To nie koniec świata
Ocena
serialu
8,3
Bardzo dobry
Ocen: 170
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"To nie koniec świata": Klaudia Halejcio nową gwiazdą serialu!

Młoda aktorka Klaudia Halejcio dołączyła do obsady serialu "To nie koniec świata!". W wywiadzie zapytaliśmy ją nie tylko o kolejną rolę. Rozmawiamy też o jej blogu, fascynacjach kulinarnych i psychologii.


Wczoraj wszedłem na twój profil na Instagramie i zobaczyłem zdjęcia z zajęć pole dance. Jak zaczęła się twoja przygoda z akrobatyką na rurze?

- Koleżanka podarowała mi na urodziny karnet na zajęcia pole dance. Zaskoczył i rozbawił mnie ten prezent, ale stwierdziłam, że na pewno go wykorzystam. Jestem dopiero na początku kursu. Na razie zajęcia bardzo mi się podobają. Pole dance to wspaniały sport, który wymaga ogromnej siły. Akrobatyka na rurze wygląda pięknie i wydaje się czymś łatwym, lekkim, niemal bezwysiłkowym, ale to pozory Pole dance wymaga niezłej krzepy. Osoby, które zajmują się tym zawodowo, muszą bardzo ciężko pracować.

Reklama

Wspomniałem o Instagramie. Ze swoimi fanami komunikujesz się też za pomocą bloga.

- Na blogu dzielę się swoimi różnymi inspiracjami, tym, czym się interesuję i co mnie pasjonuje. Sięgam po tematy kulinarne, opisuję, jak wygląda moja praca, studia, czasami przygotuję jakąś stylizację czy domowy sposób na kosmetyk. Prowadzę tę stronę od roku. To przyjaciółka podsunęła mi pomysł, bym założyła bloga. Wcześniej ograniczałam się do strony na Facebooku. Dzięki blogowaniu mogę i więcej pisać, i wrzucić więcej zdjęć. Do współpracy zaprosiłam mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy również mają ogromną pasję. Mam nadzieję, że mój blog będzie się cały czas rozwijał.

Na niektórych zdjęciach pozujesz z miniaturowym pieskiem.

- To Chloe, suczka rasy chihuahua. Kocham zwierzęta, w moim domu zawsze było ich pełno. Kiedy się wyprowadziłam, dostałam od rodziców w prezencie właśnie tego pieska. Uwielbiam ją, bo to kochany, uroczy i bardzo rezolutny piesek, ale jest trochę emocjonalnym szantażystą - kiedy jestem zapracowana, uczę się do egzaminu albo czytam scenariusze, to staje obok mnie i domaga się zabawy. Odmowa kończy się piskiem i gryzieniem kapci, więc nie ma co z nią zadzierać.

W najbliższej czasie będziesz miała mniej czasu na internetową działalność, bo czekają cię zdjęcia do serialu Polsatu "To nie koniec świata!". Kim jest postać, w którą się wcielisz?

- Gram Monikę Lauks. Jest asystentką menedżera piłkarskiego, Pawła (którego gra Krystian Wieczorek) i córką jego szefa. To bardzo intrygująca młoda kobieta, która doskonale wie, czego chce i wie jak to osiągnąć. Jest bardzo dobrze wykształcona, biegle mówi w kilku językach. Zna się doskonale na psychologii - to na pewno mnie z nią łączy. Umie poradzić sobie z każdym zbuntowanym sportowcem. Będzie ogromnym wsparciem dla Pawła. Moja bohaterka zainteresuje się nim nie tylko zawodowo.

Zdjęcie do tej produkcji powstają m.in. w Białej Podlaskiej. Czy lubisz wyjeżdżać poza Warszawę?

- Uwielbiam produkcje wyjazdowe, bo można poznać kulturę innych regionów, ludzi, krajobrazy i smaki. Szczególnie miło wspominam czas, gdy z Teatrem Rozmaitości Grzegorza Jarzyny, jeździłam po świecie - wystawialiśmy spektakl "Uroczystość". W pamięci utkwił mi m.in. festiwal teatralny w Monachium. Uroczy był również czas zdjęć do komedii "Last Minute". Film kręcono w Turcji, Egipcie i Maroku, więc pracę udało mi się połączyć z wakacjami. Pamiętam, że do Afryki wylecieliśmy w dniu, gdy w Polsce spadł pierwszy śnieg. Miałam wtedy szczęście, uciekłam przed zimą.

Czy któryś z lokalnych przysmaków przypadł ci w ostatnim czasie szczególnie do gustu?

- Jestem fanką sera korycińskiego z Podlasia. To niesamowite, że tak mało osób o nim wie. Po raz pierwszy poczęstowała mnie nim moja mama. Tak mi posmakował, że wybrałam się do Korycina i przywiozłam prawdziwy ser robiony w domu. Produkowany jest z niepasteryzowanego mleka krowiego. Ma oryginalny smak i wspaniale pachnie.

Czy dalej marzysz o kursie kulinarnym w Tajlandii?

- Tak. Planowałam nawet na początku roku polecieć do Tajlandii, ale dostałam propozycję zagrania w serialu. Uwielbiam kuchnię tajską i chciałabym posmakować jej w tradycyjnym wydaniu. Wyprawa do Azji musi poczekać.

W kuchni eksperymentujesz, czy posiłkujesz się przepisami?

- Cały czas eksperymentuję. Nigdy nie korzystam z gotowych przepisów. Mam bardzo dużo książek kucharskich, ale tylko się nimi inspiruję. Uwielbiam karmić ludzi i być karmioną. Uwielbiam też chodzić do różnych restauracji - tam szukam nowych inspiracji.

Porozmawiajmy o kolejnym twoim zainteresowaniu - psychologii. To nie tylko twoje hobby, ale także kierunek studiów. Co jest twoją specjalizacją?

- Moje specjalizacje to psychologia społeczna i seksuologia kliniczna.

Jak trafiłaś na seksuologię?

- Jeśli spodziewasz się pikantnej historii, to cię rozczaruję. Na zajęcia z seksuologii trafiłam przez przypadek. Miałam przerwę w zajęciach i stwierdziłam, że zamiast siedzieć na kawie z koleżankami, pójdę sobie na jakiś otwarty wykład. Padło na seksuologię i bardzo mnie to wciągnęło. Wypożyczyłam książki, które polecali wykładowcy. Jak zaczęłam je czytać, nie mogłam się od nich oderwać. Stwierdziłam, że chciałabym, by seksuologia była moją drugą specjalizacją.

Czy wykorzystujesz swoją wiedzę z psychologii w karierze aktorskiej?

- Od zawsze, przygotowując się do zagrania danej postaci, analizowałam jej tok myślenia, emocje, jakie przeżywa. Dzięki tym studiom łatwiej jest mi wniknąć w tę postać. Teraz już wiem, jakie mechanizmy mogą kierować człowiekiem, skąd biorą się pewne zachowania. Niewątpliwie psychologia bardzo mi się przydaje w pracy na planie czy w teatrze.

 

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)

 

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Klaudia Halejcio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy