, że ma mnóstwo pasji, że codziennie pokonuje kolejne bariery, ciężko pracując nad sobą.

Po śmierci żony próbował na nowo ułożyć sobie życie u boku Kotulanki. Doszło jednak do ostatecznego rozstania. Podobno aktorka nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności wynikającej z opieki nad niepełnosprawną córką aktora. Doskonale wiedziała, że jej ukochany nie zrezygnuje z opieki nad Anią, która jest najważniejszą kobietą jego życia. Kiedy aktor poprosił gwiazdę "Klanu", by się do niego wprowadziła, odmówiła. 

Po rozstaniu utrzymywali przyjacielskie relacje. Gdy Agnieszka Kotulanka walczyła z nałogiem, Paweł Wawrzecki wiele razy próbował wyciągać w jej stronę pomocną dłoń. Podobno Paweł Wawrzecki był jedną z pierwszych osób, do których dzieci Agnieszki Kotulanki zadzwoniły ze smutną wiadomością, że ich mama nie żyje.

Aktor bez wahania zaoferował synowi i córce swej byłej ukochanej pomoc w zorganizowaniu pogrzebu, zapewnił ich, że jeśli tylko będą czegoś potrzebowali, mogą na niego liczyć.

Paweł Wawrzecki na pierwszym miejscu zawsze stawia córkę. - Czuję jej miłość każdą komórką mojego ciała - twierdzi i dodaje, że Ania to jego największy skarb. Dla jej szczęścia jest w stanie zrobić wszystko. 

Dopiero gdy poznał mieszkającą w Chicago Izabelę Roman, postanowił zawalczyć o swoje szczęście. Nie wiedział, że pani Izabela jest milionerką... Ujęła go tym, że bardzo zainteresowała się Anią i zaproponowała mu pomoc w opiece nad nią. Pobrali się w 2009 roku. Paweł Wawrzecki nie zdecydował się jednak na stałe osiedlić w USA. Spędza tam zaledwie jedną trzecią roku. W czasie, gdy jest z żoną w Ameryce, Anną zajmuje się zaprzyjaźnione z nim małżeństwo. 

Córka aktora mieszka z nimi, a oni traktują ją jak własne dziecko. Wie, że rodzinie, która zajmuje się jego córką, gdy jego nie ma w Polsce, może bezgranicznie ufać. - Teraz, kiedy Ania jest samodzielna, jest mi dużo łatwiej wyjeżdżać, ale nigdy nie zostawiłbym jej zupełnie bez opieki - wyznał w programie "Dzień Dobry TVN". Podczas pobytu w kraju cały wolny od pracy czas spędza z Anią. Jest szczęśliwy, że wyrosła na cudowną kobietę, że ma mnóstwo pasji, że codziennie pokonuje kolejne bariery, ciężko pracując nad sobą. - Jest szczęśliwa, bo realizuje się w swoich pasjach, a ja tylko staram się zabezpieczać ją materialnie i stwarzać jej taki świat, o jakim ona marzy - dodał.


swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy