Eugeniusz Priwieziencew: Gwiazdor "Złotopolskich" cierpiał przez lata
Był cenionym i uwielbianym artystą. Jego karierę przerwała śmierć, która przyszła niespodziewanie. Nie wszyscy jego fani wiedzieli, że przez dwa lata walczył z wyniszczającą chorobą. "Za młody był jeszcze, by umierać. Wielka szkoda" - mówili po jego śmierci przyjaciele aktora. 17 sierpnia 2021 roku Eugeniusz Priwieziencew obchodziłby swoje 75 urodziny.
Eugeniusz Priwieziencew studia aktorskie ukończył w 1971 roku. Na ekranie zadebiutował już kilka lat wcześniej. Jak większość aktorów zaczynał od niewielkich epizodów. Pojawił się m.in. w "Stawce większej niż życie" oraz filmie telewizyjnym "Człowiek, który zdemoralizował Hadleyburg" na podstawie noweli Marka Twaina.
Z czasem zaczął grać większe role w popularnych produkcjach. Widzowie pokochali go za rolę Antoniego Pereszczaki, grabarza ze Złotopolic. Osoby z planu serialu wspominały go w samych superlatywach. Mówili, że aktor oddał swojej postaci całego siebie.
Jerzy Turek: Na ekranie bawił, w życiu prywatnym przeżywał dramat
Priwieziencew nie mógł narzekać na brak pracy. Uwielbiał aktorstwo i nawet gdy choroba utrudniała mu funkcjonowanie, nie chciał zrezygnować z grania. Doprowadziło to do kilku przykrych incydentów. Kilka lat przed śmiercią na planie "Złotopolskich" aktora ugryzł kleszcz. Z czasem zaczął się coraz gorzej czuć. Okazało się, że ma boreliozę. Ciężka odmiana choroby może skutkować poważnymi zaburzeniami neurologicznymi. Tak się stało właśnie w przypadku aktora, który zaczął mieć problemy z poruszaniem się.
Przychodził na plan zataczając się. Niektórzy byli przekonani, że jest pijany. Sam nigdy nie ukrywał, że lubi wypić kilka kieliszków, ale zawsze wiedział kiedy przestać.
"Złotopolscy": Dlaczego Anna Nehrebecka odeszła z serialu?
Aktor początkowo nie mówił za dużo o swojej chorobie. W końcu zaczął opowiadać o niej w wywiadach. Był jedną z pierwszych publicznych osób, która przyznała się do cierpienia z powodu boreliozy. Na kilka miesięcy przed śmiercią przyznał, że nie przejmował się za bardzo pierwszymi objawami. Gdy w końcu poznał diagnozę, nie lekceważył już choroby. Regularnie stawiał się na badania i miał nadzieję, że uda mu się złagodzić jej objawy. Śmiał się nawet, że w życiu udało mu się wszystko, "a nawet to, że po zaliczenia syberyjskiego kleszcza nadal żyję". Jego słowa przypomniała we wspomnieniu o aktorze Grażyna Korzeniowska.
Jego śmierć przyszła nagle. Jeszcze kilka dni wcześniej zarażał przyjaciół dobrym humorem. Na początku lipca zaczął się źle czuć. Aktor stracił przytomność i został przewieziony do szpitala w Otwocku. Eugeniusz Priwieziencew zmarł 8 lipca 2005 roku.
ZOBACZ TEŻ: Joanna Opozda jest w ciąży!? "To już trzeci miesiąc". Ukochana Królikowskiego komentuje!