Wzgórze psów
Ocena
serialu
8,5
Bardzo dobry
Ocen: 11
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Nowy serial Netfliksa wzbudza wiele emocji. Pisarz reaguje na krytykę

"Wzgórze psów" to kolejny serial bazujący na prozie Jakuba Żulczyka. Produkcja zadebiutowała na Netfliksie 8 stycznia i jest obecnie jednym z najchętniej oglądanych tytułów. Mimo pozytywnego odbioru, widzowie zarzucają twórcom jedno szczególne niedociągnięcie. Głos w sprawie zdecydował się zabrać sam pisarz.

"Wzgórze psów": o czym opowiada serial?

Serial "Wzgórze psów" opowiada historię Mikołaja Głowackiego (Mateusz Kościukiewicz), odnoszącego sukcesy pisarza po trzydziestce, który wraca po latach nieobecności do swojego rodzinnego miasta Zybork. To właśnie stamtąd uciekł przed tragicznymi wydarzeniami, których wspomnienie ściga go do dziś. 

W podróży towarzyszy mu żona Justyna (Jaśmina Polak), dziennikarka śledcza pracująca dla największego dziennika w Polsce. Powodem wizyty jest szczególna okazja - urodziny Tomasza (Robert Więckiewicz), ojca Mikołaja i wpływowego miejskiego aktywisty, który świętuje w gronie swojej drugiej żony i przyjaciół. Grupa ta wspólnie walczy z lokalną korupcją, sprzeciwiając się planom inwestycyjnym, które mogą pozbawić mieszkańców Zyborka ich domów. W miarę rozwoju akcji odkrywane są powiązania między niedawnym morderstwem a zbrodnią z przeszłości.

Reklama

"Wzgórze psów": widzowie narzekają na udźwiękowienie. Żulczyk odniósł się do krytyki

Produkcja na podstawie cenionej i nagradzanej powieści Żulczyka o tym samym tytule spotkała się z różnymi opiniami. Wiele osób skrytykowało udźwiękowienie serialu, w wyniku czego mieli problem ze zrozumieniem wszystkich dialogów. Pisarz, który pełnił także rolę współscenarzysty, nie pozostał obojętny na negatywne słowa widzów i skomentował tę kwestię na swoim Facebooku. Z czego zatem wynika problem dźwięku?

"Pierwszą z nich jest specyfikacja miksu, której wymagają od producentów wszystkie serwisy streamingowe. Zdecydowana większość ludzi ogląda streaming na telefonie ze słuchawkami w uszach. Stety, bądź niestety tak jest i to ten użytkownik jest najważniejszy i do niego, nie do widza 'telewizorowego' jest dostosowana wymagana specyfikacja. Drugą z nich są właśnie nasze telewizory. Bardzo trudno jest zmiksować tyle informacji dźwiękowej tak, aby była dobrze słyszalna na basicowych głośnikach. Seriale produkuje się dzisiaj podobnie jak filmy. Używa się dźwięku z planu, który trzeba połączyć z muzyką i dźwiękiem z postprodukcji, efektami specjalnymi etc. Nie dogrywa się raczej dialogu w studio, chyba że jest taka potrzeba montażowa. Bardzo trudno upchać to wszystko w wąskie pasmo telewizorowego głośnika. Jeszcze raz, ja nie chcę być bezczelny i mówić 'kupcie sobie kino domowe'" - tłumaczył Żulczyk w obszernym wpisie. 

Mężczyzna zwrócił również uwagę, że nie jest to problem, jak najczęściej się uważa, wyłącznie polskich produkcji:

"Dwa powyższe problemy nie są charakterystyczne dla polskiego kina. Narzekanie i dyskusje ciągną się po całym świecie. [...] Źle słyszalne dialogi macie zdecydowanej większości filmów i seriali na streamingach, tylko w przypadku produkcji zagranicznych nie zwracacie na to uwagi, bo oglądacie je z napisami lub lektorem".

Zobacz też: To koniec ich małżeństwa? "Sytuacja wymyka się spod kontroli"

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy