Zawsze warto
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 1705
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Zawsze warto": Julia Wieniawa chciała przeznaczyć fortunę na cele charytatywne?

Julia Wieniawa, czyli Ada Michalska z "Zawsze warto", nie kryje, że gdyby wygrała "Taniec z gwiazdami", sto tysięcy złotych, jakie dostałaby za zajęcie 1. miejsca, przeznaczyłaby na cele charytatywne. - Nie chodziło mi o pieniądze, tylko o przygodę - mówi.

Choć od finału 11. edycji polsatowskiego "Tańca z gwiazdami" minął już prawie miesiąc, wciąż nie milkną echa niespodziewanej przegranej Julii Wieniawy, która od początku była faworytką show. Fakt, że Kryształową Kulę i czek na sto tysięcy złotych sprzątnęła jej sprzed nosa modelka Edyta Zając, zbulwersował fanów młodej aktorki... Zdaniem Iwony Pavlović Julia przegrała, bo jest zbyt zdolna, zbyt perfekcyjna i zbyt dobrze oceniana przez jurorów!

- Tańczyła lepiej, ale ludzie wzięli w obronę osobę bardziej nieporadną - stwierdziła "Czarna Mamba", komentując przegraną Julii Wieniawy.

Reklama

Julia Wieniawa dopiero teraz zdecydowała się szczerze opowiedzieć, co czuła, czekając na werdykt podczas finału programu. Gwiazda serialu "Zawsze warto" wyznała w wywiadzie, że spodziewała się... przegranej.

- Edyta zrobiła fantastyczny postęp, włożyła wiele pracy w swój rozwój - skomplementowała rywalkę i dodała, że była pewna, iż Kryształowa Kula trafi właśnie do niej.

Julia Wieniawa twierdzi, że "zaszkodziła" jej etykietka faworytki, która przylgnęła do niej jeszcze przed rozpoczęciem show.

- Narzucono mi miano faworytki, więc wiedziałam, że nie mam co liczyć na wygraną. Ale w tym programie nie chodziło mi o zwycięstwo - powiedziała na łamach magazynu "Party", pytana, czy drugie miejsce traktuje jak porażkę.

Okazuje się, że Julia Wieniawa w ogóle nie myślała o pieniądzach, tańcząc w ramionach Stefano Terrazzino. Od początku planowała przeznaczyć ewentualną nagrodę na cele charytatywne.

- Tych pieniędzy nie wzięłabym dla siebie - deklaruje dziś.

- Ja naprawdę nie przyszłam do programu po wygraną finansową. Przyszłam po coś innego... Wiele się nauczyłam: pokory, dyscypliny, przełamywania swoich różnych granic - twierdzi.

Myślicie, że naprawdę nie ma dla niej znaczenia, że czek na sto tysięcy złotych trafił do kogoś innego?


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy