"Wiedźmin": Polska wersja serialu podzieliła widzów! Tak zmienili się aktorzy

Grono fanów uniwersum "Wiedźmina" ciągle się powiększa. Proza Andrzeja Sapkowskiego stała się inspiracją dla twórców gier, opowiadań, a także seriali. Niedawno na Netfliksie pojawił się drugi sezon długo wyczekiwanego serialu z Henrym Cavillem w roli głównej. Z tej okazji warto przypomnieć sobie polską wersję "Wiedźmina", która podzieliła fanów.

Polska wersja serialu "Wiedźmin" podzieliła widzów

Kiedy w połowie lat 80. pierwsze fragmenty sagi o łowcy potworów pojawiły się na łamach "Fantastyki", Andrzej Sapkowski zapewne nie spodziewał się, że w przyszłości jego proza doczeka się nie jednej, a dwóch ekranowych adaptacji. Mrukliwy Geralt z Rivii zajmuje dziś zaszczytne miejsce w panteonie bohaterów fantastycznych. Niektórzy fani wiedźmińskiego uniwersum są gotowi przyznać, że w ich oczach twórczość Sapkowskiego zdetronizowała dotychczasowego literackiego lidera w kategorii prozy fantasy - "Władcę Pierścieni" J. R. R. Tolkiena. Na podstawie twórczości polskiego autora powstały nie tylko dwie wersje serialu, ale też kilka gier komputerowych, film, gry planszowa i karciana, a także niezliczona ilość utworów fanfiction.

Kiedy władze platformy streamingowej Netflix poinformowały o zamiarach stworzenia serialowej adaptacji sagi o wiedźminie, większość fanów nie potrafiła powstrzymać ekscytacji. Liczyli oni na to, że netfliksowa produkcja będzie godnym następcą "Gry o tron". Przede wszystkim oczekiwali jednak tego, że "Wiedźmin" z Henrym Cavillem w tytułowej roli pozwoli im zapomnieć o polskiej wersji serialu, który niektórzy oglądali z zażenowaniem, a inni - ze smutkiem w oczach.

Reklama

Dlaczego polski "Wiedźmin" nie spełnił oczekiwań fanów?

Serial "Wiedźmin" został wyemitowany na antenie Telewizji Polskiej w 2002 roku. Był on adaptacją kilku opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, które ukazały się w tomach "Miecz przeznaczenia" i "Ostatnie życzenie". W tamtym czasie Sapkowski cieszył się sporym poważaniem społeczności fanów polskiej fantastyki, a stworzenie serialowej adaptacji jego twórczości przez wielu uznawane było za wielkie wyróżnienie.

Jednak poprzeczka postawiona była zbyt wysoko. Przeniesienie na szklany ekran magicznego, brutalnego i przepełnionego romantycznym idealizmem świata okazało się niebywale trudnym zadaniem. Widzowie zwracali uwagę na niedociągnięcia związane z niskim budżetem produkcji. Efekty specjalne, które zastosowano w produkcji, nawet w czasie premiery serialu można było uznać za mało zaawansowane. Przykładem tego może być złoty smok, w którego przemienia się Borch Trzy Kawki. Scena, w której Geralt odkrywa, kim jest napotkany przez niego jegomość, do dziś wywołuje na twarzach fanów pobłażliwy uśmiech.

Widzowie nie mogli przy tym przeoczyć niezbyt wiarygodnej gry aktorskiej, która znacznie utrudniała odbiór produkcji. Aktorzy kilkukrotnie byli przyłapywani na patrzeniu prosto w oko kamery, a granym przez nich bohaterom często brakowało odpowiedniej maniery.

Dodatkowo w odczuciu niektórych serial liczył na naiwność fanów, pozostawiając niektóre sceny ich wyobraźni. Przykładem z tego jest walka, którą Geralt toczył na bagnach. Bohaterski wojownik rzucał się w wodzie, udając, że jest atakowany przez krwiożerczego potwora. 

Być może polski "Wiedźmin" zasłużył na krytykę. Wśród fanów przygód Geralta z Rivii nie brakowało jednak osób, które za wszelką cenę starały się uchronić honor produkcji. Wskazywały one przede wszystkim na wyjątkową ścieżkę dźwiękową. W ich odczuciu Zbigniew Zamachowski stanął na wysokości zadania, wcielając się w postać sławnego barda i wykonując napisane przez niego utwory. Mówiono też o tym, że twórcy starali się zachować realizm świata opisanego przez Sapkowskiego poprzez ukazanie polskich krajobrazów.

Dzisiaj - niezależnie od tego, czy polski "Wiedźmin" był w naszym odczuciu totalną klapą, czy też produkcją godną minionych czasów - powinniśmy uznać ten serial za kamień milowy na drodze, która doprowadziła Geralta z Rivii do międzynarodowej sławy.

Zobacz też: "Wiedźmin: Rodowód krwi": Tajemnicza scena po napisach w finałowym odcinku 2. sezonu

Jak zmienili się aktorzy "Wiedźmina"?

Dla wielu aktorów, którzy wystąpili w polskiej produkcji, role w wiedźmińskim uniwersum były jedynie przystankiem na drodze kariery. W produkcji wystąpili Michał Żebrowski (jako Geralt z Rivii), Zbigniew Zamachowski (jako Jaskier), Grażyna Wolszczak (jako Yennefer) i Jerzy Nowak (w roli Vesemira).

Wszyscy aktorzy z powodzeniem kontynuowali swoje kariery. Tak zmienili się od czasu swoich występów w polskim "Wiedźminie":

Michał Żebrowski

Michał Żebrowski po zakończeniu pracy na planie "Wiedźmina" wystąpił w takich produkcjach jak "Stara baśń", "Pręgi" i "Senność". Od 2012 roku możemy oglądać go w roli Andrzeja Falkowicza w "Na dobre i na złe".

Zbigniew Zamachowski

Zbigniew Zamachowski pojawił się między innymi w "Bao-bab, czyli zielono mi", w "Dublerach" i w "Naznaczonym". W 2021 roku mogliśmy zobaczyć go w "Układzie", w "Sexify" i w "Misji".

Grażyna Wolszczak

Po pamiętnej roli w polskiej wersji "Wiedźmina" Grażyna Wolszczak zagrała między innymi w "Pierwszej miłości", w "Wojnie żeńsko męskiej" i w "Zmianie". Niedawno wystąpiła w filmie "Asymetria".


Jerzy Nowak

Kiedy przyszedł czas pożegnać się z rolą Vesemira, Jerzy Nowak przyjął ofertę angażu w serialu "Quo Vadis". Później zagrał w takich produkcjach jak "Rysa" i "Mistyfikacja". Jego ostatnią rolą był Leonard w filmie "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały". Aktor zmarł 26 marca 2013 roku.

Zobacz też: "Wiedźmin": Sezon trzeci. Kiedy i gdzie oglądać?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Wiedźmin | Michał Żebrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy