Złotopolscy
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 914
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Złotopolscy": Dlaczego Anna Nehrebecka odeszła z serialu? Źle ją potraktowano

Serial o rodzie Złotopolskich był jedną z ulubionych produkcji polskich widzów. Duża w tym zasługa znakomitej obsady i postaci, które budziły sympatię. Wielu aktorom "Złotopolscy" otworzyli drzwi do kariery. Niestety, nie wszyscy wspominają dobrze pracę na planie. Aktorka Anna Nehrebecka zdradziła właśnie kulisy swojego odejścia.

Arystokratka polskich ekranów

Anna Nehrebecka należy do grona wybitnych polskich aktorek. Mając niespełna 30 lat zdążyła już zabłysnąć w roli Anki w "Ziemi obiecanej", Podborskiej w "Doktorze Judymie", Celiny w "Nocach i dniach". Nie mogła narzekać na brak ciekawych i zróżnicowanych propozycji. Piękna aktorka z burzą blond włosów i niebieskimi oczami oczarowała nie tylko widzów, ale również wielu kolegów z branży. 

Aktorka ma szlacheckie pochodzenie i często wcielała się w postacie z wyższych sfer. Gdy pod koniec lat 90. w TVP powstał pomysł stworzenia serialu o Złotopolskich, zaproponowano jej rolę Barbary, żony senatora Marka Złotopolskiego. Widzowie szybko pokochali jej bohaterkę. Niestety, po trzech latach musieli się z nią pożegnać.

Reklama

"Złotopolscy": Co dzisiaj robi Anna Nehrebecka? 

Pożegnanie ze Złotopolicami

Stało się tak, ponieważ aktorka wybrała miłość. Gdy jej mąż objął stanowisko przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej, aktorka zdecydowała się wyjechać razem z nim do Brukseli. Małżonkowie wychowywali dwie nastoletnie córki i Nehrebecka nie chciała rozdzielać rodziny. "Uważałam, że powinniśmy być razem. Jako aktorka... poniosłam tego konsekwencje" - przyznała w jednym z wywiadów. Po latach wyszło na jaw, że jej pożegnanie z aktorstwem nie odbyło się w pozytywnej atmosferze. Początkowo mówiła, że żałuje jedynie formy, z jaką musiała się rozstać ze Złotopolicami. 

Jej serialowa bohaterka zachorowała na raka, wyjechała za granice na leczenie i już nie wróciła do kraju. Została uśmiercona poza ekranem, a jej prochy rozsypano w rodzinnych stronach. Aktorka opowiedziała teraz o kulisach odejścia z serialu. "Nigdy o tym nie mówiłam, ale było to dla mnie przykre przeżycie. O tym, że produkcja zamierza zrezygnować z mojego wątku, dowiedziałam się tuż przed zdjęciami, od jednej z pań garderobianych" - wyznała w rozmowie z "Tele Tygodniem".

O losach swojej bohaterki dowiedziała się przez przypadek. "Moje zdumienie było tym większe, że kilka dni wcześniej zaproponowano mi kolejną serię i toczyliśmy dyskusje o perypetiach mojej bohaterki. Zależało mi, aby była wiarygodna, a sytuacje, które ją spotykają, układały się w logiczną całość. Najwidoczniej nie spodobało się to tym, którzy decydowali o losach serialowych bohaterów. Tego dnia na planie była jedynie asystentka asystentki, od której dowiedziałam się, że Basia wkrótce umrze, a jej prochy zostaną rozsypane na cztery wiatry" - dodała nie kryjąc rozgoryczenia. 

Krzywdzące plotki i złe traktowanie

Co więcej dowiedziała się o krążących o niej krzywdzących plotkach. Anna Nehrebecka miała awanturować się z produkcją o większe pieniądze. Skonfrontowała się z osobami decyzyjnymi, co tylko pogorszyło sytuację. "Napisałam do szefostwa, że czuję się urażona, a od ludzi kultury oczekiwałabym odpowiedniego zachowania. Tydzień później dostałam bukiet kwiatów ze swoim nazwiskiem napisanym przez ‘ch’, a po mieście zaczęły krążyć jakieś legendy na temat mojej domniemanej chciwości. Doprawdy! Gaża nie jest najważniejszą rzeczą, jaką biorę pod uwagę w rozmowach zawodowych. To oczywiste! - podsumowała aktorka.

Gdy Barbara Złotopolska zniknęła z ekranów, widzowie nie kryli swojego rozczarowania. Aktorka zaczęła nowe życie w Brukseli. Jej córki ukończyły tam studia: starsza Agata - dziennikarstwo i nauki polityczne, Magda - wydział grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli. Anna Nehrebecka przez sześć lat wspierała męża w jego obowiązkach. Jako żona ambasadora była bezimienna - na zaproszeniach dla niej widniał napis "Madame Iwo Byczewski". Urządzała przyjęcia dla najważniejszych gości. Czasem ktoś zdradzał, że pani ambasadorowa jest w Polsce znaną aktorką, grała m.in. u Wajdy, Zanussiego. 

"Złotopolscy": Ich romans śledziła cała Polska 

Powrót do kraju

Po powrocie do kraju nikt nie czekał na nią z otwartymi ramionami. Propozycje nowych ról nie spływały już tak jak kiedyś. Aktorce trudno było się odnaleźć w nowej rzeczywistości. "Nie przypuszczałam, że te sześć lat nieobecności to taki kawał życia i historii" - mówiła. Pojawiała się w mniejszych rolach, ale nie żałowała swojej wcześniejszej decyzji. "Umieć odejść z aktorstwa świadomie jest rzeczą wspaniałą. Umieć odejść w odpowiednim momencie - nie wtedy, kiedy cię odrzucają, ale wtedy, kiedy cię wszyscy chcą i zostajesz w pamięci - jest wielką sztuką. Jeśli zaistniejesz naprawdę w sercach publiczności - mówiąc górnolotnie - to będziesz zawsze miał w nich swoje miejsce. Lepiej jest odejść i usłyszeć pytanie: Kiedy pani wróci? Tęsknimy, niż: O matko, znowu ona, dałaby spokój!" - przyznała w jednym z wywiadów.

Zamieniła aktorstwo na politykę

Częściej niż na deskach teatrów można ją było zobaczyć na scenie politycznej. "Mam charakter aktywistki" - mówi o sobie i dodaje, że z domu rodzinnego wyniosła potrzebę dbania o innych i o przestrzeń wokół siebie, więc gdy w 2010 roku zaproponowano jej, by kandydowała do rady Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej, zgodziła się bez wahania. Już podczas swej pierwszej kadencji w roli radnej Anna Nehrebecka przekonała się, że status "ikony kina" wcale jej nie pomaga w walce o sprawy stolicy. "Wylało się na mnie sporo hejtu. Ktoś nawet mi nawymyślał, że "ideał sięgnął bruku". Ale jestem silna i mam grubą skórę" - żartowała. 

Dlaczego zdecydowała się - zamiast walczyć o role - poświęcić polityce? "Bo nie mogę godzić się na to, co się dzieje! Z przerażeniem patrzę na obecną sytuację..." - twierdzi, ale pytana, czy w przyszłości zamierza ubiegać się o mandat posła czy senatora, zaprzecza, że ma to w planach. "Jestem blisko polityki, ale nie jestem politykiem. Jestem przede wszystkim obywatelem tego kraju. Ale nie mam ambicji, by zostać parlamentarzystką" - deklarowała.

Więcej o aktorkach i aktorach z kultowych seriali przeczytasz TUTAJ. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy