"Dziewczyny ze Lwowa": Dziewczyna ze Lwowa trafi do... Hollywood?

Amerykańska premiera "11 minut" odbyła się w październiku podczas Hamptons International Film Festival - dokładnie miesiąc po tym, jak najnowszy film Jerzego Skolimowskiego z udziałem m.in. Anny Marii Buczek uhonorowany został Wyróżnieniem Specjalnym Jury Młodych Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.

Wkrótce serialową Swietłanę z "Dziewczyn ze Lwowa" poznają wszyscy Amerykanie... "11 minut" jest bowiem polskim kandydatem do Oscara!

Anna Maria Buczek miała już okazję poczuć się jak światowa gwiazda, bo znalazła się w delegacji reprezentującej film Jerzego Skolimowskiego w Wenecji. Na czerwonym dywanie prowadzącym do festiwalowego pałacu zrobiła prawdziwą furorę...

- To było wspaniałe przeżycie: móc być na międzynarodowej premierze swojego filmu i to w aurze weneckiego festiwalu. Wiązało się z tym wiele emocji - ekscytacja, radość i stres. Na szczęście te dwie pierwsze emocje były silniejsze i pozwoliły mi na cieszenie się chwilą - wspomina aktorka.

Podobno amerykańscy krytycy, którzy już widzieli "11 minut", są aktorstwem Anny Marii Buczek wprost zachwyceni i twierdzą, że polska aktorka ma szansę na podbicie Hollywood. Ona sama żartuje, że przyjmując propozycję zagrania u Jerzego Skolimowskiego, w ogóle nie myślała o tym, iż film obejrzą widzowie na całym świecie.

- Jerzy Skolimowski to reżyser wielkiej, światowej klasy. Już sam udział w jego filmie był dla mnie zaszczytem i wielką nagrodą - mówi Anna Maria.

Przypomnijmy, że 32-letnia Anna Maria Buczek jest absolwentką warszawskiej Akademii Teatralnej i ma na swoim koncie role w... trzydziestu (!) serialach.

Tylko w ciągu dwóch ostatnich lat oglądaliśmy ją w "O mnie się nie martw", "Przyjaciółkach", "Na dobre i na złe" i "Lekarzach nocą", a tej jesieni możemy podziwiać jej talent i urodę w "Dziewczynach ze Lwowa".