Piotrek ma przerąbane!
W nowej serii serialu "Usta usta" Piotr nadal szuka miłości z różnymi kobietami, jednak to Iza i syn Adaś są priorytetami w jego życiu. Czy bohater Wojciech Mecwaldowskiego wreszcie się pozbiera i odnajdzie szczęście? Na ten oraz inne pytania odpowiada sam aktor.
Podobno trzecia seria "Usta usta" jest najbardziej smutną. Ty też masz takie wrażenie?
- Na pewno tak jest, ponieważ jest to koniec serialu. I widać w bohaterach, że cos się kończy. Że etap ich życia i rozwoju zatrzymuje się w momencie, gdzie nie ma zachwycania się przyjaźnią oraz miłością.
Nie będzie jednak brakować, kilka dobrych, wartych zapamiętania scen. Na przykład te z Chorwacji.
W pierwszej twój bohater był małżonkiem i ojcem, w drugiej, gdy opuściła go żona Piotr szukał miłości. Zdradź nam kulisy trzeciej serii.
- Piotr będzie poznał nowe kobiety. Jednak z nich zagrzeje miejsca u jego boku nieco dłużej i troszkę namiesza w jego życiu, ale nadal w życiu Piotra najważniejsza jest Iza oraz rodzina, i on nie może pogodzić się z tym, że jego życie zbiegło na inny tor. Jednak zawsze to Iza będzie kobietą jego życia. Kolejne będzie jedynie do niej porównywał. Więc on szuka, ale ze świadomością, że nic innego nie znajdzie.
Na ile w poszukiwaniu drogi do szczęścia Piotrowi będą pomagać jego przyjaciele?
- Piotrek i Krzysztof zbliżyli się do siebie, jako przyjaciele. Ale Adam Dawicki, zawsze był i będzie najlepszym oraz najbliższym przyjacielem Piotra.
Czy Piotra zatem po tych wszystkich doświadczeniach będzie mądrzejszy?
- Na pewno, to co przeżył sprawiło, że zmądrzał życiowo: zarówno jeśli chodzi o doświadczenia z kobietami jak i przyjaciółmi czy z rodziną. Jednak wydaje mi się, że nadal jest trochę takim wiecznym chłopakiem - zawsze gdzieś tam lata w obłokach, zamiast skupić się na tym co czeka na niego na ziemi.
Jaka cechę Piotra cenisz sobie najbardziej?
- Jego rodzinność. Bardzo zależy mu na rodzinie, ale nie umie tego okazać. Więc choć w jego życiu były różne sytuacje, nic nie zmieni tego, że mały Adaś oraz żona są u niego na pierwszym miejscu. No co tu dużo mówić - facet ma przerąbane troszkę.
Czy żałujesz, że to już koniec spotkania z Piotrem Nowakiem?
- Z jednej strony półtora roku to dosyć dużo, jak na jedną produkcję. Więc się bardzo zżyliśmy, i tęsknię za ludźmi z którymi pracowałem oraz ekipą. Z drugiej strony, nie jest mi żal, że koniec - ponieważ wiem, że zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy, i nie mamy się czego wstydzić teraz.